Poprzedni transkrypt Nie ma to jak w domu |
Odcinek Rozterki Apple Bloom |
Następny transkrypt Tank chce spać |
- [stukanie]
- Apple Bloom: Uwaga, uwaga! Zebranie Znaczkowej Ligi uważam za otwarte! Kto sprawdzi obecność?
- [pauza]
- Scootaloo: Jestem pewna, że wszyscy są.
- Sweetie Belle: Tak. Apple Bloom, stało się coś ważnego?
- Apple Bloom: Och, nie, nic… Poza tym, że przyszedł list od Babs Seed, w którym pisze, że dostała znaczek!
- Scootaloo i Sweetie Belle: Co?!
- Apple Bloom: Jej znaczek to para nożyczek.
- Scootaloo: Więc… jej talentem jest strzyżenie?
- Sweetie Belle: No jasne! Ciągle majstrowała przy grzywach i ogonach! Może wyrośnie na jakąś supersławną stylistkę!
- Apple Bloom: Ale jeśli poświęci na to cały swój czas, to kto będzie szefem Ligi na Manehattanie?
- Scootaloo: No, nie Babs. Nie może być w Znaczkowej Lidze, skoro już ma swój znaczek.
- Apple Bloom: O jeny, chyba masz rację.
- Sweetie Belle: Cieszę się, że jest szczęśliwa, ale nie chciałabym całymi dniami strzyc grzywek i ogonów. Wyobrażacie sobie, jakby to było dostać znaczek, którego się nie chce?
- Apple Bloom: Nie… To… byłoby straszne…
- Sweetie Belle: Nie martw się, Apple Bloom. W twojej rodzinie wszyscy mają same jabłkowe znaczki. Twój też pewnie będzie taki. A co może być niefajnego w jabłkach?
- Scootaloo: Ogryzki, i kwaśne jabłka, i zgniłe jabłka i jabłka, które mają robaki. Co?
- Sweetie Belle: Nie pomagasz.
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia
- Apple Bloom: Tak bardzo skupiałam się na tym, żeby nareszcie zdobyć swój znaczek, że nie zastanawiałam się nad tym, co będzie potem. Jest tak wiele spraw, o których nie myślałam.
- Lektor: Rozterki Apple Bloom
- Applejack: Może i nie myślałaś, ale po co się—
- Apple Bloom: A jeśli dostanę taki znaczek, którego nie polubię? A-albo taki, przez który nikt nie będzie mnie lubił?
- Applejack: No wiesz, to jest naprawdę—
- Apple Bloom: A jeśli nasza Liga się rozpadnie? Przecież wtedy już nawet nie będziemy kucykami Znaczkowej Ligi! [wzdycha] A jak to nie będzie jabłko?! Wyrzucicie mnie z domu?! Będę żyć?!
- Applejack: No dobra, dość tego, moja mała. Zadałaś za dużo pytań, żebym mogła ci na nie teraz odpowiedzieć.
- Apple Bloom: Ale…
- Applejack: I nikt nigdy nie będzie cię wyrzucał z domu.
- Apple Bloom: Jesteś pewna, Applejack?
- Applejack: Oczywiście, że tak. A teraz prześpij się. Zobaczysz, rano obudzisz się w lepszym nastroju.
- [Applejack]
- Śpij już, droga siostro
- Tu każdy kocha cię
- Nie stracisz tej przyjaźni
- Gdziekolwiek los cię pchnie
- I martwić się nie musisz
- Już nie płacz, nie bój się
- Ten znaczek cię nie zmieni
- Być sobą dobrze jest
- [światło gaśnie]
- Apple Bloom: [ziewa] Nieważne, co dostanę.
- Apple Bloom: [chrapie]
- [kogut pieje]
- Apple Bloom: Oołii! Nie ma to jak się porządnie wyspać!
- Applejack: Śniadanie!
- Apple Bloom: Miałaś rację, Applejack! Czuję się o wiele lepiej! Nie wiem, czemu wczoraj wieczorem tak się martwiłam.
- Applejack: Widzisz? A co ci mówiłam? Po przespanej nocy wszystko wygląda… Już wiem, czemu byłaś taka niespokojna.
- Apple Bloom: Co? O co chodzi?
- Applejack: Wygląda na to, że ktoś tu dostał swój uroczy znaczek!
- Apple Bloom: [wzdycha] Nie mogę uwierzyć! Nareszcie mam swój znaczek! Aa, dostałam swój znaczek! [głośno, z echem] Dostałam swój uroczy znaczek! Lecę powiedzieć dziewczynom, że mój znaczek to jest… aa… Co to jest?
