Poprzedni transkrypt Przemiana podmieńca |
Odcinek Ogry i ciemnice |
Następny transkrypt Mecz koszballa |
- Discord: Herbatki?
- Fluttershy: [zaskoczenie]
- Discord: Polarek, śpiwór, Pakowanie? Oooch! Niespodziankowe wakacje tylko dla nas dwojga. Jakież to miłe. Słyszałem, że Puerto Conico jest piękne o tej porze roku. Piaseczek mają jak cukier puder.
- Fluttershy: Ym, Księżniczka Celestia zabiera nas na wycieczkę do Jakistanu. Właśnie się dowiedziałam.
- Discord: [zaskoczenie] To znaczy, że nie będzie herbatki? Cóż, ekh ekh, nie ma sprawy. I tak nie byłem spragniony.
- Fluttershy: Jeśli szukasz sobie zajęcia, możesz spędzić wieczór ze Spikiem i Big Mackiem.
- Discord: [śmiech] Ty nie żartujesz?
- Fluttershy: Oni są fajni. Mają swoje sekretne hobby, którym się zajmują, gdy my wyjeżdżamy. Chociaż wszyscy o tym wiedzą więc to nie jest aż taki znowu sekret. Będziesz się z nimi dobrze bawił.
- Discord: Z nimi? Dobrze bawił? Oho, chyba myślisz, że jesteśmy w wymiarze, gdzie wszystko jest swoim przeciwieństwem. Ja to negatyw Discorda i chcę się zadawać ze Spikiem i Big Mackiem! I będę się świetnie bawić!
- Odwrotna Fluttershy: A wiesz co narcyzie jeden?! Ja jestem negatywem Fluttershy i mam dość bycia miłą, cichutką jak mysz pod miotłą!
- Discord: Pozwól, że ci to wyjaśnię tak prosto, jak potrafię. Ja nadzwyczajny, oni - nawet zapomniałem, o kim rozmawiamy, widzisz?
- Fluttershy: Jestem pewna, że to świetna okazja, żebyś poszerzył swoje grono przyjaciół. Chyba że się boisz, że oni cię nie polubią?
- Discord: Oo, proszę. Nie wyjeżdżaj mi z odwróconą psychologią. Stać cię na coś lepszego.
- Fluttershy: Przyjaciół nigdy nie ma za wiele.
- Discord: Achh, dobra zastanowię się.
- Discord: Czy naprawdę nie mogę z tobą pojechać?
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia – Ogry i ciemnice
- Discord: I oto nadszedł czas pożegnania. Życzę ci absolutnie wspaniałej podróży.
- Fluttershy: Discord...
- Discord: [nabiera powietrza] To nie moja wina, że trasa kolejowa prowadzi przez aktywny wulkan. No widzisz, musisz zostać. O, jaka poważna.
- Applejack: Mam karimatę, parkę, nieatrakcyjne buty do łażenia. Nie zapomniałam o czymś Pinkie Pie? Ty jesteś naszym ekspertem od Jakistanu.
- Pinkie Pie: Nie! A ja mam karmę dla yeti! Nie powiedziałam, że na lodowcu żyją kucykożerne yeti? Będziemy się świetnie bawić!
- Rainbow Dash: Hehe. Jak będę do nas startować, to zamienię te yeti w drobne konfetti!
- Applejack: Heh. Komuś się bardzo śpieszy, żebyśmy już wyjechały. Tylko nie bawcie się zbyt dobrze bez nas.
- Twilight Sparkle: Na pewno chłopcy mają swoje plany prawda Spike?
- Spike: Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz. A nawet gdybym miał, to nie gadałbym o tym z wami dziewczyny.
- Twilight Sparkle: Pa pa!
- Applejack: Narka!
- Big McIntosh: [szept]
- Spike: [szept] A może on do nas podejdzie. Wiesz co, poczekajmy.
- Big McIntosh: Yyy, Tak.
