Poprzedni transkrypt Rarity podbija Manehattan |
Odcinek Pinkie Apple Pie |
Następny transkrypt Rainbow Falls |
- Pinkie Pie: A co ty robisz?
- Twilight Sparkle: Aaa!
- Pinkie Pie: Aaa, nawzajem! Ale to nie jest odpowiedź na pytanie, głuptasie. [chichocze]
- Twilight Sparkle: Robię badania genealogiczne.
- Pinkie Pie: Aaa-uuu-och. [szepcąc do Spike'a] Nie wiem co to takiego.
- Spike: Genealogia to badanie historii rodziny. No wiesz, skąd ktoś pochodzi i z kim jest spokrewniony.
- Pinkie Pie: Uuu, fascynujące.
- Twilight Sparkle: Może lepiej weź zwój z… góry.
- Pinkie Pie: Aha… Interesujące… Rozumiem… Y, to ma sens… Tego to się domyślałam… CO?!? To jest po prostu kompletnie genialne! Dlaczego mi nie powiedziałaś, że to aż takie czadowe?! Genealogia jest lepsza niż wata cukrowa polana warstwą czekolady! [uderzenie] Nigdy nie uwierzycie, z kim podobno jestem spokrewniona!
- [pukanie]
- Pinkie Pie: Cześć, kuzynko!
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia
- Applejack: Och, to jest tak niesamowite, że wprost trudno uwierzyć!
- Pinkie Pie: No właśnie! Wspaniała nowina!
- Apple Bloom: Mam jeszcze jedną siostrę! Mam jeszcze jedną siostrę!
- Lektor: Pinkie Apple Pie
- Pinkie Pie: O, właściwie to kuzynkę czwartego stopnia z drugiej linii po kądzieli, ale to jest dokładnie tak jak siostra!
- Applejack: Staram się nie mówić o tym głośno przy kucykach, które nie są z rodziny, bo nie chcę, żeby nam zazdrościły, ale…
- Apple Bloom: To jest najlepsza rodzina na świecie!
- [odgłos sprężyny]
- Applejack: Istotnie tak jest! Będzie ci się podobało w rodzince Apple. Mamy wśród nas małą figlarkę…
- [odbicie, uderzenie, odbicie]
- Pinkie Pie: [bije brawo]
- Applejack: I siłacza…
- Big McIntosh: Iitak.
- [ciasto zostaje rozpaćkane]
- Applejack: I oczywiście jest Babcia Smith, która wie wszystko o wszystkim.
- Babcia Smith: Tak, ślimak Ponyville'ski hibernuje się na czterdzieści księżyców.
- Pinkie Pie: Coś takiego!
- Applejack: I jeszcze jestem ja. [bierze i wypuszcza powietrze] Czujesz ten słodki zapach jabłek, Pinkie Pie?
- Pinkie Pie: [niucha]
- Applejack: To było retoryczne. Oczywiście, że czujesz! Jesteś teraz Apple'ówną!
- Apple Bloom: A Applejack jest głową naszej rodziny!
- Applejack: Och, Apple Bloom, jesteś miła, ale—
- Apple Bloom: To prawda! Przecież to ty rozdzielasz wszystkim zadania, pilnujesz terminów i do tego masz mnóstwo własnych spraw.
- Big McIntosh i Babcia Smith: Mm-hmm.
- Pinkie Pie: Ja już byłam szczęśliwa jako Pie, a od teraz będę mieć jeszcze taką wspaniałą rodzinkę!
- Apple Bloom: Odkąd w niej jesteś, stała się jeszcze fajniejsza! [rytmicznie] Z rodzinką, z rodzinką chodzisz z dobrą minką!
- Pinkie Pie: Najlepszy familijny piruet w historii!
- [uderzenie]
- Applejack: Ech, nie potrafię zrozumieć, dlaczego wcześniej nic o tym nie wiedzieliśmy. Hmm…
- Apple Bloom: Coś nie tak, siostro?
- Applejack: Właściwie to nie widzę, gdzie tu jest napisane, że jesteśmy rodziną.
- Pinkie Pie: To jeeeee– [bierze dech] –eeeeest tutaj.
