Poprzedni transkrypt Ale impreza! |
Odcinek Kopę lat! |
Następny transkrypt Dobranoc |
- [brzdęki naczyń]
- Spike: [wzdycha] Jest tylko jeden powód dla którego nie cierpię, że jesteś księżniczką. Zmywanie.
- Twilight Sparkle: Dzięki, że mnie wyręczyłeś, Spike. Po tylu publicznych wystąpieniach naprawdę potrzebowałam chwili ciszy z książką.
- Spike: W sumie, to trochę dziwne, że wszystkie kuce przychodzą do ciebie po przyjacielską radę.
- Twilight Sparkle: Co w tym takiego dziwnego?
- Spike: No bo przecież kiedyś byłaś znana z bycia złą przyjaciółką.
- Twilight Sparkle: O co Ci chodzi? Miałam masę znajomych w Canterlot.
- Spike: No błagam, Twilight. Spójrz na te zdjęcia. Widzisz jakieś fotki sprzed przeprowadzki do Ponyville? A teraz proszę – jesteś Księżniczką Przyjaźni.
- Twilight Sparkle: [nabiera powietrza] To jakaś katastrofa! Moi dawni przyjaciele! Nawet nie pamiętam jak się nazywają! Ale serio myślisz, że mają mnie za złą przyjaciółkę?!
- Spike: Yyy, nie, chciałem pokazać jakie zrobiłaś postępy. Teraz jesteś taka kochana że—
- Twilight Sparkle: Och, ale najgorzej! Muszę im to jakoś wynagrodzić! Pakuj manele, Spike! Jedziemy do Canterlot! I wypisz imiona tych moich przyaciół.
- Spike: Ech, mogłem trzymać buzię na kłódkę.
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia
- Spike: No weź, Twilight. Niepotrzebnie się tak zestresowałaś.
- Twilight Sparkle: Wracamy do korzeni, tu wszystko się zaczęło.
- [drzwi się otwierają]
- Lektor: Kopę lat!
- Twilight Sparkle: Wow. Nikt niczego nie ruszał. [zdmuchuje kurz] Popatrz! "Prognozy i przepowiednie"! Mój kochany rozdział o Żywiołach Harmonii!
- Spike: Znalazłem miśka którego miałem kiedyś dać Moondancer! Ech. Nie będzie już jej potrzebny. Hej, zobacz! Mógłbym go nawet zaszyć!
- Twilight Sparkle: Jak mogłam do tego dopuścić?
- Spike: [głos stłumiony przez szybę] No weź, Twilight. Księżniczka Celestia wyznaczyła Ci trudne zadanie. Żaden kucyk Cię za to nie obwinia.
- Twilight Sparkle: [normalny głos] W jakim ja stanie zostawiłam to miejsce. Co za straszny bałagan! To samo zrobiłam z przyjaciółmi.
- [piski szyby w oknie]
- Twilight Sparkle: Muszę się spotkać zzz... aa...
- Spike: Ach! Yy, Minuette, Twinkleshine, Lemon Hearts, Lyra Heartstrings i Moondancer.
- Twilight Sparkle: No. Z nimi.
- Spike: [lekko chrapie]
- Twilight Sparkle: Spike! Wstawaj! Mamy robotę do zrobienia!
- Spike: [postękuje, przeciąga się] Czy ty całą noc nie spałaś?
- Twilight Sparkle: Zrobiłam mały rekonesans i chyba wiem gdzie znajdziemy Minuette! Ee, yy, przyjaźniłyśmy się, prawda?
- [pukanie do drzwi]
- Spike: Ech, serio Twilight, bez sensu palnąłem to o przyjaźni.
- Twilight Sparkle: Nie, Spike, Cieszę się, że byłeś ze mną szczery. Te kucyki muszą tak strasznie cierpieć. Pewnie wciąż się zastanawiają, czemu ich przyjaciółka się tak fatalnie zachowała!
- [drzwi się otwierają]
- Twilight Sparkle: Minuette?