- Discord: Fascynujący artykuł, tak. Niech nie podchodzą, tylko niech nie podchodzą, tylko niech nie podchodzą, nie, nie. O, witajcie koledzy, zostałbym żeby pogadać, ale nie mam chęci.
- Spike: Yy, czekaj! ehm... Chcieliśmy się cię spytać, jakie masz plany na wieczór?
- Discord: [do siebie] Ehh, zaczyna się...
- Spike: Czy chciałbyś, no nie wiem, coś porobić? Spotkać się w naszym gronie?
- Discord: Oo, przyjaciel Twilight i małomówny brat Applejack bardzo żałuję, że jestem super zajęty dziś wieczorem.
- Spike: [do Big McIntosh] Czyli męski wieczór tylko ty i ja.
- Discord: Męski wieczór? Znaczy szlajanie się do białego rana? Kapelusze cygara, pełen luz?
- Spike: Eee, w pewnym sensie. Namawiam, byś do nas dołączył. We trzech będzie ciekawiej niż we dwóch...
- Discord: To naprawdę może być fajna zabawa...
- Spike: Szkoda, że nie masz czasu.
- Discord: Cóż, może uda mi się was wcisnąć w swój grafik, jeśli przesunę parę ważnych spotkań. June, słońce przesuń spotkanie z Luna i KC. Tak nazywam Księżniczkę Celestię, ale ciśścho. Właściwie zwolnij cały wieczór. Dziś mam męskie wyjście. Ci chłopcy zaprosili mnie, licząc na mocne wrażenia, ale z solidną porcją klasy. Dzisiaj spędzicie wieczór waszego życia i nie tylko dlatego, że będziecie się kąpać w moim blasku.
- Spike: Ja uwielbiam się kąpać. Do wieczora! [szept] W zamku Twilight. Zabawa zaczyna się po zmierzchu.
- Discord: Zabawa to się zacznie, jak ja przyjdę, ale postaram się, żeby to było po zmierzchu. Adieu panowie.
- Spike: I... słońce zaszło. Powtarzam, już zaszło słońce. Ogłaszam, że dzisiejszy męski wieczór jest oficjalnie otwarty!
- Big McIntosh: Yyy, tak!
- Spike: Męski wieczór.
- Big McIntosh: Tak.
- Spike: O tak.
- Big McIntosh: Tak.
- Spike: O tak.
- Big McIntosh: Tak!
- [fanfary]
- Spike: Co się dzieje?
- Discord: Anonsuje wielce oczekiwane przybycie pana chaosu i dysharmonii. Dostarczyciela pandemonium, lorda bezprawia, hrabiego zamętu, krzewiciela bezhołowia. Tam, ta da dam, ta da dam, Discorda!
- [muzyka elektroniczna]
- Discord: To, co robimy wyskok? Sporządziłem listę najgorszych spelun w Ponyville. Jest trochę krótka.
- Spike: Ale my zostajemy tu. Będziemy grać w superancką grę!
- Discord: Gra? Uwielbiam gry! Jestem w tym świetny. Słynne szarady kucyków? Oo, to będzie łatwe. Kim jestem? Hę? Hę? No bez przesady!
- Spike: Eee... Ale ja mówię o prawdziwej grze.
- Discord: Ooo, masz na myśli zamykanie kucyków w labiryncie i nastawianie ich przeciwko sobie. To były dni...
- Spike: Nie zupełnie. Poczekaj.
- Discord: Co by tu nie było, może być tylko lepiej dzięki mojemu udziałowi.
- Spike: Dobra!
- Spike: W krainie, w której panoszy się zło, mała grupka wojowników walczy z siłami ciemności. To są Ogry i ciemnice!
- Discord: [zdziwienie]
- Discord: Oo, To wygląda jak...
- Spike: Najlepsza gra świata? Masz rację!
- Discord: Yyy, tak.
