Poprzedni transkrypt Troszkę więcej magii |
Odcinek Kwestia punktu widzenia |
Następny transkrypt Niewinne kłamstwa |
- [śpiew ptaków]
- Spike: [sapie] Twilight, czy mogłabyś zwolnić?
- Twilight Sparkle: Wybacz Spike, ale Pinkie Pie, Rarity i Applejack wracają z rejsu do rybackiej zatoki i strasznie jestem ciekawa jak było. Szkoda, że Rainbow Dash i Fluttershy musiały być na klasowym spotkaniu w Cloudsdale, chociaż może to i dobrze, że my nie popłynęłyśmy. Wiem, że tamta trójka bardzo chciała odpocząć od swoich elementów.
- Spike: Odpocząć od swoich elementów?
- Twilight Sparkle: Myślę, że chciały spróbować czegoś nowego.
- Spike: Hm, no tak, nie często pływają statkiem.
- Twilight Sparkle: Pewnie będą podekscytowane, zaczną gadać jedna przez drugą i coś mi może umknąć, na wszelki wypadek rób notatki, proszę.
- Spike: Ech, jasne.
- [odgłos pociągu]
- Twilight Sparkle: Too, jak tam wasz rejs?
- Applejack, Rarity i Pinkie Pie: [stękają i odchodzą]
- Spike: Cóż, tyle dobrego, że nie gadają jedna przez drugą.
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia
- Twilight Sparkle: Nie wiem co się stało na tej wycieczce, ale kiedy dziewczyny napiją się herbaty i porozmawiają, jestem pewna, że nastroje od razu się poprawią.
- Lektor: Kwestia punktu widzenia
- Twilight Sparkle: Chodźcie, czekamy!
- Twilight Sparkle: Gummy, Opal i Winona? A to niespodzianka.
- Spike: Czy Pinkie Pie, Rarity i Applejack są z wami?
- Twilight Sparkle: [czyta] Przepraszam skarbie, ale nie mogę przyjąć zaproszenia na wasz podwieczorek. Jestem pewna, że jak zwykle będzie uroczo, jednak towarzystwa niektórych kucyków wolałabym w tym momencie unikać. Rarity.
- Spike: Rarity nie przyjdzie? Ooo... to po co ja polerowałem łuski?
- Twilight Sparkle: [czyta] Przepraszam, że nie przyjdę, ale nie mogę się otrząsnąć po tym, co się stało na rejsie. Applejack.
Wybaczcie nie będzie mnie na podwieczorku, ale jest mały problem z listą gości. Poza tym jestem w trakcie pieczenia ważnych babeczek. Pinkie. - Twilight Sparkle: Chodźmy Spike. Skoro one nie chcą przyjść i powiedzieć co się stało, my pofatygujemy się do nich.
- Spike: Dobra, lecę.
- Rarity: Yaaa! Ładne rzeczy, moja grzywa to nie jest miejsce dla morskich stworzeń. Mój płaszcz cały w strzępach.
- Twilight Sparkle: No nie wiem Rarity, mogłabyś go...
- Rarity: Wyrzucić? Tak, masz rację. To jest kolejna niewinna ofiara tego koszmarnego rejsu.
- Twilight Sparkle: No właśnie. Spike i ja jesteśmy ciekawi, co tam się stało.
- Rarity: Błagam cię, nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie o tym mówić, to zbyt bolesne.
- Spike: Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, rozumiemy cię.
- Rarity: No dobra niech wam będzie. Wszystko zaczęło się na przystani. Wiedziałam, że Applejack i Pinkie Pie chcą odpocząć od swoich elementów, zatem postanowiłam je zaskoczyć odrobiną luksusu.
- Rarity: Wzięłam ze sobą małą torbę z podstawowymi rzeczami. No dobrze kucyki. Przygotujcie się na elegancki rejs po morzach.
- Pinkie Pie: To brzmi nieźle.
- Applejack: W powietrzu daje się wyczuć zapowiedź kłopotów na morzu. Podróż, która nas czeka, będzie długa i pełna niebezpieczeństw. Płyniemy po przygodę albo po własną zgubę.
- Rarity: Jaa, nie mam pojęcia co ty wygadujesz, ale twoja stylizacja jest cudownie żeglarska.