- Applejack: Nie mam zielonego pojęcia, co to znaczy.
- Termitator: A ja wiem co! [oddycha przez maskę] To znaczy, że mogę iść na emeryturę! [śmieje się]
- Apple Bloom: Zwalczanie szkodników? Takich jak… parasprite'y.
- Termitator: Hu-ha, błagam. Każdy kucyk, który ma puzon, przegoni parasrite'y. Ja tu mówię o poważnych szkodnikach! Słyszałaś kiedyś… o twittermitach?
- [uderzenie pioruna]
- Apple Bloom: Twittermity?
- Termitator: Tylko terminatorzy[sic] tacy jak my mogą powstrzymać te elektryczne bestie przed zniszczeniem całej Equestrii.
- Apple Bloom: Termitatorzy?
- Termitator: To niełatwa robota. Nawet najlepsi z nas marzą o dniu, kiedy przeniosą się na lepsze pastwiska. No ale teraz ty możesz mnie zastąpić, więc ja nareszcie mogę odpocząć.
- Apple Bloom: Zastąpić?
- Termitator: Przestań powtarzać wszystko, co mówię i zacznij uważać, jak chcesz się czegoś nauczyć.
- Apple Bloom: Przepraszam, ale, szczerze mówiąc, nie tego się spodziewałam.
- Termitator: Behe. Nic się nie bój. Jeśli dostałaś taki znaczek, to na pewno masz dryg.
- Apple Bloom: Mam dryg? O, przepraszam.
- Termitator: Taa, najważniejsza jest szybkość. Jak się znajdą na wolności, to może być bardzo nieciekawie.
- [twittermity bzyczą]
- Apple Bloom: Zaraz, co masz na myśli?
- [wyładowanie]
- Apple Bloom: Aa!
- Termitator: Hahaha, mówiłem!? A im bardziej się te bestie rozlecą, tym mocniej rażą prądem.
- Apple Bloom: Co ja mam robić?!
- Termitator: Zawołać je i zebrać.
- Apple Bloom: Twittermity! [gwiżdże] Twittermity!
- [wsysanie]
- Apple Bloom: Twittermity!
- [wsysanie]
- Apple Bloom: Taś, taś, taś, taś, taś, taś, taś!
- [wsysanie]
- Termitator: No, radzisz sobie, moje dziecko. Wyślij mi kiedyś kartkę. Będę w Pensjonacie pod Uśmiechniętą Sosną.
- Apple Bloom: Nie, chwila! Rozumiem, że ta praca jest bardzo ważna, ale ja chyba nie chcę zbierać robaków do końca życia. Hej, gdzie on się podział?
- Diamond Tiara: Proszę, proszę, proszę! Oto nasz nowy kucyk od robaków!
- Apple Bloom: Termitator!
- Silver Spoon: Uch, jakie to jest ohydne! Fuj!
- Diamond Tiara: Ach, mogłam się domyślić, że skończysz z najgorszym znaczkiem na świecie.
- Diamond Tiara i Silver Spoon: [śmieją się]
- Silver Spoon: Chociaż z drugiej strony, jak będziesz czuć się samotnie, to możesz złapać sobie przyjaciela.
- Apple Bloom: To nie jest śmieszne.
- Diamond Tiara: Szukam, przyprzyprzyprzyjaciela!
- Apple Bloom: Przestań!
- Silver Spoon: Robaku! Robaku! Będziesz moim przyjacielem? Bo wszyscy inni mnie opuścili! [śmieje się]
- Apple Bloom: Wiecie co? Mój znaczek nie jest najgorszy! Wy dwie wręcz przeciwnie!
- Diamond Tiara i Silver Spoon: [śmieją się]
- [szkło pęka]
- Apple Bloom: [wzdycha] Obawiam się, że Diamond Tiara ma rację, ale… ten znaczek nie jest tym, na co liczyłam.
- Tajemniczy głos: Wcale nie musisz go zatrzymywać.
- Apple Bloom: Kto to? O czym mówisz?
- Tajemniczy głos: Jeśli twój znaczek tak bardzo ci przeszkadza, to pozbądź się go.
- Apple Bloom: Skoro jesteś taka mądra i wiesz, jak usunąć ten okropny znaczek, to proszę bardzo, zrób to!
- Tajemniczy głos: Nie ma nic prostszego.