- Applejack: Na serio?
- Pinkie Pie: Aha. Applesauce z pierwszej linii rodziny Apple jest cioteczną siostrą czwartego stopnia prababci Pie!
- Applejack: Widzę to zdanie o naszej prapraciotce Applesauce i ciotecznej siostrze czwartego stopnia, ale to ostatnie słowo jest niewyraźne. Jesteś pewna, że tu jest Pie?
- Pinkie Pie: No może to się troszeczkę zatarło, ale w sumie jest całkiem czytelne. Gdy to przeczytałam, w głębi serca wiedziałam, że to prawda.
- Babcia Smith: Ee, kochani, czyż to nie jest po prostu urocze?
- Applejack: No tak, na pewno, tylko nie chcę, żebyśmy sobie robili nadzieję, dopóki nie będziemy pewni.
- Apple Bloom: To w takim razie co mamy zrobić, żeby się tego dowiedzieć?
- Babcia Smith: Ee… Wiem! Kuzynka Goldie Delicious! Wierzcie mi, że jej dom to jest prawdziwe muzeum historii rodziny Apple. Jeśli jakiś kucyk ma dowody na poparcie teorii Pinkie, to ona.
- Applejack: Och, myślę, że to dobry pomysł. W końcu Goldie Delicious nie mieszka tak daleko od nas, a już od dawna nigdzie nie wyjeżdżaliśmy w gronie rodzinnym. Czy wy myślicie o tym samym, o czym ja myślę?
- Apple'owie: Wycieczka rodzinna!
- Babcia Smith: Czy któryś kucyk widział mój podróżny czepek?
- Apple Bloom: Chodzi o ten, który masz na głowie?
- Babcia Smith: Nie!
- Apple Bloom: Wygląda zupełnie tak samo jak—
- Babcia Smith: To nie jest ten! Chyba wiem, co mówię!
- Applejack: Słuchajcie, rodzinka! Ponieważ Pinkie Pie jest jeszcze u siebie i się szykuje, czy możecie na chwilę podejść? Chciałabym wam coś powiedzieć.
- Babcia Smith: Ee, pewnie źdźbło utkwiło mi między zębami. Wstyd! Ładnie powitałam nowego członka rodziny.
- Applejack: Ee, nie, babciu, twoje zęby są w porządku. Chciałabym was prosić, żebyśmy wszyscy dołożyli starań, aby pokazać Pinkie Pie, że jesteśmy naprawdę superzgraną rodziną. Chcemy, żeby poznała rodzinę, z której prawdopodobnie pochodzi, ale z jak najlepszej strony. Zgadzacie się?
- Babcia Smith: O, [parska]. Nic się nie martw, kwiatuszku, jesteśmy świetną rodziną, a ona na pewno to doceni.
- Apple Bloom: Założę się, że mój przyszły znaczek będzie przedstawiał mnie jako najgrzeczniejszego kucyka na świecie, bo ja będę supergrzeczna! Big Mac?
- Big McIntosh: Eetak.
- Pinkie Pie: Jesteście gotowi, bo ja już mogę jechać-jechać-jechać!
- Applejack: Ee, Big Mac, czy jesteś pewien, że potrzebujemy aż tylu rzeczy?
- Big McIntosh: Eetak.
- Applejack: Jesteś przekonany, że dasz radę pociągnąć taki ciężar?
- Big McIntosh: Eetak.
- Applejack: A nie boisz się, że nasz wóz nie wytrzyma takiego obciążenia?
- Big McIntosh: [wzdycha] Nie!
- Applejack: To… grzywy do góry i ruszajmy w drogę!
- Applejack: No dobra, Apple'owie, znacie ten kawałek!
- Babcia Smith i Applejack: Iiiii-haaaa!
- Big Macintosh: Iitak.
- [Applejack]
- Jedziemy dziś drogą naszych przodków
- Wielki jest nasz klan
- Niech Apple'ów pieśń pozna ród kucyków
- Od Equestrii po cały świat
- [Applejack i Apple Bloom]
- Na jabłkach się znamy, jabłka kochamy
- Rodzina to jest nasz świat
- Czy słońce, czy deszcz, razem radę damy
- Z Apple'ami za pan brat
- Big MacIntosh: Iitak!