- Spike: Ogry i ciemnice to fabularna przygodowa gra fantazy. Nasz cel pokonać Kalmara czarownika lub jak go nazywamy... Kalmarnika! [śmiech]
- Spike: Kalmarnik chce zagarnąć ostatnie wolne miasto w Spiketopi. To nazwa tej krainy. Porwał piękną księżniczkę jednorożca zwaną Szmarity. Eee, to jest takie częste imie w Spiketopi, więc, więc wiecie, zero skojarzeń.
- Discord: Nie martw się. Twoje romantyczne iluzje pozostaną sekretem.
- Spike: Ale do rzeczy. Musisz stworzyć postać. Imię?
- Discord: To może Discord?
- Spike: W tej grze chodzi o to, żebyś użył wyobraźni i stał się kimś innym. Ja to Garbunkle, jestem wielkim magiem. Wszyscy mnie traktują z największym szacunkiem.
- Discord: To tak jak w prawdziwym życiu?
- Spike: Nie bądź zazdrosny, ale ja mam poziom 30, który osiągnąłem przez intelekt i spostrzegawczość.
- Discord: Mów dalej słucham.
- Spike: Postać Big Maca to Sir McBiggun, czarny rycerz z zamku Chadwick poziom 27.
- Discord: Słucham uważnie.
- Spike: Gdy jego król przeszedł na stronę Kalmarnika, Sir McBiggun nie chciał skalać swego honoru.
- Big McIntosh: Nie!
- Discord: Ekhm, nadal słucham.
- Spike: Do tego musiało dojść. Wielki mag i czarny rycerz przysięgli uwolnić Spiketopie od złego Kalmarnika. Zatem, imię twojej postaci?
- Discord: Ja już mam najlepsze imię na świecie. Po co je zmieniać na coś jak "Kapitan Wuzz"?
- Spike: Kapitan Wuzz, świetnie!
- Discord: Ehhh.
- Spike: Do jakiej klasy należysz, kapitanie? Są łucznicy, magowie, łotry.
- Discord: A czy możemy zrobić przerwę i na przykład wyjść i się zabawić? Ponyville samo się nie pomaluje na czerwono.
- Spike: Spodoba ci się, kiedy już zaczniemy! Może być łucznik?
- Discord: To brzmi tak samo idiotycznie, jak inne opcje, więc dobra!
- Spike: Sir McBiggun, czy jesteś gotów, aby wkroczyć do świata ogrów i ciemnych lochów?
- Big McIntosh: Yyy, tak.
- Spike: Discord, albo raczej Kapitanie Wuzz, czy jesteś—
- Discord: O, zaczynaj wreszcie.
- Spike: Jesteśmy uwięzieni w lochach złego Kalmarnika. Kraty są zamknięte na kłódkę. Te kraty trzeba zobaczyć oczami swojej wyobraźni.
- Discord: Doprawdy? Opisujesz coś i mamy udawać, że to istnieje?
- Spike: Bo to istnieje w naszej własnej wyobraźni. Dobra ty zaczynasz. Co chcesz zrobić?
- Discord: Przekląć się za przyjście na to głupie spotkanie? Ohohoho, tak, tak masz na myśli grę?
- Spike: Możesz zrobić, co chcesz. Potem rzucę dwudziestostronną kostką i sprawdzę to.
- Discord: Wystawiam głowę przez kraty i żądam natychmiastowego uwolnienia księcia chaosu.
- Spike: To ryzykowne. Trzeba by wyrzucić przynajmniej siedemnastkę. Och, kiepski pomysł. Strażnik się wściekł.
- Discord: Tu jest zaklęcie. Ja go zamieniam w pasternak.
- Spike: Trzeba mieć punkt za inteligencję, żeby użyć zaklęcia transformacji w warzywo.
- Discord: Ja nie jestem inteligentny? I tak rzucam to zaklęcie, ponieważ ta gra jest głupia.
- Spike: Zaklęcie się obraca, więc wyrastają ci liście i zamieniasz się w... pasternak!
- Big McIntosh: Pasternak.[śmiech]
- Spike: Strażnik się śmieje, wzywa innych strażników i oni też się śmieją.