- [wiatr wieje]
- Apple Bloom: Och. No takie czary-mary to ja rozumiem.
- [kucyki panikują]
- Apple Bloom: Hej! Dokąd wy wszystkie biegniecie?!
- [kucyki panikują]
- Apple Bloom: Pani Burmistrz, co się dzieje?!
- Pani Burmistrz: Apple Bloom, musisz zabrać swoją rodzinę i uciekać!
- [wyładowania]
- [twittermity bzyczą]
- Apple Bloom: Twittermity! [wzdycha]
- [zakładanie ekwipunku]
- Apple Bloom: Twittermity! Do mnie, taś, taś, taś, taś, taś!
- [wyładowanie]
- Apple Bloom: Chodźcie!
- [wyładowania]
- Apple Bloom: Jak to się dzieje?!
- Applejack: Apple Bloom! Do stogu siana, co ty robisz?!
- Apple Bloom: Próbuję wyłapać te szkodniki, jak widzisz!
- Applejack: Tylko termitator może to zrobić! Chodź, musimy stąd wiać!
- Apple Bloom: Ale ja muszę coś zrobić!
- Applejack: Zwariowałaś?!
- [twittermity bzyczą]
- [wyładowanie]
- Apple Bloom: [wzdycha]
- [wyładowanie]
- Apple Bloom: Aaa!
- [kogut pieje]
- [szyba piszczy]
- Apple Bloom: Uułii. O jeny, co za koszmar! Był taki realny.
- Applejack: Śniadanie!
- Apple Bloom: Applejack! Normalnie nie uwierzysz, jaki miałam sen! Widocznie byłam bardziej zmęczona, niż myślałam.
- Applejack: Widzisz, a co ci mówiłam? Po przespanej nocy wszystko wygląda… [wzdycha] Już wiem, czemu byłaś taka niespokojna!
- Apple Bloom: Czemu?
- Applejack: Wygląda na to, że ktoś tu dostał swój uroczy znaczek!
- Apple Bloom: Kolejny?! Znaczy… naprawdę? Uu-huu! Robienie eliksirów! To jest o wiele lepsze!
- Applejack: Lepsze od czego?
- Apple Bloom: Nieważne. Cieszę się, że lekcje u Księżniczki Twilight nie poszły na marne.
- Applejack: Domyślam się, że chcesz lecieć do klubu i pokazać przyjaciółkom swój uroczy znaczek, ale zanim wyjdziesz, nie zapomnij o swoich… zadaniach…?
- [podkowa dzwoni]
- Apple Bloom: Uu-huu!
- Scootaloo: Co ci tak wesoło?
- Sweetie Belle: Właśnie, stało się coś?
- Apple Bloom: Och, nic takiego… poza tym, że dostałam uroczy znaczek!
- Scootaloo: To niesamowite!
- Sweetie Belle: Ekstra!
- Apple Bloom: A czy któraś z was już dostała swój?
- Scootaloo: Nie.
- Sweetie Belle: Ja też nie.
- Apple Bloom: Miałam nadzieję, że dostaniemy swoje znaczki w tym samym czasie.
- Scootaloo: Ja też.
- Sweetie Belle: Ale i tak strasznie się cieszę z twojego!
- Scootaloo: No jasne, że tak!
- Apple Bloom: Już wiem! [stuka w mównicę] Zarządzam zebranie naszej Ligi! Myślę, że razem wymyślimy sposób, jak zdobyć dwa pozostałe znaczki.
- Sweetie Belle: Em, tak… Rzecz w tym, że…
- Apple Bloom: Co?
- Scootaloo: No wiesz, nie powinnaś być w Znaczkowej Lidze, skoro już dostałaś swój uroczy znaczek.
- Apple Bloom: Och, racja. Tak jak Babs Seed. Ale mogę siedzieć cichutko w kącie, kiedy wy będziecie się zastanawiać, co robić.
- Sweetie Belle: Ale… tak naprawdę to klub jest tylko dla członków Ligi.
- Apple Bloom: Och. Jasne. To może wpadnę do wasz później, dobra?
- Sweetie Belle: Po co? No wiesz, nie możesz tu teraz przychodzić.
- Apple Bloom: Och.
- Sweetie Belle: Takie są zasady.
- Scootaloo: Nie wiem nawet, czy w ogóle możemy się dalej przyjaźnić.
- [drzwi zamykają się]
- Apple Bloom: Co?!
- [przerażające odgłosy lasu]
- Apple Bloom: Sweetie Belle! Scootaloo! Hej! Dziewczyny, to nie jest zabawne!