- Minuette: Twilight Sparkle! [śmieje się] Niemożliwe, to ty! Skąd się tu wzięłaś?! Hej, Spike! Ale skrzydła, no, no! [śmieje się] Hej, zrobisz mi zdjęcie z księżniczką? Dzięki! Opowiadałam moim współpracownikom, że kiedyś się trzymałyśmy razem! [chichocze] Ale nikt mi nie uwierzył!
- [poprawianie ostrości obiektywu]
- Minuette: Czekaj, czekaj! Ale weź tak je ładnie postaw, dobra? [chichocze]
- [przygotowywanie lampy błyskowej]
- [pstryknięcie]
- Minuette: [nabiera powietrza] To co Cię tu sprowadza? W sensie, wiem, ze często tu przyjeżdżasz, ale nigdy mnie nie odiwedzasz. Hej! Ale mam genialny pomysł! Chodźmy zobaczyć Lemon Hearts i Twinkleshine!
- Twilight Sparkle: No jasne! Moje kochane dziewczyny!
- Minuette: Będzie wspaniale! [chichocze] Dawaj, lecimy z tym! Kapujesz? [śmieje się]
- Twilight Sparkle: Idealny układ! Przeproszę je wszystkie w tym samym czasie!
- Spike: Oby były mniej rozgoryczone od Minuette. [wzdycha]
- Twilight Sparkle, Twinkleshine, Minuette i Lemon Hearts: [śmieją się]
- Minuette: Naprawdę! Twinkleshine aż się owsianką zakrztusiła, jak się dowiedziała, że jesteś Księżniczką Przyjaźni!
- Twinkleshine: Widziałyśmy Cię na koronacji. To było niezła impreza!
- Twilight Sparkle: Byłyście tam?
- Twinkleshine: Pewnie! Non stop Cię widujemy!
- Minuette: Pamiętasz nasza starą znajomą Lyrę, co nie? [śmieje się] Ona też się przeniosła do Ponyville. Często ją odwiedzamy. A ona wpada czasem do nas, na stare śmieci! [chichocze] Chciałyśmy Cię nawet parę razy zaprosić, ale uznałyśmy, że masz pewnie masę ważniejszych spraw,
- Twilight Sparkle: Oł.
- Lemon Hearts: [odchrząkuje] Co Cię tu sprowadza tak w ogóle?Tyle razy byłaś w Canterlot, a an i razu nie wpadłaś do nas na pączka.
- Twilight Sparkle: No bo, ee, widzicie, yy... [wzdycha] Chciałabym was przeprosić.
- Minuette: [przełyka] Za co?
- Twilight Sparkle: Przed moim wyjazdem z Canterlot nie doceniałam swoich przyjaciół. A to dlatego, że nie wiedziałam jaka przyjaźń jest ważna. Ale tak wiele się nauczyłam odkąd mieszkam w Ponyville. Wiem już co to znaczy być dobrą przyjaciółką i wiem, że dla was dobra nie byłam. Więc, jeśli sprawiłam wam kiedykolwiek przykrość, to strasznie was przepraszam.
- Twinkleshine, Minuette i Lemon Hearts: [śmieją się]
- Minuette: No weź, Twilight! To nie było miłe, jak wyjechałaś bez pożegnania, ale byłyśmy przyzwyczajone do takich akcji z twojej strony!
- Twinkleshine: Tak, nie wzięłyśmy tego do siebie.
- Lemon Hearts: I super, że w końcu do nas przyjechałaś. Hej! Może odwiedzimy ukochane, stare kąty?
- Twilight Sparkle: [westchnięcie] Nasz stare laboratorium! [stłumiony głos] Mam stąd tyle fantastycznych wspomnień!
- Minuette: [chichocze] Pamiętacie jak Lemon Hearts głowa się zaklinowała w próbówce?
- Twinkleshine i Minuette: [śmieją się]
- [źrebięta się śmieją]
- Mała Twilight Sparkle: Ale według tego podręcznika, najpierw należy dodać chlorek sodu.
