Poprzedni transkrypt Lekcja stanowczości |
Odcinek Pora na czas |
Następny transkrypt Poszukiwacze smoków |
- Spike: Oh, specjalnie dla ciebie Rarity. Popatrz, to domek z lodów! Pokryty czekoladowym dachem z lukrowym garażem...Oh!
- [Odgłos kopyt]
- Spike: Twilight!
- Twilight Sparkle: Oh, cześć Spike!
- Spike: Mamy środek nocy! Czemu drepczesz w kółko?
- Twilight Sparkle: Szczerze? Nie wiem jak ty możesz teraz spać!
- Spike: Jest trzecia...
- Twilight Sparkle: To straszne, okropne, to tragedia!
- Spike: Eh... Nic nie rozumiem. Co jest?
- Twilight Sparkle: Masz. Czy teraz rozumiesz?!
- Spike: Zapomnieliśmy o jakiejś rocznicy?
- Twilight Sparkle: Nie, chodzi o to, że właśnie skończyłam planować ten miesiąc i nie zostało mi czasu na zaplanowanie przyszłego! Nie widzisz? Nie mam czasu na planie, żeby wpisać kolejny plan! Mogłabym przesunąć spotkanie w sprawie siana, ale wtedy trzeba by też przesunąć obiad z Pinkie Pie, a z nią tak trudno cokolwiek ustalić. To prawdziwa katastrofa, cały rok pójdzie na marne!
- Spike: A ja miałem taki przyjemny sen...
- Twilight Sparkle: Oh! O rajciu, to chyba możliwe. Gdybym przeczytała podręcznik do zaklęć niewidzialności i krótką historię Canterlotu jednocześnie, zyskałabym półgodzinne okienko w planie! Huh...?
- [odgłosy iskier i wiatru]
- Twilight Sparkle: Co się dzieje? Aaa!
- Przyszła Twilight Sparkle: Twilight, musisz mnie wysłuchać!
- Twilight Sparkle: Kim jesteś? Widzę, że mną, ale też jestem mną. Istnieją dwie ja? To fizycznie niemożliwe! Ty jesteś fizycznie niemożliwa!
- Przyszła Twilight Sparkle: Posłuchaj, mam dla Ciebie ważną wiadomość z przyszłości!
- Twilight Sparkle: Jesteś z przyszłości?!
- Przyszła Twilight Sparkle: Tak jest, uważaj...
- Twilight Sparkle: Jak ty wyglądasz! Tam jest tak okropnie?
- Przyszła Twilight Sparkle: Proszę, mam mało czasu!
- Twilight Sparkle: Czyżby w przyszłości zagrażała nam jakaś straszliwa wojna albo coś...?
- Przyszła Twilight Sparkle: Przybywam z wtorku za tydzień, ale to nie jest istotne!
- Twilight Sparkle: Mam rozumieć, że podróże w czasie są możliwe? Jak ty na to... Yy.. To znaczy ja na to wpadłam?
- Przyszła Twilight Sparkle: W archiwach Canterlotu są na to zaklęcia, ale nie teraz....
- Twilight Sparkle: Naprawdę?! Gdzie!? Ja nie wiedziałam!
- Przyszła Twilight Sparkle: U Star Swirla Brodatego. Posłuchaj mnie wreszcie...
- Twilight Sparkle:Fajna taka podróż? Może boli? Tyle pytań mi się ciśnie -[zatkanie ust kopytkiem]
- Przyszła Twilight Sparkle: Mam Ci do powiedzenia coś niezwykle ważnego! Zostało parę sekund, więc słuchaj wreszcie! Ostrzegam Cię, żebyś nie-
- [Puff]
- Twilight Sparkle: Przyszła Twilight? Oh nie! Przed czym chciałaś mnie ostrzec? Te ciuchy, grzywa i blizna! Eh, wyglądasz fatalnie! ...Znaczy wyglądam, będę wyglądać... Eh! Chciała zapobiec jakimś okropnym wydarzeniom z przyszłości! Oh!