- [Apple Bloom]
- Zawsze szybko galopem gnam
- Gdy w podróż z rodziną ruszyć mam
- Wszystkich przyjaciół zawołać chcę
- By wsłuchali się w naszą pieśń
- [Applejack, Big Macintosh i Apple Bloom]
- Na jabłkach się znamy, jabłka kochamy
- Rodzina to jest nasz świat
- Czy słońce, czy deszcz, razem radę damy
- Z Apple'ami za pan brat
- Big MacIntosh: Iitak.
- [Babcia Smith]
- Jesteśmy jak krople wody dwie
- Albo i trzy, jedno licho wie
- Trzymamy się razem, czy noc, czy dzień
- Bo w tej rodzinie każdy liczy się
- Iiii!
- [Pinkie Pie]
- Z wami róż nawet nie ma szans
- Ani pęk balonów czy soku smak
- Bo z wami można by konie kraść
- I świętować tak cały czas
- Applejack i Apple Bloom: Tak jest!
- [Wszyscy]
- Na jabłkach się znamy, jabłka kochamy
- Rodzina to jest nasz świat
- Czy słońce, czy deszcz, razem radę damy
- Z Apple'ami za pan brat
- [trzask]
- Applejack: Big Mac! Przecież mówiłeś– ee, że… no… znaczy… nie, żebym cię obwiniała, ponieważ w tej rodzinie się nie obwiniamy, ale pamiętam, jak mówiłeś, że nasz wóz wytrzyma takie obciążenie.
- Apple Bloom: No i jak my się teraz dostaniemy do cioci Goldie Delicious?
- Babcia Smith: Nie mam pojęcia, ale uważam też, że nie ma sensu wracać. Jesteśmy bliżej kuzynki Goldie niż naszego domu.
- Pinkie Pie: [wzdycha] A ja mam genialny pomysł! Słuchajcie, rodzinna… wyprawa rzeką!
- Applejack: Heh. Jeden mały problem – nie zabraliśmy tratwy. [cicho] Jedyna rzecz, której nie zabraliśmy.
- Babcia Smith: Za moich młodych lat używaliśmy żywicy sosnowej do sklejania i mocowania różnych rzeczy.
- Applejack: To jest… ee… fascynujące. Nie wiem, w czym ma to pomóc, ale to szalenie interesujące.
- Babcia Smith: O-pff! Nie rozumiesz, na moją szarlotkę?! Zbudujemy sobie porządną tratwę z kawałków rozbitego wozu, które skleimy ze sobą sosnową żywicą.
- Applejack: Hm, warto spróbować.
- Pinkie Pie: Łuhu!
- Applejack: Mogło być gorzej, tak myślę. I pamiętajcie, tym razem zabieramy tylko to, co niezbędne.
- Pinkie Pie: E, czekajcie chwilę!
- [kliknięcie aparatu]
- Pinkie Pie: Ta fotka będzie do mojego albumu!
- Applejack: Pinkie Pie, kiedy ty to zdążyłaś zrobić?
- Pinkie Pie: Applejack, dla rodziny zawsze znajdujesz czas.
- [plusk]
- Applejack: Łuhu, udało się!
- Pinkie Pie: Powiedzcie „rzeka”!
- Pinkie Pie: No dobrze, czyli twierdzisz, że jeśli odważę się na skok, to spadochron się otworzy?
- Big McIntosh: Tak.
- Pinkie Pie: Oo, głęboka myśl!
- Big McIntosh: Tak.
- Applejack: O-o! Dobra, kochani, proszę, powiedzcie, że mapa nie zmokła, bo wygląda na to, że będzie nam bardzo potrzebna.
- Apple Bloom: Jest tutaj!
- Kto znalazł mapę?
- Ja znalazłam mapę!
- M, potem A, potem jeszcze P
- Gdy chcesz znaleźć mapę, wtedy poproś mnie
- Jestem Apple—
- O-o.