- Rarity: Choć Applejack bardzo starała się wcielić w rolę wilka morskiego, ja pragnęłam oderwać swoje przyjaciółki od codzienności, zapewniając im luksusy, niezbędne na ekskluzywnym rejsie. Zabrałam dla nich wytworne smakołyki, aby mogły się delektować.
- Pinkie Pie: Łuhuu, ja też mam jedzonko. Patrzcie, jest wata cukrowa, lizaki, fistaszki i inne superpychowe słodycze.
- Rarity: Oo, Pinkie Pie, to rzeczywiście wygląda apetycznie, ale spróbuj najpierw tych pysznych kanapek z ogórkiem. Smacznego.
- Pinkie Pie: Hmm, m-m m-m, m-m m-m, m-m m-m.
- Applejack: Argh! Precz z tym z mojej łajby!
- [plusk]
- Rarity: Och, bardzo mi przykro, nie miałam pojęcia, że aż tak nienawidzisz ogórków.
- Applejack: [dziwny udawany śmiech]
- Twilight Sparkle: Hmm, to niepodobne do Applejack.
- Spike: Łoł.
- Rarity: Zdziwicie się, bo potem było jeszcze gorzej. Pinkie chciała rozluźnić atmosferę jakąś pokładową zabawą.
- Pinkie Pie: Przyszła pora na piniatę! Chcesz sobie walnąć Rarity?
- Rarity: Och, skarbie, oczywiście.
- [uderzenie pioruna]
- Applejack: Łohaha haha! Haha, otwieram kurs na samo jądro tego potężnego sztormu.
- Rarity: Ekh, ekh, Applejack, tak sobie myślę, że może lepiej skierować statek na spokojniejsze wody.
- Applejack: To jest jedyna droga do pirackiej zatoki.
- [uderzenie pioruna]
- Rarity: Gdybyś pozwoliła mi spojrzeć na tę mapkę, to spróbowałabym poszukać bardziej przyjaznej-
- Applejack: Ha, nie zgadzam się na bunt na moim pokładzie!
- Pinkie Pie: Patrzcie na mnie. Ja też jestem kapitanem.
- Rarity: [opowiada] Najwyraźniej Pinkie Pie zaraziła się od Applejack morskim szaleństwem.
- Applejack: To wszystko, na co cię stać?! Ahahahaha! Haha!
- Spike: No i co potem?
- Rarity: Statek zatonął, naturalnie.
- Twilight Sparkle: Czyli Applejack dostała jakiejś morskiej szajby i przez nią statek się wywrócił?
- Rarity: Po tylu moich staraniach, jakie włożyłam w przygotowanie dla nich luksusowego rejsu, żeby odpoczęły od swoich elementów, tak Applejack mi podziękowała.
- Spike: Więc zostałyście na środku oceanu? Jeny, jak wam się wrócić?
- Rarity: Spike, Skarbie, musisz mi wybaczyć, jestem zbyt emocjonalnie wyczerpana, żeby o tym rozmawiać.
- Twilight Sparkle: Rarity, wiesz, tak się zastanawiam, że być może yyy, trochę koloryzujesz, ciuteczkę?
- Rarity: Nie, mogę cię zapewnić, że to się dokładnie tak odbyło. A jeśli mi nie wierzysz to zapytaj Pinkie Pie. Na pewno jej historia będzie taka sama.
- Pinkie Pie: I to wam Rarity opowiedziała o tym rejsie, tak?
- Twilight Sparkle: Myślimy, że ona mogła trochę, yyy... no, no wiesz, upiększyć tę historię. Więc chcemy od ciebie usłyszeć, co się stało. Czy Applejack naprawdę przewróciła statek?
- Pinkie Pie: Jasne, że nie. Phhy, co ona wygaduje, nie ma mowy, żeby Applejack zrobiła coś takiego.
- Twilight Sparkle: Wiedziałam.
- Spike: Co za ulga.
- Pinkie Pie: To była sprawka Rarity.
- Twilight Sparkle i Spike: Co?
- Pinkie Pie: Wszystko zaczęło się na przystani. Rarity i Applejack chciały odpocząć od swoich elementów, więc chciałam im urządzić super śmieszne fajowe przyjęcie na statku. Ale okazało się, że Rarity miała inne pomysły.