- Pinkie Pie: Szybciej Fluttershy! Przyjęcie nie zacznie się, póki tego nie dostarczymy!
- Fluttershy: Eh... Chętnie... Pomagam... Ale... Następnym razem mogę nieść balony?
- [bum]
- Fluttershy: Oh!
- Twilight Sparkle: Uwaga, słuchajcie! Muszę powiedzieć coś bardzo ważnego!
- Kucyki: [śmiech]
- Twilight Sparkle: Nie czas teraz na śmiechy! To jest sytuacja kryzysowa!
- Kucyki: Huh?
- Twilight Sparkle: Miałam wizytę siebie samej z przyszłości.
- Kucyki: [śmiech]
- Twilight Sparkle: To nie są żarty! Zostałam ostrzeżona przed straszną katastrofą, która ma się zdarzyć przed nadchodzącym wtorkiem!
- Applejack: Jaką katastrofą?
- Twilight Sparkle: Nie wiem. Wessało mnie do przyszłości nim wyjaśniłam!
- Pinkie Pie: Ratuj się kto żyyyyyyw!
- Rarity: Cóż więc mamy robić? Jak zapobiec katastrofie, o której nic nie wiemy?
- Twilight Sparkle:Trzeba uruchomić wszelkie procedury bezpieczeństwa. Rainbow Dash, niech wszystkie pegazy rozproszą się po całej Equestrii i wypatrują sytuacje, które mogą mieć fatalne konsekwencje. I bądźcie czujne!
- Rainbow Dash: Robi się!
- Twilight Sparkle: A pozostali-
- Pinkie Pie: [krzyk] Czy ktoś poza mną ma ochotę na histerię? Nie? [krzyk]
- Twilight Sparkle: A pozostali, roztaczamy parasol ochronny!
- [melodyjka]
- Big McIntosh: Je.
- [plusk]
- Twilight Sparkle: Jest, i jest, i jest. Applejack, co tam w lesie Everfree?
- Applejack: Zabezpieczony.
- Twilight Sparkle: Świetnie.
- Rainbow Dash: Moja ekipa zabezpieczyła obszar od Fillydelphii do Los Pegasus.
- Twilight Sparkle: Doskonale! Dobrze, z listy mamy wszystko. Tylko, że... Twilight z przyszłości wyglądała na mocno poturbowaną. Coś mi mówi, że chodzi o coś poważniejszego niż obluzowane śruby i cieknące rury.
- [Ryk]
- Pinkie Pie: Uwaga kochani, róbcie to co ja! [krzyk]
- Kucyki: [krzyk]
- Spike: Co to za potwór?
- Twilight Sparkle: To Cerberus. Powinien strzec bram Tartarosu. A skoro jest tu, to znaczy, że więzione tam groźne stwory mogą się wydostać i zniszczyć Equestrię!
- Spike: Zniszczyć Equestrię?!
- Twilight Sparkle: Tak! Super, prawda? Hej, Cerberusie! Przydała by Ci się lekcja dobrego wychowania! Lekcja z użyciem czarów.
- [Ryk]
- Twilight Sparkle: Huh?
- Fluttershy: Mój śliczny trzygłowy piesek.
- Twilight Sparkle: Jej, wiedziałam, że masz rękę do zwierząt, ale że do tego stopnia?
- Fluttershy: Oh, to tylko przerośnięty futrzak, który znalazł się poza swoim podwórkiem. Tak Cerberiusie? Dobry piesio, dobry pieso!
- Pinkie Pie: [krzyk]
- Twilight Sparkle: Pinkie!
- Pinkie Pie: Tak, słucham?
- Twilight Sparkle: Masz może jakąś piłkę?
- Pinkie Pie: Piłki mam poukrywane w całym mieście, na nagłe przypadki.
- Twilight Sparkle: Hej, Cerberusie! Spójrz co tu mam! Zaraz wracam, tylko odprowadzę go do bram Tartarosu. W ten sposób zapobiegniemy katastrofie!
