Poprzedni transkrypt Wolny dzień Applejack |
Odcinek Powrót brata |
Następny transkrypt Dosmacz swoje życie |
- Pani Shy: Bardzo się cieszymy, że mogłaś przylecieć na obiad z rodzicami Fluttershy.
- Fluttershy: Cudownie was widzieć.
- Rainbow Dash: Ja też bardzo dziękuję za zaproszenie. Ostatnio dostawałam taki wycisk Wonderboltsów, że z przyjemnością odpoczywam w takim spokojnym miejscu.
- Pan Shy: I dokładnie to zamierzam robić teraz na emeryturze. Patrzcie, przerobiłem altanę, żeby trzymać w niej swoją kolekcję chmur. Ja mam swoje chmury, mama hoduje kwiaty, ty masz swoje zwierzęta, a twój brat...
- Pani Shy: Zephyr Breeze ma swoje pasje - tak sądzę.
- Rainbow Dash: No tak. Pamiętacie jak się upierał, że kwadratowe chmury to będzie mega przebój [śmieje się].
- Pani Shy: Bardzo wydoroślał od tego czasu.
- Pan Shy: A w sumie to zabawne, że o nim mówimy...
- Fluttershy: O nie! Znów to samo?
- Pani Shy: To tylko na jakiś czas kochanie, aż stanie na własnych kopytach.
- Rainbow Dash: Zaraz, chyba nie...
- Zephyr Breeze: Zgadnijcie, kto jest w domu! He, he zgadza się siostro, twój jedyny ulubiony młodszy brat moi.
- [piosenka tytułowa]
- Zephyr Breeze: Hej, Flutter Gratter, co u najfajniejszej starszej siory na świecie. Hej a buziak gdzie, nie cieszysz się na widok młodszego braciszka.
- Lektor: Powrót brata
- Fluttershy: Zaskoczyłeś mnie. Wyjeżdżając mówiłeś, że terapia grzyw to twoje powołanie.
- Zephyr Breeze: Och, bo tak jest, na serio. Nie wyobrażasz sobie nawet, ile stresu kucyki trzymają w swoich grzywach. Włosie robi się słabe, wcale się nie układa. Bez urazy, ale samo czesanie nie rozwiąże tego problemu.
- Fluttershy: Co poszło nie tak?
- Zephyr Breeze: Nie to, że coś poszło nie tak. Po prostu dyrekcja szkoły ma swoje wymagania co do stylu, a znasz mnie, ja mam swój własny styl i chyba się trochę przestraszyli.
- Pani Shy: Ooo, to jest urocze synu.
- Rainbow Dash: Łee.
- Zephyr Breeze: Ły, he, he, Heeej, toż to przecież Rainbow najlepszy lotnik pod słońcem Dash.
- Rainbow Dash: Och, zapowiada się ciekawie.
- Zephyr Breeze: Sorka, nie powinienem ci dokuczać. Wiem, że to gadanie o tym, jaki z ciebie super lotnik jest mocno na wyrost. Ale dzięki, że wpadłaś na moje powitanie to, to słodkie.
- Zephyr Breeze: W sumie to myślałem, że będzie was więcej. Co z tą waszą kumpelą od imprez hmm... Sprinkle Pie? Mogła nam tu zrobić jakiś super fajowy melanżyk. Mam rację? Wiecie, to by się tutaj przydało. Jest drętwo.
- Pani Shy: Ja, ja, ja...
- Pan Shy: Planujemy zrobić mały remont.
- Zephyr Breeze: Tato proszę. Kiedy sprowadzę tutaj wszystkie moje graty, to szybko zapomnisz jak ta nudna chata wygląda.
- Fluttershy: Mamo, Tato, możemy chwilę porozmawiać?
- Pani Shy: O co chodzi kwiatku?
- Fluttershy: Wątpię, czy to dobry pomysł, żeby Zephyr z powrotem się do was wprowadził. Wiem, że chcecie mu pomóc, ale pamiętacie jak było ostatnio?