- [wiatr wieje]
- Tajemniczy głos: Znów kłopoty z uroczym znaczkiem?
- Apple Bloom: Nie! Znaczy, yy, tak. Znaczy… Och. Bo ja dostałam swój, ale przyjaciółki jeszcze nie i teraz mam przez to kłopoty.
- Tajemniczy głos: Mam wrażenie, że urocze znaczki i kłopoty to dwie strony tego samego medalu.
- Apple Bloom: Na to wygląda. Myślę, że gdybym znów miała gładkie boczki, to nie byłoby problemów.
- Tajemniczy głos: Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
- [wiatr wieje]
- [trzask]
- Scootaloo: Hej, Apple Bloom. Czemu nas tu wezwałaś?
- Apple Bloom: Bo my, gładkie boczki, musimy się gdzieś spotykać!
- Scootaloo: Yy, tak naprawdę, Apple Bloom, my dostałyśmy już swoje znaczki.
- Apple Bloom: Poważnie?! To pokażcie.
- Scootaloo: Oo, nie mamy czasu na takie pogawędki.
- Sweetie Belle: I na pewno nie mamy czasu na spotkania w tym starym klubie.
- Scootaloo: Tak, teraz mamy nowe obowiązki.
- Sweetie Belle: Ale może później się spotkamy. Kiedyś tam.
- Apple Bloom: Nie! Czekajcie! Jeszcze mogę odzyskać swój znaczek! Tak myślę. Och! Przecież już raz go dostałam! Och, zaczekajcie na mnie! Nieeee!
- [kogut pieje]
- Apple Bloom: Co do Equestrii to wszystko ma znaczyć?!
- Applejack: Śniadanie!
- Apple Bloom: Nie jestem pewna, czy sen pomaga na wszystko, tak jak sądzi Applejack.
- Apple Bloom: Oo… Applejack? Pamiętasz, mówiłaś, że jak się wyśpię, to poczuję się lepiej, ale, prawdę mówiąc, to czuję się coraz gorzej.
- Applejack: Widzisz, a co ci mówiłam? Po przespanej nocy wszystko wygląda… No, już wiem, czemu byłaś taka niespokojna.
- Apple Bloom: Co… nie słyszałaś, co powiedziałam? Ja próbowałam się…
- Babcia Smith: Proooszę, a co my tutaj mamy?
- Apple Bloom: O co chodzi, babciu? Co jest?
- Babcia Smith: O, nie, nic. Prawda, Applejack?
- Applejack: Prawda. Nic się nie stało. Prawda, Big Mac?
- Big McIntosh: Tak szczerze, Apple Bloom, to chodzi o twój uroczy znaczek.
- Applejack: Yytak.
- Apple Bloom: O nie! Co teraz mam?
- Big McIntosh: Mogę ci powiedzieć, czego nie masz. Nie masz na znaczku jabłka.
- Babcia Smith: Nie!
- Apple Bloom: Co?!
- Applejack: [głosem Big McIntosha] A my tu nie chcemy takich, co nie mają jabłek.
- Big McIntosh: [głosem Applejack] Nie.
- Babcia Smith: [głosem Big McIntosha] Niestety musisz pakować manatki. Nie możesz z nami zostać.
- Apple Bloom: Ale tu jest mój dom!
- Big McIntosh: O, i będziesz musiała zmienić swoje imię.
- Babcia Smith: Właśnie!
- Big McIntosh: Myślę, że „Bloom” w zupełności wystarczy. Nie sądzisz, Applejack?
- Applejack: Taak!
- [wiatr wieje]
- Apple Bloom: Nieee!
- [uderzenie]
- Apple Bloom: Och!
- Pinkie Pie: [pieje jak kogut]
- Apple Bloom: Dobra, to jest jakaś jazda bez trzymanki! [pauza] Uułii! Nie wiedziałam, że brak znaczka to taki powód do radości! Co to… [stęka] Już nigdy w życiu nie chcę mieć żadnego głupiego znaczka!
- Tajemniczy głos: Tak szybko wróciłaś?
- Apple Bloom: Dobra, tajemniczy głosie! Nie wiem, jakie zaklęcie na mnie rzuciłaś, ale proszę cię, natychmiast je zdejmij.
- Tajemniczy głos: Ja nie rzuciłam zaklęcia na ciebie ani na żadnego innego kucyka. Zrobiłam to, czego chciałaś.