- [pianie koguta]
- Spike: [ziew] Twilight mogłaby częściej zajmować się ratowaniem świata. Dawno się tak nie wyspałem.
- [trzask drzwi]
- Spike: Hej Twilight, jak poszło z Cerberusem?
- Twilight Sparkle: Świetnie, odprowadziłam go w porę. Nikt z Tartarosu się nie wymknął.
- Spike: Ble... uh- [bek]
- Twilight Sparkle: Au! O nie!
- Spike: Nie panikuj, to zgłoszenie o zaginięciu psa. Księżniczka pewnie nie wie, że już go znaleźliśmy.
- Twilight Sparkle: Ale ja mówię... o tym!
- Spike: Skaleczyłaś się? Proszę Cię Twilight, będziesz się mazgaić? Przemyj to czymś i po sprawie!
- Twilight Sparkle: Twilight z przyszłości miała skaleczenie dokładnie w tym miejscu! Nie odwróciliśmy biegu wydarzeń! Katastrofa wciąż nam zagraża!!
- Twilight Sparkle: Jeśli nie Cerberus wywołał katastrofę, to w takim razie co?
- Spike: [śmiech] No nie wiem, ale może lepiej przestań dreptać, hy.. Wydeptałaś dziurę w podłodze!
- Twilight Sparkle: Daruj mi teraz te swoje mądrości! To poważne!
- Spike: Ja się mądrzę?
- Twilight Sparkle: Zrobiłam wszystko co w mojej mocy by zmienić bieg wydarzeń, a tu porażka! Pewnie nie chodzi o to, co robię... Tylko o to czego nie robię! [teleport] Jeśli będę tu stała i nie ruszę się na krok do wtorku, na pewno nie zrobię tego, przed czym sama się ostrzegałam!
- Spike: Poważnie? Więc... bez względu na wszystko, ani drgniesz, tak? To może ja sobie w tym czasie... Zjem wielkie pudełko lodów!
- [omnomnom]
- Spike: Mmm! [przełyk] Ale dobre! Mmm!
- Twilight Sparkle: [przez zaciśnięte zęby] Spike, nie! Będzie Cię bolał brzuch!
- Spike: [śmiech] Brzuch bolał, tak? To kłopot Spike'a z przyszłości. [omnomnom]
- [pukanie]
- Rainbow Dash: Hej, Twilight! Ktoś właśnie wrócił z Baltimare, sprawdzaliśmy tam i... [śmiech] Co się dzieje? Dajesz mu jeść lody?
- Spike: Nie ma wyjścia! Twilight będzie tak stała do wtorku. Próbuje nie dopuścić do katastrofy!
- Rainbow Dash: [śmiech] No to nieźle! Oh! Ej, Twilight! Widzę mysz, tuż za tobą!
- Twilight Sparkle: Oh!
- Rainbow Dash oraz Spike: [śmiech]
- Spike: Dobra, czekaj, teraz ja!
- Twilight Sparkle: [wstrzymuje powietrze]
- Spike: [bek]
- [bum]
- Rainbow Dash: O nie!
- Twilight Sparkle: Co się stało?
- Spike: Bardzo przepraszam! Wcale nie chciałem! To było niechcący...
- Twilight Sparkle: Pokaż.
- Rainbow Dash: Uhhh... Nie jestem przekonana....
- Twilight Sparkle: Pokaż! O nie! Taką grzywę miała Twilight z przyszłości!
- Rainbow Dash: Ale... to wcale nie wygląda ... tak źle.
- Twilight Sparkle:Niech sobie wygląda! Najgorsze, że przyszłość nie udaje się odwrócić! Żaden z moich pomysłów się nie sprawdził! Gdybym wiedziała co nam grozi, mogłabym coś przedsięwziąć...
- Spike: Chcesz poznać przyszłość? Akurat znam kogoś, kto pomoże!
- Twilight Sparkle: Co to?
- Spike: Namiot Madame Pinkie!
- Twilight Sparkle: "Madame Pinkie"?