- Pinkie Pie: Bałam się, że mam za duży bagaż, do chwili, gdy zobaczyłam Rarity i jej tragarzy.
- Rarity: Przygotujcie się na luksusowy rejs, dzień obfitości dekadencji i ekstrawagancji.
- Pinkie Pie: Zapowiada się nieźle.
- Applejack: Ahoj, kamraci. Wpakujcie ładunki do luków. Czeka nas niezapomniana morska przygoda.
- Pinkie Pie: Eee, pomieścimy się. Hę, jeszcze nie koniec?
- Pinkie Pie: Na śmiesznej imprezce muszą być przekąski. Zabrałam najbardziej rozweselające przekąski, jakie znam. Rarity, skosztujesz waty cukrowej? Świeżo zrobiona.
- Rarity: Aha, Pinkie pie, to wygląda po prostu, no prosto. Niestety to się nie nadaje na luksusowy rejs. Ale moje kanapki z ogórkiem to inna sprawa. Jak spróbujesz, to wtedy zrozumiesz.
- Applejack: Uu, to babeczki z jagodami?
- [plusk]
- Rarity: Sorka, kanapki z ogórkiem straciły swoją świeżość.
- Twilight Sparkle: Zaraz, zaraz, zaraz. To nie jest w stylu Rarity.
- Pinkie Pie: Zaraz się dowiesz, co potem było jeszcze bardziej nie w jej stylu. Chciałam rozluźnić atmosferę jakąś grą pokładowo-imprezową, ale Rarity zepsuła nam całą frajdę.
- Pinkie Pie: Pora na piniatę! Łuhuha. Walniesz sobie Rarity?
- Rarity: Łahahahahahaha-haha-ha, oł, ty na poważnie. To miło z twojej strony.
- Applejack: Ja spróbuję.
- Pinkie Pie: I to mi się podoba. Imprezę pokładową czas zacząć!
- Applejack: Łoooaa, ja cię kręcę.
- [uderzenie pioruna]
- Applejack i Rarity: [siłują się]
- Pinkie Pie: Przeciąganie liny? To ja lubię. Ten, kto wygra, będzie kapitanem.
- Rarity: Dziewczyny, przestańcie, to jakieś szaleństwo.
- Pinkie Pie: Ale, któraś z nas musi przejąć ster.
- Rarity: O, nie martwcie się. Luksusowe statki nigdy nie toną.
- Pinkie Pie: Co?
- Pinkie Pie: Więc to, że statek zatonął, stało się przez Rarity.
- Twilight Sparkle: To brzmi... dziwnie. Wierzymy ci oczywiście, ale to się wydaje dość niezwykłe.
- Pinkie Pie: Ouch, może to i było dość niezwykłe, ale właśnie to się wydarzyło. Dobra, mogłam się pomylić co do tego, że było więcej kucyków tragarzy, ale w razie co, spytajcie Applejack. Ona będzie znała dokładną liczbę tragarzy.
- Spike: Okej, a jeśli statek zatonął, to jak wy się uratowałyście?
- Pinkie Pie: No, normalnie, po prostu... Ach! Moje babeczki!
- Spike: Dość tego. Musimy pogadać z Applejack.
- Twilight Sparkle: Dobry pomysł. Ona wszystko wyjaśni.
- Spike: Bardzo chciałem się dowiedzieć, jak one wróciły, ale cóż, w końcu mi ktoś powie.
- Applejack: Chwilunia! Pinkie Pie twierdzi, że to wina Rarity, a Rarity mówi, że ja zatopiłam statek? To bezczelne kłamstwo. Jeśli chcecie wiedzieć co się stało, to wam powiem. Pamiętacie, że Rarity i Pinkie Pie chciały odpocząć od swoich elementów? Kupiłam więc mapę skarbów, żeby sprawić im czadową morską niespodziankę. Ale one miały inne koncepcje.
- Rarity: Lalalala, przygotujcie się na najbardziej luksusowy rejs, jaki miał miejsce w historii rejsów.
- Pinkie Pie: Iiii, będzie taka zabawa, że nie w kij dmuchał, bo kij mam ze sobą.
- Applejack: W porządku kamraci, szczęki wam opadną, jak zobaczycie jaką morską przygodę zaplanowałam.