- Pani Shy: Zephyr po prostu próbuje znaleźć swoje miejsce.
- Fluttershy: Tak wiem, ale w końcu jego miejsce zawsze okazuje się być u was. A potem tak jakby wszystko ciągle za niego robicie.
- Pan Shy: Cóż, nie jesteśmy tacy przebojowi jak ty Fluttershy, ale nie martw się, my też umiemy bronić swoich granic.
- Zephyr Breeze: Kumasz i powiedzieli mi, podoba nam się twój wolny duch Zeph i nie mamy prawa cię ograniczać. Idź za swoimi marzeniami.
- Rainbow Dash: Zephyr właśnie opowiadał mi o wszystkich blaskach i cieniach szkoły grzywoterapii.
- Zephyr Breeze: Tam było tyle zakazów i przepisów, ja po prostu nie mogłem tego znieść.
- Fluttershy: Ale może należało wytrwać dłużej niż dwa tygodnie.
- Zephyr Breeze: Soreczka, ale gdy mi coś na maksa nie pasi, to ja po prostu robię odwrót. Fajnie się z tobą gadało Rainbow. To wzruszające, że przyszłaś się ze mną spotkać, serio. Nie chcę cię pozbawiać swojego towarzystwa, ale ten Breeze idzie się kimnąć.
- Rainbow Dash: Ale ty wiesz, że jest środek dnia, tak?
- Zephyr Breeze: No jasne, sjesta. Mam nadzieję mamuś, że przygotowałaś mój pokój, tak jak lubię. O, jeszcze jedno, walizki są przed domem, zajmiesz się nimi tatko? Emm dzięki.
- Rainbow Dash: Ahhh. Ten sam stary Zephyr.
- Rainbow Dash: Wiem, że nie spodziewałaś się spotkać swojego brata, ale jesteś bardzo milcząca. Nawet jak na ciebie.
- Fluttershy: Przepraszam, ale jestem tak strasznie, ekh tak... wkurzona na niego, och przepraszam za swój język.
- Pinkie Pie: Rainbow Dash! Fluttershy! To ja Pinkie Pie! Dokąd to?!
- Applejack: [gwiżdże]
- Fluttershy: Och, bardzo was przepraszam.
- Rainbow Dash: Byłyśmy na obiedzie u rodziców Fluttershy i nigdy nie zgadniecie, kto się pojawił.
- Pinkie Pie: Uuu! Pani Burmistrz? Marudny osioł? Cheese Sandwich? Panna Harshwhinny?!
- Rainbow Dash: Zephyr Breeze.
- Pinkie Pie: Aaa, no tak, to ma sens.
- Applejack: Sądząc po twoim wyrazie twarzy, zgaduję, że to będzie kolejny przedłużony pobyt.
- Rainbow Dash: Trochę się wkurzyła.
- Fluttershy: Zephyr to mój brat i go kocham, ale jest niesamodzielny i nieodpowiedzialny. Nie rozumiem, dlaczego rodzice pozwalają mu się tak wykorzystywać.
- Applejack: Cóż, jeśli rodzice nie potrafią o siebie zawalczyć, to może ty musisz to zrobić za nich.
- Fluttershy: Wiesz co, masz rację!
- Fluttershy: Zephyr Breeze!
- Zephyr Breeze: O hej siostra! Przyszłaś zobaczyć, jak tworzę i zamieniam to okropne miejsce w coś wspaniałego? To patrz i ucz się.
- Fluttershy: Zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz?
- Zephyr Breeze: Taak. Wyrzucam te stare graty, żeby zamienić altanę w moje artystyczne studio. Podjąłem decyzję, że zostanę rzeźbiarzem.
- Fluttershy: A ja mówiłam o kwiatach mamy.
- Zephyr Breeze: Mama je przesadzi, a ja tu sobie zrobię miejsce do medytacji. Ona uwielbia przesadzać kwiatki. Prawda mamciu?
- Fluttershy: Tata zaczął kolekcjonować ulubione kawałki chmur z fabryki jeszcze zanim się urodziłeś.