- Applejack: [wzdycha]
- Applejack, Apple Bloom i Big McIntosh: [krzyczą]
- [pluski, kliknięcie aparatu]
- Apple Bloom: Yyy…
- Applejack: [przez zęby] Prosiłam tylko, żebyś mi ją przyniosła. Żadnych śpiewów, żadnych tańców, żadnych zabaw. Miałaś tylko przynieść.
- Big McIntosh: Yytak.
- Pinkie Pie: Powiedzcie „kochające się rodzeństwo”!
- [kliknięcie aparatu]
- Pinkie Pie: Uu, ale słodko wyszliście!
- Babcia Smith: Nie przejmujcie się! Podróżowałam po tej rzece jako źrebak i znam ją jak własne kopyto.
- Applejack: Jesteś pewna, że wiesz, którędy płynąć?
- Babcia Smith: Czy żuk lipcowy lubi chować się trawie?
- Applejack: Ee… tego nie wiem.
- Babcia Smith: No, a ja to wiem! Wiem też, że mamy płynąć na południe. A teraz odsuń się, młoda.
- Applejack: Em, babciu?
- Babcia Smith: Tak?
- Applejack: Czy będziemy płynąć przez jakąś jaskinię?
- Babcia Smith: Aa, nie martw się! Najstraszniejsza jaskinia w Equestrii jest gdzie indziej.
- Apple Bloom: Najstraszniejsza jaskinia w Equestrii?
- Babcia Smith: Oo, koszmarna, pełna bestii, które pożrą każdego, kogo zobaczą.
- Pinkie Pie: Uu, ale się boję! Opowiedz jeszcze!
- Babcia Smith: Oo, kucyki do niej wchodzą, ale już z niej nie wracają.
- Applejack: I jesteś pewna, że to nie ta jaskinia, ta, do której właśnie płyniemy?
- Babcia Smith: Słuchaj, Applejack, czy to ładnie podważać słowa starszych kucyków?
- Pinkie Pie: [piszczy]
- Applejack: Ech, jasne, że nie.
- Babcia Smith: Tak też uważam. A teraz usiądźcie wszyscy wygodnie, a sterowanie zostawcie starej Babce Smith. Widzicie? Mówiłam wam, że—
- [ryki]
- Apple'owie: [krzyki]
- [kliknięcie aparatu]
- Pinkie Pie: Mam go! Najfajniejszy niezidentyfikowany potwór na świecie! Powiedzcie „przerażające”!
- Apple'owie: [dalsze krzyki]
- [kliknięcie aparatu]
- Pinkie Pie: [nuci]
- Babcia Smith: To chyba jednak była ta najstraszniejsza jaskinia. O, oczywiście chciałam przez nią przepłynąć. Niespodziewane przygody są dobre na stawy.
- Pinkie Pie: Jaką mądrą mamy babcię!
- Applejack: Aha. Babciu, czy mogłabyś odejść od koła sterowego? Najwyższy czas, żebym ja je przejęła.
- Babcia Smith: Och, czy ja cię tak uczyłam traktować starsze kucyki?
- Pinkie Pie: Uu-uu! No właśnie!
- Applejack: Uczyłaś mnie, żeby słuchać głosu rozsądku, a mój głos rozsądku mówi, że musimy dotrzeć do Goldie Delicious w jednym kawałku.
- Babcia Smith: I w jednym kawałku zamierzam nas tam dowieźć!
- Applejack: To bardzo uprzejme z twojej strony, ale uważam, że dość już zrobiłaś na jeden dzień.
- Babcia Smith: I wydaje ci się, że będziesz wiedziała, którędy trzeba płynąć.
- Pinkie Pie: Hmmmmmmm?
- Applejack: Wiedziałabym na pewno, gdyby mapa nie znalazła się za burtą!
- Apple Bloom: Hej! Nie byłoby żadnego „za burtą”, gdyby Big Mac nie przeładował wozu!
- Big McIntosh: Eetak– hej!
- Applejack: No właśnie! Dlatego uważam, że najlepiej będzie, jeśli od tej chwili ja będę sprawować pieczę nad wszystkim.