- Mała Moondancer: W moim podręczniku jest napisane, że żeby wyszła nam sól, najpierw trzeba dać jodek potasu.
- Mała Twilight Sparkle: A w moim podręczniku, Moondancer, najpierw zalecają dodawać chlorek sodu.
- Mała Moondancer: [bez emocji] Och. Mam zły podręcznik. Ale niezły numer.
- Twinkleshine, Minuette i Lemon Hearts: [śmieją się]
- Twilight Sparkle: [stłumiony głos] A co słychać u Moondancer?
- Lemon Hearts: Moondancer?
- Twilight Sparkle: Tak, kiedyś się z nią trzymałyśmy.
- Twinkleshine: Aaa, racja! Moondancer! Chyba sobie przypominam!
- Lemon Hearts: Ciekawe, czym się zajmuje.
- Minuette: No, zawsze ją lubiłam. Ale jakoś straciłyśmy kontakt jak wyjechałaś.
- Twinkleshine: Chyyyba mieszka koło stadionu, prawda?
- Lemon Hearts: Chodźmy sprawdzić.
- Minuette: Adres jest w porządku. Chociaż dom wyglądał kiedyś lepiej.
- Twilight Sparkle: [puka do drzwi]
- [trzask drzwi]
- Twilight Sparkle: [westchnięcie]
- [skrzypienie drzwi]
- Twilight Sparkle: Moondancer?
- Moon Dancer: Czego chcecie? Uczę się, przeszkadzacie mi.
- Twilight Sparkle: To my! Przyjaciółki ze szkoły!
- Moon Dancer: Eech!
- [trzaśnięcie drzwiami]
- Minuette: [nerwowy chichot] To na pewno nasza Moondancer. Zawsze kochała naukę. Hej! Zupełnie tak jak ty, pamiętasz? [chichocze]
- Twilight Sparkle: Dokładnie tak samo jak ja.
- Spike: [wzdycha] No weź, Twilight! Obserwujemy ją już od trzech dni! Biblioteka, dom, dom, biblioteka. Ale nudy!
- Twilight Sparkle: Żaden kuc się z nią nie wita, nawet nikt się do niej nie uśmiecha. Jakby była niewidzialna. Zawsze tak to wyglądało?
- Minuette: W sumie, to zawsze była trochę nieśmiała. Ale miała taki moment, że próbowała się przemóc. Pamiętasz jak urządziła imprezkę? Och, racja. Musiałaś być wtedy czymś zajęta.
- Twinkleshine: O, tu jesteś, Twilight! Moondancer urządza małe spotkanko w ogrodach zamkowych. Idziesz z nami?
- Twilight Sparkle: Och, sorry, dziewczyny... Mam strasznie duża nauki na wieczór.
- Minuette: Myślałyśmy, że wreszcie się trochę wyluzuje dzięki tej imprezie. Zapraszałyśmy ją potem kilka razy na kawę, ale zawsze była zbyt zajęta nauką. I tak się jakoś rozeszły nam drogi.
- Twilight Sparkle: Nie miałam pojęcia, ze ta impreza była dla niej tak ważna. Muszę jej to jakoś wynagrodzić!
- [drzwi się otwierają]
- [drzwi się zamykają]
- [skrobanie piszącego pióra]
- Twilight Sparkle: [nabiera powietrza] [udawane zaskoczenie] Ale heca! Moondancer?! Czy to—
- Kucyki: Ciii!
- Twilight Sparkle: [stłumiony głos] Moondancer, możemy porozmawiać mi—
- Moon Dancer: Ciii! [stłumiony głos] Co to ma być?
- Twilight Sparkle: [stłumiony głos] Ach, bańka ciszy. Nie widziałam Cię sto lat i pomyślałam, że fajnie byłoby pogadać.
- Moon Dancer: [stłumiony głos] W jakim celu?
- Twilight Sparkle: [stłumiony głos] No wiesz, bo się przyjaźnimy.
- [bańka pęka]
- Kucyki: Ciii!