- Spike i Big McIntosh: [śmiech]
- Discord: Nie masz się ze mnie śmiać! Big Mac! Tak tu jest napisane? pokaż mi.
- Big McIntosh: [śmiech]
- Spike: Im bardziej się złościsz, tym bardziej wszyscy się śmieją!
- Discord: Ja zamykam Sir McBiggun w magicznej kuli do czasu, aż przestanie się śmiać!
- Spike: Mówiłem ci, nie możesz rzucać czarów!
- Spike i Big McIntosh: [śmiech]
- Big McIntosh: Ja! Ja!
- Discord: Punkt za inteligencję. Błagam.
- Spike: Co ty robisz Discord!
- Discord: Oo, ta gra jest beznadziejna! Ja wam pokażę prawdziwy męski wieczór!
- Discord: Ahaha! To jest życie! Jazz, taniec, najlepszy stolik w pobliżu orkiestry. Tak wygląda prawdziwy męski wieczór, mam rację panowie?
- Big McIntosh: Tak!
- Spike: Wiem, że nie zrobiłeś tego specjalnie, ale ten stolik ma idealny rozmiar i kształt!
- Discord: Nie wydaje mi się. Chodźmy na drinka. Koktajl czekoladowy?
- Spike: Nie my chcemy wracać do ogrów—
- Discord: Ooo, a co powiesz na inną grę? To są bardzo złe karty.
- Spike: Przestań się wygłupiać! My chce—
- Discord: Może konkurs tańca?
- Discord: Niespodzianka! Wygraliśmy!
- Spike: Discord!
- Discord: Taak?
- Spike: Słuchaj, nie mamy na to ochoty. Wolimy naszą grę, jeśli nie chcesz grać z nami, możesz na przykład popatrzeć.
- Discord: Siedzieć i patrzeć? Dobra zagramy w waszą grę. Jesteście gotowi, aby wkroczyć do świata ogrów i kazamatów?
- Spike: Sir McBiggun?!
- Big McIntosh: Taak!!
- Spike: A ja Garbunkle? To znaczy, jacie jesteśmy w grze! Popatrz na to! Kaza!
- Spike: Męski wieczór o tak!
- Big McIntosh: Tak!
- Spike: Jesteśmy w grze! O tak!
- Big McIntosh: Tak!
- Spike: Discord, gdzie jesteś? Tu jest ekstra! Gra to rzeczywistość!
- Discord: [śmiech] Jak się bawicie?
- Spike: Powinniśmy się bać, gdy mówi takim głosem?
- Kalmarnik: Strzeżcie się. Jam jest Kalmarnik!
- Spike i :Big McIntosh: [zaskoczenie]
- Discord: O nie ma za co.
- Kalmarnik: Do ataku!
- Spike: W nogi!!!
- Discord: Znajdujecie się na polu bitwy. Sypie się na was grad strzał. Jeśli wyrzucicie 15, ochroni was tarcza. 14 lub mniej no cóż... ahahaha możecie sobie wyobrazić.
- Discord: Siedemnaście, macie fart! Buu.
- Spike i :Big McIntosh: Aaaaa!
- Spike: Discord!
- Discord: Sir McBiggun, na twoim miejscu pilnowałbym wejścia.
- Spike: To nie jest zabawne!
- Discord: Czyż nie tego pragnie każdy gracz? Przeżywania gry? Dosłownie?!
- Spike: Ugh! To trochę boli, to taki prawdziwy ból.
- Discord: O, jak miło, że zauważyłeś, to właśnie takie detale sprawiają, że inne wymiary stają się realne, zgadzasz się?
- Spike: Discord, to jest straszne!
- Kalmarnik: A coś ty myślał! Spiketopia będzie moja! A Rarity zostanie moją lubą! Znaczy, Szmarity.
- Spike: Dlaczego ty to robisz? Jesteś potworem!
- Discord: Jeśli jestem potworem, to czemu mnie zaprosiłeś?