- Apple'owie: [kłócą się]
- [plusk, kwakanie, skrzek orła]
- Applejack: [nerwowo się śmieje]
- Pinkie Pie: Chciałam tylko powiedzieć, że jak dla mnie jesteście super-hiper i nie mogę się doczekać, kiedy wkleję do albumu zdjęcia tego niesamowitego wodospadu!
- [rzeka szumi]
- [kwakania]
- Apple'owie: [paniczne krzyki]
- Apple'owie: [krzyczą]
- [cztery kliknięcia aparatu]
- [plusk]
- Babcia Smith: Hm, mówiłam, że żywica sklei te deski na mur-beton.
- [trzask]
- Apple'owie: [krzyczą]
- [balony pękają]
- Pinkie Pie: [krzyczy]
- Apple'owie: [stękają]
- Pinkie Pie: Nareszcie! Nareszcie! Dojechaliśmy do Goldie Deliciousciousciouscious! Słuchajcie! Jest jakiś list! [chichocze]
- Applejack: Ech, Pinkie Pie, może byś nam to przeczytała na głos?
- Pinkie Pie: Och, jasne, sorki! Nawet go jeszcze nie zaczęłam czytać, tylko podziwiałam ten śliczny papier. No dobrze, napisała, że wybrała się po sprawunki, ale wkrótce wróci do domu. Och, to doskonale!
- Apple Bloom: Dlaczego to doskonale?
- Pinkie Pie: Dlatego, że będę mieć trochę czasu na wywołanie kolejnych zdjęć! Narka!
- Apple Bloom: To nasza najgorsza podróż… w życiu.
- Big McIntosh: Iitak.
- Applejack: Nie wybaczę sobie tego, że ona była świadkiem naszych bezsensownych awantur. Ach, słowo daję, żałuję, że tak się z tobą pokłóciłam, że oderwałam koło sterowe od tratwy. Zupełnie straciłam panowanie nad sobą.
- Babcia Smith: Oo, to nie była twoja wina. Ja też czasem robię się uparta jak stary kozioł. Powinnam ci oddać ster, zanim to się stało.
- Apple Bloom: To przeze mnie mapa wpadła do wody.
- Big McIntosh: Ja jestem odpowie—
- Babcia Smith: Nie, nie, Big Mac, nie mamy do ciebie pretensji o to, że zapakowałeś za dużo rzeczy i wóz się rozpadł. Chciałeś tak jak my, żeby Pinkie Pie miała komfortową podróż.
- Applejack: Moim zdaniem powinniśmy powiedzieć Pinkie Pie, że nawet jeśli naprawdę pochodzi z rodziny Apple, to wcale nie jest zobowiązana, żeby uważać się za naszą krewną.
- Babcia Smith: Jasne jak jabłkowy miąższ.
- Pinkie Pie: Czy wy sobie żartujecie?! Wy jesteście najlepszą rodzinką na świecie!
- Applejack: Dlaczego tak uważasz? Zaczęliśmy podróż w zgodzie i harmonii, a teraz spójrz na nas.
- Pinkie Pie: Tak, patrzę na was! Nadal jesteście w zgodzie i harmonii. Kochająca się rodzina, która potrafi przyznać się do błędów! Nigdy się nie poddajecie, nawet w najtrudniejszych chwilach.
- Apple Bloom: Ona powiedziała bardzo ważną rzecz.
- Pinkie Pie: Nie jesteście tylko rodziną, ale też przyjaciółmi, a ja bardzo chcę należeć do waszej rodziny!
- Apple Bloom: My też bardzo chcemy, żeby tak było!
- Pinkie Pie: Jupii! [chichocze]
- Goldie Delicious: No, proszę. Ledwo wyszłam po sprawunki.
- Pinkie Pie: Dzień dobry!
- Goldie Delicious: Dzień dobry, witajcie!
- Applejack: Pani pewnie jest Goldie Delicious. Miło nam panią poznać.
- Goldie Delicious: Mm, a wy to kim jesteście?
- Pinkie Pie: Jesteśmy Apple'owie!
- Applejack: No, mamy nadzieje, że wszyscy, ale chcemy się dowiedzieć, czy Pinkie Pie jest naszą kuzynką czwartego stopnia po kądzieli.