- Twilight Sparkle: Przepraszam, że Ci tak zawracam głowę, ale liczyłam na to, że może pójdziemy na spacer?
- [szelest kartki]
- Twilight Sparkle: [szeptem] Sorry, ze przegapiłam twoją imprezę.
- Moon Dancer: [krzyczy]
- [trzaśnięcie zamykanej książki]
- kucyki: Ciiiii!
- Moondancer: [warczy] [szeptem] Czemu nie dajesz mi spokoju? Próbuję się tu uczyć! Może mnie z kimś pomyliłaś? Ja nie organizuję imprez!
- Twilight Sparkle: [szeptem] Raz zorganizowałaś. A ja byłam tak zajęta sobą, że w ogóle nie wzięłam twoich uczuć pod uwagę.
- Moondancer: [szeptem] Słuchaj, Twilight Twinkle—
- Twilight Sparkle: [szeptem]] Sparkle.
- Moondancer: [szeptem] Nieważne! Zostaw mnie! Chcę być sama, chcę się pouczyć bez jakiegoś kuca jęczącego mi nad uchem!
- Twilight Sparkle: [szeptem] Dobra!
- Moondancer: [szeptem] Czekaj. Jak Ci się udało wejść do mojej książki?
- Twilight Sparkle: Trenuję nową metodę nauki. Na razie działa przez kilka minut, ale nie uwierzysz ile możesz zapamiętać, kiedy siedzisz w środku książki!
- Moondancer: To jedna z metod Hayscartes'a.
- Twilight Sparkle: Znasz Hayscartes'a?
- Moondancer: No jasne! To geniusz!
- Twilight Sparkle: Mam nawet kopię jego "Traktatu o kucach".
- Moondancer: Och!
- Moondancer: Co to za miejsce?
- Twilight Sparkle: Mieszkałam tutaj kiedyś. Czy ja nigdy Cię nie zaprosiłam?
- Moondancer: Ach! Pierwsze wydanie "Filozofii Magii"! Hej, nie dałam Ci tego kiedyś?
- Twilight Sparkle: Może?
- Moondancer: To ode mnie! Patrz, nawet jest dedykacja! "Dla mojej ukochanej, Twilight Sparkle, za wprowadzenie mnie w świat książek." Skoro wciąż tutaj leży, to chyba dużo dla Ciebie znaczyła, co nie?
- Twilight Sparkle: Słuchaj, nie przyprowadziłam Cię tu, po to, żebyś mi wypominała jaką byłam beznadziejną przyjaciółką. Chciałam Ci tylko coś dać. Klucz do mojego domu, możesz się tu uczyć, kiedy tylko zechcesz.
- Moondancer: Serio?
- Twilight Sparkle: Ale najpierw, musisz coś dla mnie zrobić.
- Moondancer: Co?
- Twilight Sparkle: Zjeść kolację ze starymi przyjaciółkami.
- Moondancer: Nie mogę. Robię porządki w moich tomikach poezji.
- Twilight Sparkle: Sporo czasu spędziłam Minuette, Twinkleshine i Lemon Hearts odkąd wróciłam. Bardzo za tobą tęsknią.
- Moondancer: Dość! Już Ci mówiłam! Ostatnia rzecz jakiej potrzebuję, to psiapsiółki, które będą mi tylko przeszkadzać w nauce!
- Twilight Sparkle: Moondancer, czekaj! Pewien kuc mi kiedyś pokazał, że w życiu chodzi o coś więcej niż stosy książek!
- Moondancer: Dałam już szansę przyjaźni, ale to nie dla mnie. Teraz muszę się zbierać.
- Twilight Sparkle: A co, jeśli nauczę Cię metody Hayscartes'a?
- Minuette: Więc, ee, czym się teraz zajmujesz?
- Moondancer: Fizyka, magia, historia, ekonomia, ceramika. Takie tam różne.
- Minuette: O ja! [chichocze] Chcesz być profesorem czy coś takiego?