- Pinkie Pie: [przeciągając każde słowo] Wejść. Przekroczycie próg komnaty Madame Pinkie Pie. Czy macie pytania? Zapytajmy więc kryształową kulę. Ona wie wszystko! [normalnie] Fajną mam czarodziejską kulę? Świeży zakup, świetne, nie?
- Twilight Sparkle: Taa..y.. Bardzo ładna.
- Pinkie Pie: [przeciągając] Patrzcie się w blask kryształu! Wkrótce do nas przemówi! O tak, już coś widzę! To jest obraz naszej przyszłości! Widzę Ciebie, Twilight! Dostaniesz... Jakiś superowy prezent na urodziny!
- Twilight Sparkle: Tak, i?
- Pinkie Pie: Koniec.
- Twilight Sparkle: Na pewno?
- Pinkie Pie: Tak. Coś superfajnego.
- Twilight Sparkle: Pinkie, masz mi powiedzieć przed jaką straszliwą katastrofą próbowała mnie ostrzec Twilight z przyszłości!
- Pinkie Pie: Oj, to prawda, że doskonale umiem przepowiedzieć przyszłość! Tak w przybliżeniu sprawdza się natychmiast.
- [bum]
- Pinkie Pie: O właśnie tak. Skąd to się w ogóle wzięło?
- Pinkie Pie: Lalalalalalala, lalalala... Nie widziałam Twilight od incydentu z doniczką. Może już nie jest zła? ...Eeeh?
- [odgłosy kartek]
- Twilight Sparkle: Odchylenie 0,2. Nadal 15. Azymut ujemny, księżyc czternasty.
- Spike: Cześć Pinkie.
- Pinkie Pie: Widzę, że Twilight na poważnie próbuje odgadnąć co fajnego dostanie na urodziny.
- Spike: Powiedzmy. Ja tam wolę opychać się lodami. Wybacz, przyszłości! Mmm.
- Pinkie Pie: Wszystko dobrze?
- Twilight Sparkle: O, Pinkie, dobrze, że jesteś. Pomożesz mi skalibrować przesłonę w tym teleskopie?
- Pinkie Pie: Pewnie!
- Twilight Sparkle: Bo tak sobie myślę, po spotkaniu z Madame Pinkie i z tamtym kwiatem doniczkowym - widzisz bandaż? Taki sam jak w przyszłości!
- Pinkie Pie: Fajny!
- Twilight Sparkle: -No więc doznałam wtedy olśnienia. Zapobieganie na nic. Nic nie robienie na nic! Nie mogłam też odgadnąć przyszłości, zostało mi tylko jedno! Monitorować wszystko!
- Pinkie Pie: Całkiem logiczne.
- Twilight Sparkle: Dzięki temu po prostu będę gotowa na wszystko. W nocy zdawało mi się, że widzę coś w gwiazdozbiorze "Koński łeb", ale po trzygodzinnej obserwacji uznałam, że jednak nie.
- Pinkie Pie: Trzygodzinnej? Kiedy ty śpisz?
- Twilight Sparkle: Nie spałam. Ani razu od odwiedzin Twilight z przyszłości. Do wtorku zostały tylko trzy dni, potem się porządnie wyśpię!
- Spike: Chyba jesteś przemęczona...
- Pinkie Pie: Właśnie. Bo wtorek nie jest za trzy dni, tylko już jutro!
- Twilight Sparkle: Oh?! Pinkie, udało Ci się skalibrować przesłonę w tym teleskopie?!
- Pinkie Pie: Nie mam zielonego pojęcia.
- Twilight Sparkle: Aaa! Moje oko!
- Pinkie Pie: Spokojniutko! Przepaski na oko mam poukrywane w całym mieście, na nagłe potrzeby. Już! Teraz wyglądasz jak pirat. Śpiący pirat z dość dziwną fryzurą.
- Twilight Sparkle: Przepaska! Kolejny znak! Wszystko się sprawdza! Nie potrafię zapobiec katastrofie!! Skoro wtorek jest jutro, a katastrofa miała nastąpić do wtorku rano, jest tylko jedno wyjście! Będę musiała... zatrzymać czas!