- Pan Shy: Najlepsze próbki z każdej partii chmur odkąd zacząłem tam pracować. Ale po co zatrzymywać przeszłość w sobie.
- Fluttershy: Nie możesz tak po prostu niszczyć wszystkiego, co rodzice tu sobie stworzyli.
- Zephyr Breeze: Ale to jest jedyne miejsce, w którym zmieści się moje studio i sala do medytacji. O, chyba żebym zrobił to w salonie.
- Fluttershy: Ja wiem, że to trudno stanąć w swojej obronie. Wierzcie mi, ale Zephyr nigdy nie będzie samodzielny, dopóki wisi na was.
- Zephyr Breeze: Przestań tak dramatyzować siostra. Mama i tata pozwalają mi na bycie sobą. Prawda? I potrafię być bardzo samodzielny.
- Fluttershy: Też tak sądzę, dlatego powinieneś się wyprowadzić.
- Zephyr Breeze: Mmm, o, cóż. W sensie ja bym mógł, ale rodzice na pewno sobie tego nie życzą. Prawda, kochani?
- Pan Shy: Ty wiesz, że cię kochamy synu, ale twoja siostra ma rację.
- Zephyr Breeze: [łzy w oczach] Jasne, w sumie, ja tu wróciłem tylko po to, żeby dotrzymać wam towarzystwa, ale skoro tego nie chcecie, to nie ma sprawy. Tylko jeszcze zabiorę parę swoich rzeczy...
- Pani Shy: Amm, czy na pewno będziesz miał dokąd się przenieść?
- Zephyr Breeze: Oczywiście, jest pełno kucyków, które będą chciały, ugościć mnie u siebie.
- Rainbow Dash: To, gdzie się Zephyr teraz podzieje.
- Fluttershy: Tego nie wiem. Och mam nadzieję, że dobrze zrobiłam.
- Rainbow Dash: Żartujesz? I to na sto procent.
- Zephyr Breeze: Hej, siostraaa.
- Zephyr Breeze: Twój nowy współlokator.
- Rainbow Dash: Okej, może na 70%.
- Fluttershy: Aa, Zephyr, gdy rodzice powiedzieli, żebyś zamieszkał gdzieś indziej, to na pewno nie chodziło im o to.
- Zephyr Breeze: Cóż, to nie jest ich dom, więc z definicji to jest gdzieś indziej. Mam rację Rainbow? Przestań na mnie patrzeć i pomóż mi to rozwiązać.
- Rainbow Dash: Hhh. Wiecie co, ja całkiem zapomniałam, że miałam pomóc Pinkie Pie zrobić coś tam.
- Fluttershy: Powiedziałeś, że masz gdzie zamieszkać.
- Zephyr Breeze: Eee...
- Fluttershy: Dobra, możesz tu zostać.
- Zephyr Breeze: Jesteś super! Będziemy się świetnie bawić.
- Fluttershy: Pod jednym warunkiem.
- Zephyr Breeze: No jasne. Co zechcesz?
- Fluttershy: Masz sobie znaleźć pracę.
- Zephyr Breeze: Tak mnie zaszłaś, hę? Zawsze byłaś żądzisią.
- Fluttershy: Zephyr Breeze...
- Zephyr Breeze: Dobra znajdę pracę, spoko wodza.
- Zephyr Breeze: [ziewa] Dokąd idziemy tak wcześnie rano? [ziewa] Nie masz pojęcia, jak takie poranne słońce źle robi na grzywę.
- Fluttershy: Pamiętasz jak obiecałeś, że znajdziesz sobie pracę?
- Zephyr Breeze: To było wczoraj i zdecydowanie zamierzam to zrobić, ale chyba nie myślałaś, że znajdę coś godnego siebie w ciągu jednego dnia.
- Fluttershy: Wiedziałam, że tak będzie...
- Fluttershy: ...więc zrobiłam to za ciebie.
- Zephyr Breeze: Co?!