- Moondancer: Nie.
- Minuette: Czyli tak dla siebie czytasz?
- Moondancer: Mogę już sobie iść?
- Twilight Sparkle: Moondancer, proszę Cię.
- Minuette: Nie stresuj się, Twilight. Jest bardzo przyjemnie. Prawda, dziewczyny?
- Twinkleshine i Lemon Hearts: [niepewne odgłosy]
- Minuette: No więc, ee... Spike, opowiedz Moondancer jak Twilight próbowała przeczytać tę książkę o imprezkach urodzinowych.
- Spike: [przełyka] [nabiera powietrza, by zacząć mówić]
- Moondancer: "Sto lat" tom drugi? Czytałam.
- Twilight Sparkle: Och! [śmieje się] Serio? A, słuchaj, ee, wiedziałaś, że Lemon Hearts pracuje tu w pałacu w Canterlot?
- Lemon Hearts: Ee, tak dokładnie. Organizuję duże imprezy. Kolacje dla dyplomatów, takie tam.
- Wszyscy oprócz Moondancer: [dziwne odgłosy, lekkie, nerwowe chichoty]
- Moondancer: Argh!
- [dźwięk teleportacji]
- Twilight Sparkle: Moondancer! [dźwięk teleportacji] Daj przyjaźni ostatnią szansę!
- Moondancer: Ech! Dałam jej szansę i to dawno temu! Wtedy nie wyszło i na pewno nie wyjdzie tym razem!
- Spike: Twilight, wszystko w porządku?
- Twilight Sparkle: Nie. Nic nie jest w porządku.
- Spike: Dokąd idziesz?
- Twilight Sparkle: Nie wiem, Spike. Nie wiem jak naprawić sytuację. Ta impreza tyle dla niej znaczyła. Wyobrażam sobie co czuła, kiedy się nie pojawiłam.
- Minuette: Hej, Moondancer! Ale pysznie to wygląda!
- Moondancer: Wielkie dzięki, że wpadłyście!
- Twinkleshine: No jasne. W życiu byśmy nie przegapiły imprezy naszej przyjaciółki.
- Moondancer: A czy Twilight będzie?
- [niezręczna cisza]
- Moondancer: Och. Okej.
- Minuette: Hej, ale i tak jest czadersko, prawda? [nerwowy śmiech]
- Moondancer: Jasne...
- Twilight Sparkle: Może jest jakiś sposób, żeby to odkręcić. Już wiem co mam robić. I już wiem kto mi w tym pomoże.
- Minuette: [puka do drzwi] Hę? Pewnie już wrócili do Ponyville.
- Pinkie Pie: Łiiiiiiiiiii!
- Minuette: Ehe?
- Pinkie Pie: [śmieje się] Łooooo! Łuhuhu!
- Twilight Sparkle: Ło,ło,ło,ło,ło!
- [uderzenie]
- Pinkie Pie: Ale odjazd! Musimy częściej razem latać, Twilight!
- Minuette: Tu jesteś! [śmieje się] Bałam się, że znowu mi odlecisz bez pożegnania!
- Twilight Sparkle: No bo odleciałam, ale tylko na chwileczkę. Musiałam zgarnąć moją tajną broń. Minuette, poznaj—
- Minuette: Hej! Pinkie Pie!
- Pinkie Pie: Hej, Minuette! Twilight, nie mówiłaś mi, że Minuette też tu będzie!
- Twilight Sparkle: To wy się znacie?
- Pinkie Pie: No jaha! Była druhną na ślubie Cadance! Zawsze się widujemy jak tylko wpada do Ponyville! Nie wiedziałaś? Ha! I ty twierdzisz, że jesteś Księżniczką Przyjaźni! Dobra, akcja jest taka: potrzebujemy osiem worów konfetti i masę gości.
- Minuette: Do roboty! Ale wstąpimy po pączki po drodze, co?
- Spike: A co nam zostało?
- Twilight Sparkle: Zapraszam za mną.