- Goldie Delicious: Oo, trzeba było tak od razu! Jeśli jakiś kucyk może pomóc w rozwiązywaniu genealogicznych zagadek, to ja. [stęka] Oo, bardzo przepraszam za tę sytuację. [chichocze] Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się gości. Pozwolicie, że wcisnę się pierwsza? [stęka]
- [koty marudzą]
- Goldie Delicious: Muszę naoliwić… te stare zawiasy. O-och! Chwileczkę, moi drodzy, tylko usunę parę rzeczy z przejścia. O, ach! Zejdź z tego, psinko, dobra? Chodź tu, kiciu. Zapraszam do środka! Przepraszam za bałagan.
- [całe stado kotów miauczy i mruczy]
- Applejack: O-a!
- Goldie Delicious: Tylko ostrożnie. One należały do twojego prapraprastryja Apple Tarta.
- Apple Bloom: A to do kogo?
- Goldie Delicious: To mój podwieczorek… sprzed paru tygodni.
- [koty mruczą]
- Goldie Delicious: [zdmuchuje kurz] E-e. Tutaj mam kompletną kronikę historii naszej rodziny. To nie to… ani nie to… Hm, to też nie… Oo, to na pewno nie to… Znalazłam coś! O rety!
- Babcia Smith: O rety, co tam jest?
- Pinkie Pie: Czyli że jednak nie jestem Apple?
- Goldie Delicious: Właśnie w tym rzecz, że nie wiem. Ta strona jest zamazana. Jest mi bardzo przykro, ale nie potrafię ci pomóc.
- Pinkie Pie: Proszę nie przepraszać, nic się nie stało! Jestem tylko troszkę zawiedziona, że nie dowiem się na pewno, czy należę do tej rodziny.
- Applejack: A ja jestem tego pewna!
- Pinkie Pie: Co masz na myśli? Nie możesz wiedzieć!
- Applejack: Mogę cię zapewnić, że to nieistotne, co jest w księgach, a czego nie ma. Po tym wszystkim, co z nami przeszłaś i co wytrzymałaś, mam pewność, że jesteś Apple od kopyt do głowy.
- Babcia Smith: Na kwaśne jabłka!
- Apple Bloom: Jak bum-cyk-cyk!
- Big McIntosh: Iitak!
- Pinkie Pie: Uhu! Powiedzcie „najlepszy rodzinny przytulas”!
- Apple'owie: Najlepszy rodzinny przytulas!
- [kliknięcie aparatu]
- Applejack: Wielkie dzięki za ten wózek, Goldie! Zobaczymy się wkrótce!
- Goldie Delicious: Na pewno nie chcecie zabrać paru oryginalnych pamiątek rodzinnych?
- [rumor]
- [kot miauczy]
- Big McIntosh: Yynie.
- [Wszyscy]
- Na jabłkach się znamy, jabłka kochamy
- Rodzina to jest nasz świat
- Czy słońce, czy deszcz, razem radę damy
- Z Apple'ami za pan brat
- Applejack: Twilight powiedziała, że tę przygodę koniecznie musimy opisać w pamiętniku. Chyba napiszę o tym, że być dobrą rodziną, to nie znaczy być rodziną doskonałą, tylko wspierać się nawzajem w najtrudniejszych chwilach i umieć sobie wybaczać, kiedy ktoś popełni błąd.
- Apple Bloom: Nie zapomnij dodać, że dobrych przyjaciół też można traktować jak rodzinę.
- Big McIntosh: Yytak.
- Apple Bloom: Czekaj chwilę! Może ja to napiszę. Umiem opowiadać tak, żeby było zabawnie.
- Babcia Smith: A ja mam wieloletnie doświadczenie w opowiadaniu historii. Hej, do stu wiązek słomy! Dokąd to się wybierasz?
- Apple'owie: [kłócą się]
- Pinkie Pie: [do widzów] Patrzcie na mnie, ja też należę do rodziny Apple! Ciągle się kłócę! Kłócę, kłócę, kłócę! Ble, ble, ble, ble. [śmieje się]
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]