- Rarity: Te materiały trzeba pofarbować na te kolory. Myślisz, że sobie z tym poradzisz?
- Zephyr Breeze: No nie wiem.
- Rarity: To ty zacznij, a ja i Fluttershy pójdziemy do sklepu po zakupy. Pa pa!
- Fluttershy: Powodzenia.
- Fluttershy: Dzięki, że dałaś mojemu bratu pracę. Mam nadzieję, że cię nie zawiedzie.
- Rarity: Ooh, skarbie, farbowanie tkanin jest banalnie proste.
- Rarity: Wkładasz materiał do miski-
- Fluttershy i Rarity: [krzyczą]
- Zephyr Breeze: Rarity! Wróciłaś!
- Fluttershy: Coś ty zrobił?
- Zephyr Breeze: Ponieważ ty ciągle gadasz ze zwierzętami, pomyślałem, że ja też mam ten talent to dlaczego by komuś tego nie zlecić. No nie? Ale komunikacja ze zwierzętami nie jest genetyczna.
- Rarity: Zephyr, poprosiłam, żebyś to ty zrobił, a nie, żebyś spychał robotę na jakieś biedne zwierzęta.
- Zephyr Breeze: Okej, rozumiem, że ta sprawa mocno cię porusza, ale zasadniczo to była wina twojego kota, bo przechodził obok i podsunął mi ten pomysł, ale szczerze to ten design mi się podoba. Więc chyba powinienem powiedzieć - nie ma za co.
- Rarity: [jęzki frustracji] Zephyr, to wprost, nie do przyjęcia!
- Zephyr Breeze: Łał. Ja doskonale czuję, kiedy moje wysiłki są niedoceniane.
- Fluttershy: [nerwowy śmiech]
- Zephyr Breeze: Łoł, jakie ono wielkie.
- Twilight Sparkle: Fajnie, że zauważyłeś, bo to twoja nowa praca.
- Zephyr Breeze: Co? Mówiłaś, że zabierasz mnie na herbatę do księżniczki!
- Fluttershy: Tak naprawdę mówiłam, że ja idę na herbatkę do księżniczki, ty będziesz pracować.
- Zephyr Breeze: Siora, nie świruj!
- Twilight Sparkle: Spokojnie Zephyr, to nic trudnego, ale to zadanie dla pegaza, bo trzeba polecieć do tych okien i porządnie je umyć.
- Spike: A ja będę sprawdzał, czy dobrze to robisz.
- Twilight Sparkle: Łał Zephyr! Pięknie to wygląda.
- Zephyr Breeze: Cóż, tak jak powiedziałaś, to było łatwe.
- Fluttershy: Gdzie jest Spike?
- Spike: Na górze!
- Twilight Sparkle: Miałeś tylko nadzorować, a nie tyrać za niego!
- Spike: No ja nadzorowałem, potem Zephyr zapytał mnie o różne techniki mycia, i która jest najlepsza i czy mogę... Hej! Ja tyrałem za niego.
- Zephyr Breeze: Nie wierzcie mu. Ten Spike pomiata pracownikami.
- Zephyr Breeze: Oo, weź bez przesady, poprosiłem Spike'a, żeby na pewno dobrze to zrobić.
- Fluttershy: Wcale tego, nie robiłeś! Dobrze, gwarantuje, że nie będzie ściemniania przy następnej pracy.
- Zephyr Breeze: Następnej?
- Rainbow Dash: Zgadza się Zephyr! Lecisz ze mną!
- Zephyr Breeze: Nie musisz wymyślać pretekstów, żeby ze mną przebywać Rainbow. Polećmy sobie na spacer i zobaczmy, jak dalej się potoczy.
- Rainbow Dash: Ahh, polecisz ze mną do kwatery Wonderboltsów i tam dostaniesz ode mnie zadanie tak proste i oczywiste, że nawet ty się od niego nie wymigasz. A jeżeli spróbujesz, to dostaniesz ode mnie piorunem! Jasne?!
- Zephyr Breeze: Tak, jasne. Wiesz co, Już nawet czuję tę elektryczność między nami.