- Applejack: Niestety, wydawały się mniej zainteresowane poszukiwaniem skarbów. Za to zajęły się pałaszowaniem przekąsek.
- Rarity: O, skarbie, to jedzenie nie nadaje się dla kucyka mojej krwi. Zbyt proste skarbie, ale spróbuj moich kanapek z ogórkiem.
- Pinkie Pie: Zakład, że zmieszczę je wszystkie w buzi?
- Rarity: Pinkie, skarbie, proszę cię.
- Applejack: Łuuoooouuo.
- [plusk]
- Rarity: [mruczy ze złości]
- Applejack: Eeaa, Rarity ja...
- Rarity: To niedopuszczalne, foch.
- Pinkie Pie: Ja tak samo, foch.
- Twilight Sparkle: Ty im to powiesz czy ja?
- Spike: Mogę ja. [do Applejack] Ale to niepodobne do Rarity i Pinkie Pie.
- Applejack: Ale potem było jeszcze gorzej.
- Pinkie Pie: Jest C.W.P. Czas walnąć piniatę.
- Rarity: Och, skarbie, piniata to prosta zabawa dla zwykłych kucyków i absolutnie mnie nie interesuje.
- Pinkie Pie: Pfy. Hihi, hihihi.
- Applejack: Łooaaa.
- [uderzenie pioruna]
- Applejack: Szybko, musimy zmienić kurs.
- Rarity: Ooo, to będzie świetna podkładka pod moją deskę do serów.
- Applejack: Być może, ale to też jedyny sposób, żeby znaleźć ląd.
- Pinkie Pie: [chichocze]
- Applejack: [opowiada] Pinkie Pie była tak pomocna, jak kuna w kurniku.
- Pinkie Pie: Kapitan Pinkie Pie melduje się na warcie.
- Rarity: Ooo!
- Pinkie Pie: Aaaa!
- Applejack: Trzymajcie się burty!
- Twilight Sparkle: Chwila, a więc to wina Rarity i Pinkie Pie?
- Applejack: Tak. I jeśli one mnie łaskawie przeproszą, to może się do nich odezwę.
- Spike: Każda obwinia pozostałe. Nie wiem co zrobić, żeby się pogodziły.
- Twilight Sparkle: Ja też nie wiem Spike, nie mam pojęcia.
- Twilight Sparkle: Musimy jakoś temu zaradzić. Jeśli Applejack, Pinkie i Rarity nadal nie będą ze sobą rozmawiać, to mogą zapomnieć, że są przyjaciółkami.
- Spike: Ja tego nie pojmuję. Te trzy historie są tak różne. Nigdy się nie dowiemy, co tam faktycznie zaszło.
- Twilight Sparkle: Historie są różne, ale również mają wiele wspólnego.
- Spike: Pewnie tak. Były na statku, który zatonął i to tyle.
- Twilight Sparkle: Niezupełnie... Aha! Już chyba wiem, jak doszło do zatonięcia statku. I jak doprowadzić do tego, by Rarity Applejack i Pinkie Pie się pogodziły.
- Spike: Mam nadzieję, że twój plan wypali.
- Applejack: Winona przyniosła mi wiadomość. Co to za nagły wypadek? Jak mogę pomóc?
- Rarity: Opal przyniosła mi list od ciebie, Twilight. Coś strasznego się stało?
- Pinkie Pie: Dobrze, że właśnie kąpałam Gummiego i zobaczyłam wiadomość od ciebie, że coś się stało.
- Applejack, Pinkie Pie i Rarity: Co one tu robią?
- Twilight Sparkle: Przepraszam, naprawdę nie wiedziałam co zrobić, żeby was pogodzić, a ten nagły wypadek to problem przyjaźni... waszej.
- Applejack: Skoro nie było wypadku, to ja czekam na wasze przeprosiny.
- Rarity: Na przeprosiny?
- Pinkie Pie: Co?! Dlaczego ja mam cię przepraszać, kiedy to była wina Rarity?
- Rarity: O czym ty w ogóle mówisz, to przez Applejack statek zatonął. Zostałyśmy na środku oceanu.
- Spike: Aaaa! Czy ktoś mi wreszcie powie, jak stamtąd wróciłyście?!
- Applejack i Rarity: [nabierają powietrza]
- Rarity: Nooo, może to nie był sam środek oceanu.