- [pociąg odjeżdża]
- Twilight Sparkle: Chodźmy, archiwa Canterlotu są tuż za rogiem. Z życiem!
- Spike: Eeh, chyba nie musimy się aż tak skradać. Spacer po Canterlocie nie jest zakazany.
- Twilight Sparkle: Strażnik! Maskujcie się! ...Oh, o mały włos.
- Spike: Nie rozumiem też po co nam te ciuchy.
- Pinkie Pie: Myślałam, że dla ubawu.
- Twilight Sparkle: Nie, ta misja to nie zabawa!
- Pinkie Pie: Oh... Naprawdę?
- Twilight Sparkle: Skupcie się! Trzeba zatrzymać czas i zapobiec katastrofie! Odpowiednie zaklęcia trzymane są u Star Swirla Brodatego, czyli w najpilniej strzeżonym archiwum, dlatego się skradamy!
- Pinkie Pie: Super! Świetna zabawa!
- Twilight Sparkle: Nie, to nie zabawa!
- Pinkie Pie: Ooh..
- [skok w krzaki]
- [potarganie stroju]
- Pinkie Pie: Nie rozumiem, jak chce odgadnąć co dostanie w prezencie urodzinowym, zakradając się do archiwum?
- Twilight Sparkle: Droga wolna, powoli podsadźcie mnie do okna ....
- Spike: Eh, miejmy to już z głowy.
- [muzyczka]
- Twilight Sparkle: Uwaga, jeśli dobrze obliczyłam, archiwum Star Swirla Brodatego jest gdzieś... tu!
- Spike: Eh, Twilight?
- Twilight Sparkle: Słucham Cię.
- Spike: Tędy chyba weszliśmy.
- Pinkie Pie: Super! Możemy znów wejść przez okno? To było ekstra!
- Twilight Sparkle: Nie rozumiem, powinno być dokładnie tu! Jak my je teraz znajdziemy?
- Pinkie Pie: Zapytajmy kogoś z archiwum Star Swirla Brodatego!
- Twilight Sparkle: Huh. Wreszcie jest! Patrzcie ile drogocennych zwojów, nigdy w życiu aż tylu nie widziałam!
- Pinkie Pie: Twilight, strażnik!
- Twilight Sparkle: Oh, co robimy, co robimy?!
- Strażnik: Cześć Twilight, dawno Cię nie widziałem. Poczekaj, otworzę Ci kratę.
- Twilight Sparkle: Haha, dzięki!
- Twilight Sparkle: Oh nie!
- [plask]
- Spike: Oof!
- Pinkie Pie: Oh!
- Twilight Sparkle: Spójrzcie, wyglądam jak Twilight z przyszłości, wszystko się spełniło!
- Pinkie Pie: A to źle, tak?
- Twilight Sparkle: Szybko! Już prawie wtorek rano, katastrofa jest bardzo blisko!
- Spike: Jak znajdziemy właściwie zaklęcie? Są ich tutaj miliony!
- Twilight Sparkle: Tego. Nie. Wiem!
- [muzyczka]
- [śpiew ptaków]
- Spike: Twilight, to koniec! Już mamy wtorek rano!
- Twilight Sparkle: Niee! Wtorek rano, katastrofa! NADCHODZI!!
- Spike: Nie wiem jak ty Twilight, ale katastrofy nie widzę. Zapowiada się ładny dzień.
- Princess Celestia: Dzień dobry Twilight, ładne uczesanie, miłego wtorku!
- Twilight Sparkle: Dlaczego nikt się nie dziwi, że tu się zakradłam? Czy to możliwe, że nie będzie katastrofy? Że tak szalałam tyle dni bez powodu?
- Spike: Nie ogarniam. Jeśli Twilight z przyszłości nie ostrzegała Cię przed katastrofą, to co Ci chciała przekazać?
- Twilight Sparkle: [chichot] Pojęcia nie mam, ale jedno przyznaję. Wyglądam dość śmiesznie.