- Zephyr Breeze: Rainbow Dash jest szalona ok?! Każe mi, żebym coś robił od razu, kiedy ona tego chce! To chore!
- Fluttershy: Zrezygnowałeś, znowu?
- Zephyr Breeze: Raczej uciekłem, poza tym, co ja miałem robić?
- Fluttershy: Próbować, skończyć coś chociaż raz, może w ten sposób znajdziesz wreszcie coś, co chcesz robić!
- Zephyr Breeze: To brzmi fajnie dla twoich przyjaciół, ale ja jestem inny.
- Fluttershy: To przykro mi Zephyr, ale nie możesz tu dłużej mieszkać.
- Zephyr Breeze: Dobra! Pójdę zamieszkać w lesie jak moi przodkowie onegdaj. Jedyny kucyk, na którego mogę liczyć to ja sam!
- Rainbow Dash: Rozchmurz się Fluttershy. Wiem, że to było trudne, ale słusznie postąpiłaś. Nie pozwoliłaś, żeby Zephyr manipulował tobą tak, jak waszymi rodzicami.
- Fluttershy: Pewnie masz rację.
- Konstancja: [ćwierka]
- Fluttershy: O, cześć, Konstancjo.
- Konstancja: [ćwierka]
- Fluttershy: O, o jejku.
- Zephyr Breeze: Widzisz peruk, Zephyr nie potrzebuje nikogo. Mamy jedzenie, spanie, jeszcze tylko zagotujemy wodę...
- Zephyr Breeze: No dalej, patyki-patyki, zróbcie iskrę.
- Zephyr Breeze: Ugh! Co zrobić, żeby w tym lesie znaleźć jakiś porządny patyk?!
- Zephyr Breeze: Ugh. [stękanie ze złości]
- Rainbow Dash: Wiem, że on musi nauczyć się samodzielności, ale...
- Fluttershy: Nie mogę go tak zostawić.
- Rainbow Dash: Wiesz co, myślę, że on nie przeżyje tutaj nocy.
- Zephyr Breeze: Fluttershy! Hej, ja właśnie kładłem się spać w śpiworze. Wyjątkowo wcześnie idę spać. To był taki wyczerpujący dzień. Wiesz?
- Rainbow Dash: Jest południe.
- Zephyr Breeze: Znacie mnie, sjesta.
- Zephyr Breeze: Ugh... Nie daję rady. Do niczego się nie nadaję.
- Fluttershy: Zephyr, jesteś mądry i bardzo utalentowany. Możesz zrobić wszystko, ale chociaż spróbuj.
- Zephyr Breeze: A jeśli dam z siebie wszystko, a i tak mi się nie uda? Tak naprawdę myślę, że lepiej wcale nie próbować.
- Rainbow Dash: Ale wtedy nigdy niczego nie dokonasz.
- Zephyr Breeze: Nie spodziewam się, że mnie zrozumiesz. Powiedz, kiedy poniosłaś jakąś porażkę? Ty osobiście ratowałaś Equestrię chyba dziesiątki razy.
- Fluttershy: I bałam się, że mi się nie uda za każdym razem. Czasem trzeba się wysilić, nawet jeśli coś ci nie wychodzi.
- Zephyr Breeze: Ale porażki są okropne!
- Fluttershy: A rezygnacja wcale nie jest lepsza.
- Zephyr Breeze: Nie.
- Fluttershy: Mam propozycję. Możesz wrócić do mnie, ale musisz robić dokładnie to, co mówię. Bez wymówek.
- Zephyr Breeze: Zrobię dosłownie wszystko, o co mnie poprosisz. Bylebym tylko nie musiał tu zostawać.
- Fluttershy: Okej, wiesz, co masz teraz robić tak?
- Zephyr Breeze: Prosić o pomoc i odejść jak będę miał dość. Żartowałem! Wprost przeciwnie kumam, kumam.
- Rainbow Dash: Myślisz, że da radę?