- Spike: Ponieważ było nam ciebie żal!
- Discord: Ponieważ wam... Co?!!
- Spike: Już dobrze, już dobrze. Naprawdę przegiąłeś Discord!
- Discord: Wam było żal mnie?
- Spike: No oczywiście. Fluttershy powiedziała, że błagałeś ją, by została! A potem na peronie tak stałeś całkiem sam i samotny!
- Discord: To niemożliwe. To mnie powinno być was żal, bo ja jestem mną a wy wami.
- Spike: Ehh, zaprosiliśmy cię tu z grzeczności. No wiesz, w sumie jesteś... dziwakiem!
- Big McIntosh: Tak.
- Discord: Zepsułem wam wieczór i nawet nie jestem fajny? Ugh, to żenujące. Pójdę już. Mam wielu innych przyjaciół, których muszę dziś odwiedzić.
- Spike: I dobrze!
- Discord: Tak, tak wielu innych przyjaciół. Żegnaj wielki magu, Garbunklu i dzielny Sir McBiggunie. Niech opatrzność nad wami czuwa i pomorze wam ocalić Spiketopię przed strasznym Kalmarnikiem. Gdy mówię w ten sposób, to gra brzmi całkiem nieźle. No, cóż.
- Spike: Tak jest lepiej dla nas, nie?
- Big McIntosh: Tak.
- Spike: On teraz nie będzie nam przeszkadzał, bo już go tutaj nie ma. Jest sam... bez przyjaciół.
- Big McIntosh: Tak.
- Spike: Jesteśmy uwięzieni w lochach złego Kalmarnika. Kraty są zamknięte. Ehh, to bez sensu. Powinniśmy dać mu drugą szansę. Kapitanie Wuzz, czy mnie słyszysz.
- Discord: Ooo, w końcu dotarło do was jaki jestem super, i że wy przebywając ze mną, stajecie się fajniejsi? E... Nie, nie, nie właściwie nie to chciałem powiedzieć... Ja...
- Spike: Co?
- Discord: Ja, yyy...
- Spike: Nie rozumiemy.
- Big McIntosh: Nie.
- Discord: Próbuję powiedzieć przepraszam! Jasne?! Przepraszam, że zepsułem wam grę i przepraszam, że miałem się za lepszego od was. A teraz grajmy, zanim ten wieczór zrobi się jeszcze dziwniejszy, dobrze?
- Big McIntosh: [szept]
- Spike: Hę? Tak, tak! Zgoda. A gdybyśmy tak zapomnieli o planszy i kartach? Kiedy gra stała się rzeczywistością to było przerażające, ale z drugiej strony mega fantastyczne! A więc Big Mac i ja pomyśleliśmy... Czy mógłbyś trochę poczarować, tak tyćko?
- Główne bohaterki: [zdziwienie]
- Spike: Osłaniam cię Kapitanie Wuzz! Ha!
- Big McIntosh: Łoohaa!
- Discord: Jah!
- Kalmarnik: Hahaha!
- Discord: Garbunkle! Atakujemy go!
- Spike: Strzał w dychę!
- Discord: Dobra robota!
- Spike i Discord: Męski wieczór!
- Big McIntosh: Tak!
- Spike i Discord: O tak!
- Big McIntosh: Tak!
- Spike i Discord: Świetna zabawa!
- Big McIntosh: Tak!
- Spike i Discord: O tak!
- Big McIntosh: Tak!
- Twilight Sparkle: Powinniśmy zamknąć drzwi i dać im skończyć, cokolwiek to jest.
- Rainbow Dash: Nie ma mowy! Widziałaś miecz Big Maca? Ja muszę tam to nich wejść!
- Pinkie Pie: Właśnie, ja nie wiem, co to jest, ale wygląda jak super ekstra zabawa!
- Pinkie Pie i Rainbow Dash: Męski wieczór!
- [muzyka i napisy końcowe] [lektor wymienia polską ekipę dubbingową]