- Spike oraz Twilight Sparkle: [śmiech]
- Spike: Rzeczywiście!
- Twilight Sparkle: Wszystko przez moją histerię, a przyszłość i tak nadeszła. Ale... koniec już z tym, odtąd będę rozwiązywała realne kłopoty, nie będę martwić się każdą drobnostką.
- Spike: Ekstra! Nie będziesz już dreptać po nocach?
- Twilight Sparkle: Koniec z nocnym dreptaniem! Szkoda, że nie wiedziałam tego tydzień temu, nie przechodzilibyśmy przez to.
- Pinkie Pie: Twilight, Twilight, znalazłam coś! Nie zatrzymuje czasu, ale można się cofnąć. Co prawda tylko raz i jedynie na chwilę, ale może się przyda.
- Twilight Sparkle: Pinkie, jesteś geniuszem!
- Pinkie Pie: Juuhuu!
- Twilight Sparkle: Mogę cofnąć się w czasie i przestrzec siebie samą, żebym nie przejmowała się katastrofą, która wcale nie ma nadejść.
- [odgłosy iskier]
- Przyszła Twilight Sparkle: Twilight, musisz mnie wysłuchać!
- Twilight Sparkle: Kim jesteś? Widzę, że mną, ale też jestem mną. Istnieją dwie ja? To fizycznie niemożliwe! Ty jesteś fizycznie niemożliwa!
- Przyszła Twilight Sparkle: Posłuchaj, mam dla Ciebie ważną wiadomość z przyszłości!
- Twilight Sparkle: Jesteś z przyszłości?!
- Przyszła Twilight Sparkle: Tak jest, uważaj...
- Twilight Sparkle: Jak ty wyglądasz! Tam jest tak okropnie?
- Przyszła Twilight Sparkle: Proszę, mam mało czasu!
- Twilight Sparkle: Czyżby w przyszłości zagrażała nam jakaś straszliwa wojna albo coś...?
- Przyszła Twilight Sparkle: Przybywam z wtorku za tydzień, ale to nie jest istotne!
- Twilight Sparkle: Mam rozumieć, że podróże w czasie są możliwe? Jak ty na to... To znaczy ja na to wpadłam?
- Przyszła Twilight Sparkle: W archiwach Canterlotu są na to zaklęcia, ale nie teraz....
- Twilight Sparkle: Naprawdę?! Gdzie!? Ja nie wiedziałam!
- Przyszła Twilight Sparkle: U Star Swirla Brodatego. Posłuchaj mnie wreszcie...
- Twilight Sparkle:Fajna taka podróż? Może boli? Tyle pytań mi się ciśnie -[zatkanie ust kopytkiem]
- Przyszła Twilight Sparkle: Mam Ci do powiedzenia coś niezwykle ważnego! Zostało parę sekund, więc słuchaj wreszcie! Ostrzegam Cię, żebyś nie-
- [Puff]
- Twilight Sparkle: -nie robiła z igły widły... Ooh, co ja w ogóle wyprawiam.
- Pinkie Pie: Powiedziałaś jej o prezencie urodzinowym?
- Twilight Sparkle: Twilight z przyszłości zjawiła się, żeby mnie przestrzec. To byłam ja, radziłam samej sobie więcej luzu! I znów przez tydzień będę się bała katastrofy, do której nie dojdzie! Ooh!
- Pinkie Pie: Już się tym nie musisz przejmować. To teraz sprawa Twilight z przeszłości.
- Twilight Sparkle: [śmiech] Taak, masz rację Pinkie.
- Spike: [burczenie brzucha] Ohhh... mój brzuch... To... chyba przez te lody... Uznałem, że ból brzucha będzie nękał Spike'a z przyszłości. Ale teraz to ja nim jestem... Ouh...
- Pinkie Pie i Twilight Sparkle: [śmiech]
- Twilight Sparkle: Chodź Spike'u z przyszłości. Wróćmy do domu.
- [napisy końcowe]