- Can I Do It On My Own
- [Fluttershy]
- Każdy kucyk przeżywa chwile
- Kiedy trudniej trochę ma
- [Zephyr Breeze]
- Zły nastrój i frustracja
- I energia bardzo zła
- [Rainbow Dash]
- Gdy pierwszy już krok wykonasz
- Z kolejnym łatwo masz
- [Fluttershy i Rainbow Dash]
- Potem ćwiczyć masz chód, i bieg
- I lot!
- Gdzieś hen pod niebo aż
- Bo tak to właśnie już jest
- Kiedy zdać chcesz swój test
- Musisz wszystko, co masz, z siebie dać
- Możesz wygrać o tak
- Tylko wiary ci brak
- Przecież wiemy, na ile cię stać
- [Zephyr Breeze]
- Czasem poddać się chcę, rzucić to
- Miejsca nie ma tu już na błąd
- [Fluttershy i Rainbow Dash]
- Nie cofaj się, walczyć masz, siłę zbierz
- Naprzód płyń, choćby i pod prąd
- Bo przecież talent masz, wiemy to
- [Fluttershy]
- Każdy czasem dni gorsze miewa
- Wątpliwości spore ma
- [Rainbow Dash]
- Lecz wtedy zadziałać trzeba
- Wyrobisz się raz-dwa
- [Zephyr Breeze]
- Nie poddaję się, będę działać
- Skupiam się, co za stres
- Opanować mam chód, i bieg
- [Fluttershy, Zephyr Breeze i Rainbow Dash]
- I lot!
- [Zephyr Breeze]
- I nagle wszystko jasne jest
- [Fluttershy i Rainbow Dash]
- Nagle wszystko jasne jest
- [Zephyr Breeze]
- Nagle wszystko jasne jest
- Nagle wszystko jasne jest
- Zephyr Breeze: O rany! Ja naprawdę coś skończyłem. I to sam!
- Rainbow Dash: I to wygląda dokładnie tak, jak powinno.
- Fluttershy: Wiedziałam, że ci się uda Zephyr.
- Zephyr Breeze: Ja nie wiedziałem! Ale teraz wiem. Dzięki, że wierzyłaś we mnie siostro.
- Fluttershy: Od tego są starsze siostry.
- Rainbow Dash: To, Zephyr, skoro już coś zrozumiałeś co dalej?
- Zephyr Breeze: Wszystko cokolwiek zechcę. Przecież nic nas nie ogranicza, nie?
- Zephyr Breeze: Ale, no wiecie, lepiej powoli byle do przodu.
- Rainbow Dash: Dzięki za obiad, Państwo Shy! Był przepyszny jak zwykle.
- Pani Shy: Dziękuję kwiatku, że nie straciłaś wiary w Zephyra. Wiemy, że on ci się podoba już od wielu lat, więc pewnie jesteś szczęśliwa, że znalazł właściwą drogę.
- Rainbow Dash: Aha...?
- Fluttershy: Macie wieści od Zephyra? Co u niego słychać?
- Pan Shy: Mówię wam, to jest nowy kucyk. Pełen energii i determinacji.
- Rainbow Dash: Hehe. To świetnie.
- Zephyr Breeze: Zgadnijcie kto właśnie zrobił dyplom na wydziale grzywoterapii!
- Rainbow Dash: Łohoho, superowo!
- Pan Shy: Gratulujemy ci, synu.
- Pani Shy: Jesteś taki przystojny.
- Fluttershy: Jestem z ciebie dumna Zephyr.
- Zephyr Breeze: To była tylko kwestia czasu, żeby wszyscy poznali się na moim geniuszu. Ale codzienna ciężka praca też mi pomogła. Nauczyłem się jej dzięki tobie.
- Fluttershy: Ja cię tylko trochę zachęciłam, a resztę zrobiłeś sam.
- Zephyr Breeze: Ale szczerze teraz to czuję, że mogę zrobić wszystko... oprócz znalezienia chaty. Chyba mogę tu zostać na parę dni, co?
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]