- Applejack: Tak czy owak, nie podoba mi się to, że zostałam wkręcona w przyjście tutaj.
- Rarity: Przynajmniej w tym się zgadzamy.
- Pinkie Pie: Tak.
- Twilight Sparkle: Każda z was ma inne spojrzenie na to, dlaczego statek się przewrócił i kto jest winny. Ale wsiądźcie ze mną do łodzi i pokażę wam co się stało.
- Rarity: Cóż, nie żebym miała wątpliwości, ale dla wszystkich będzie lepiej jak zobaczą czyja była wina.
- Applejack: Wreszcie się przekonamy, czyja wersja zdarzeń była prawdziwa.
- Pinkie Pie: I bardzo dobrze.
- Spike: Mam nadzieję, że się nie mylisz.
- Spike: [nerwowy śmiech] Nie wiem czego tam szukasz, ale oby się szybko znalazło.
- Twilight Sparkle: Nie martw się Spike, sytuację mam pod kontrolą. Choć wasze historie się bardzo różniły, to miały jeden wspólny element. Kanapki z ogórkiem.
- Applejack: Do stu ogryzków, co to w ogóle ma do rzeczy?
- Rarity: I dlaczego wrzuciłaś do wody taką dobrą kanapkę?
- Twilight Sparkle: Wspominałyście też o bąbelkach w wodzie. I o fali. Ogórek jest to ulubiony pokarm trójrogiego bunyipa. Bąbelki, a następnie fala pojawiają się wtedy, gdy stwór wypływa na powierzchnię.
- Applejack: Więc my zwabiłyśmy trójrogiego... jak mu tam?
- Rarity: Moimi kanapkami z ogórkiem?
- Pinkie Pie: To brzmi jak ściema.
- Twilight Sparkle: Jak się masz bunyipie.
- [odgłosy bunyipa]
- Rarity: Więc to jest...
- Twilight Sparkle: Trójrogi bunyip, któremu jest przykro, że przypadkiem przewrócił wasz statek. Prawda?
- [odgłosy bunyipa]
- Pinkie Pie: Chwila, to sztorm nie miał nic wspólnego z wypadkiem?
- Twilight Sparkle: Nie.
- Rarity: No dobrze, nawet jeśli bunyip jest odpowiedzialny za zatopienie statku to-to, to i tak nie usprawiedliwia zachowania co poniektórych.
- Applejack: Mojego? A co z tobą i Pinkie Pie?
- Pinkie Pie: E pf, co, że ja?
- Twilight Sparkle: To też chyba mogę wyjaśnić. Każda z was skupiła się na tym, żeby przygotować niespodziankę dwóm pozostałym i nie zauważyła, że przyjaciółki robią to samo.
- Applejack: Chwila moment, ty wzięłaś te gry i gadżety dla nas?
- Pinkie Pie: Oczywiście. Pomyślałam, że na rejsie będzie mnóstwo czasu na niemądre i śmieszne zabawy.
- Rarity: A ja po prostu chciałam was uhonorować czymś eleganckim i wykwintnym.
- Applejack: A ja chciałam zorganizować dla was morską superprzygodę, bo to by było dla was coś zupełnie nowego.
- Applejack, Pinkie Pie i Rarity: Aaaaaa.
- Rarity: Jakież to urocze. Zadałyście sobie tyle trudu.
- Applejack: Ale nie aż tyle, co ty przygotowując te wszystkie delicje. I ty z tymi grami.
- Twilight Sparkle: To jest dla nas lekcja, że nawet bliscy przyjaciele muszą pracować nad komunikacją.
- Pinkie Pie: Jest coś, co chciałabym wam zakomunikować natychmiast. Jesteście najlepszymi przyjaciółkami, jakie można mieć.
- Rarity: Uu, nie kłóćmy się nigdy więcej.
- Pinkie Pie: Masz rację.
- Applejack: No dobra ty wielgasie, chodź na misiaka.
- [odgłosy bunyipa]
- Pinkie Pie: Dawaj, bunyipie, teraz twoja kolej.
- Twilight Sparkle: Jedno jest pewne Spike, nie ma to jak wykwintne, przygodowe morskie przyjęcia, żeby fajnie spędzić czas.
- Spike: Słuszne słowa.
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]