- Moondancer: Uuu! "Krótka historia chomąta"! Hę? "Życie i twórczość klaczy korynckiej"?
- Moondancer: [westchnięcie z zaskoczenia]
- [uderzenia spadających książek]
- Moondancer: Co to ma być?
- Twilight Sparkle: Impreza. To dla Ciebie.
- Pinkie Pie: Niespodzianka!
- Twilight Sparkle: Wchodź śmiało!
- Moondancer: Dzięki, ale nie dzięki. Nie chodzę na imprezy.
- [dźwięk teleportacji]
- Twilight Sparkle: No wiem. I to chyba moja wina. Kiedy byłyśmy razem w szkole, zaprosiłaś mnie na swoje przyjęcie. Ale byłam tak skupiona na sobie, że nawet nie przyszłam.
- Moondancer: No i co z tego?
- Twilight Sparkle: To było dla Ciebie ważne. A teraz kiedy wiem, jak istotna jest przyjaźń, chciałabym nadrobić zaległości, więc zrobiłam coś dla Ciebie. Przyjęcie na cześć mojej przyjaciółki, Moondancer! Proszę Cię, chcę Ci pokazać jak bardzo mi zależy.
- Moondancer: I myślisz, że jedna imprezka wystarczy?
- Twilight Sparkle: Tak sądzę.
- Moondancer: No jasne, to załatwi sprawę. Jeden jedyny raz zrobiłam coś takiego, a ty nawet nie raczyłaś się pojawić! Po czym wyjechałaś z miasta bez pożegnania, mimo, że niby się przyjaźniłyśmy! Czułam się upokorzona! Tak jakbym nic dla Ciebie nie znaczyła! I postanowiłam, że nikt mnie już nigdy tak nie skrzywdzi! Te trzy w końcu mnie przekonały, że mam jakąś wartość! Że inne kucyki wciąż mnie lubią i chcą się ze mną przyjaźnić! A ty! Nawet! Nie! Przyszłaś! [krzyczy, zaczyna płakać]
- Pinkie Pie: [szepcze do Spike'a]
- Twilight Sparkle: Masz rację. Nigdy Ci tego nie zrekompensuję. Ale błagam, nie pozwól by mój błąd był powodem dla którego zamkniesz się na wszystkich.
- Minuette: Byłyśmy twoimi przyjaciółkami i bardzo byśmy chciały być nimi na nowo.
- Moondancer: [szlocha, uspokaja się] To... bibliotekarka! Pani z księgarni! I moja siostra!
- Minuette: Masz fajną grupę przyjaciół, Moondancer.
- Twilight Sparkle: Przepraszam Cię, Moondancer. Walczyłam z potworami, ratowałam nasze królestwo, tyle już przeszłam. Ale teraz widzę, jak bardzo Cię skrzywdziłam. I to chyba najgorsze uczucie jakie przeżyłam .
- Moondancer: [szlocha] Dziękuję, Twilight. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo tego potrzebowałam. A teraz chodźcie kochani! Rozkręcamy zabawę! Dobrze?
- Pinkie Pie: Świetnie!
- [dźwięk imprezowej armaty]
- Wszyscy: [wiwatują]
- [gra polka]
- [kucyki rozmawiają]
- Twilight Sparkle: Chyba będziemy się zbierać do domu, Moondancer.
- Moondancer: Dzięki, że pomogłaś mi znaleźć nowych przyjaciół. A raczej odnaleźć starych.
- Twilight Sparkle: Och. Odwiedzimy Cię jakoś niedługo.
- Moondancer: Byłoby wspaniale! Wciąż musisz mnie nauczyć metody Hayscartes'a!
- Twilight Sparkle: Zgoda.
- Spike: Em, Moondancer? Zdjęcie już trochę wyblakło, ale chciałem Ci je dać już na twojej pierwszej imprezce.
- Moondancer, Minuette, Lemon Hearts i Twinkleshine: [rozmawiają, śmieją się]
- [muzyka i napisy końcowe] [lektor wymienia polską ekipę dubbingową]