- Apple Bloom: [warczy] Dlaczego miałabym chcieć być dręczona koszmarami?!
- Tajemniczy głos: Nie chciałaś łapać robaków, więc pomogłam. Nie chciałaś stracić przyjaciół, więc pomogłam. Jeśli masz jakiś problem z rodziną, w tej sprawie też mogę ci pomóc.
- Apple Bloom: Nie chcę twojej pomocy! Tylko daj mi wreszcie spokój!
- Księżniczka Luna: Och, Apple Bloom, nie uciekniesz przed własnym cieniem.
- Apple Bloom: Księżniczka Luna?! Moim cieniem? Co masz na myśli? Cień to ja? To ja sama sobie to wszystko robiłam?
- Księżniczka Luna: Oczywiście, Apple Bloom. To twój sen.
- Apple Bloom: Jeśli wszystko było tylko snem, to dlaczego się nie obudziłam?
- Księżniczka Luna: Czasami martwimy się o coś tak bardzo, że przez nasz lęk czujemy się, jakbyśmy byli uwięzieni w koszmarze. Czy jest na świecie coś, o co szczególnie się martwisz? Powiedz.
- Apple Bloom: Taak. Najbardziej ze wszystkiego to się martwię o swój znaczek.
- Księżniczka Luna: Może po prostu boisz się dowiedzieć, kim jesteś? To właśnie reprezentują znaczki. Jeśli nie zaakceptujesz tego, kim jesteś, to życie może się wydawać koszmarem. [dmucha]
- Apple Bloom: A… jeśli polubię siebie, to inni też mnie polubią?
- Księżniczka Luna: Oczywiście.
- Apple Bloom: W takim razie nie ma znaczenia, jaki będę mieć znaczek!
- Księżniczka Luna: Istotnie.
- Apple Bloom: Jakie to jest proste! Muszę być jedynym kucykiem na świecie, który martwi się o swój znaczek.
- Księżniczka Luna: Oo, tego bym nie powiedziała.
- [drzwi otwierają się]
- Sweetie Belle: [głęboko oddycha]
- [znaczek pojawia się]
- [wiadro brzęczy]
- [drzwi otwierają się]
- [skrzydła szumią]
- [znaczek pojawia się]
- Scootaloo: [krzyczy]
- [plusk]
- Scootaloo: [panikuje]
- Apple Bloom: Scootaloo i Sweetie Belle też mają koszmary?
- Księżniczka Luna: Ta noc była ciężka dla wszystkich, ale myślę, że już czas, aby ją zakończyć.
- [drzwi otwierają się]
- Scootaloo i Sweetie Belle: Księżniczka Luna!
- Księżniczka Luna: Wiem, że tej nocy wiele się działo w waszych głowach. Ale myślę, że Apple Bloom chciałaby wam coś powiedzieć, zanim się obudzicie.
- Sweetie Belle: To my jeszcze śpimy?
- Scootaloo: Super!
- Apple Bloom: Cóż, myślę, że powinnyśmy odbyć zebranie Znaczkowej Ligi w naszych snach.
- [mównica trąbi]
- Apple Bloom: Wszystkie przejęłyśmy się tym, że Babs Seed dostała swój znaczek, ale ja nie chcę mieć z tego powodu koszmarów do czasu, kiedy my dostaniemy nasze.
- Scootaloo: Ja też nie!
- Apple Bloom: I chociaż trochę się tego boimy, to żaden znaczek nie zmieni tego, kim jesteśmy i co inni myślą o nas.
- Sweetie Belle: To fajnie, że boimy się tej samej rzeczy. W ten sposób możemy sobie nawzajem przypominać, że mamy być sobą.
- Księżniczka Luna: A kiedy nadejdzie dzień, w którym dostaniecie swoje znaczki, możecie być pewne, że będą do was pasować.
- Apple Bloom: Bez dwóch zdań!
- Scootaloo: Dziewczyny, czy myślicie, że Babs może mieć takie same objawy jak my?
- Apple Bloom: Już wiem, przygotujemy dla niej pakiet antylękowy.
- Sweetie Belle: Wtedy nie będzie czuła się samotna!
- Apple Bloom: Chcemy, żeby wiedziała, że chociaż nie jest w Znaczkowej Lidze, to nadal możemy się przyjaźnić. Ale… powiemy jej to, jak już się obudzimy.
- Księżniczka Luna: Dobry pomysł.
- Apple Bloom: [wzdycha]
- [kogut pieje]
- Apple Bloom: [oddycha z ulgą]
- [naleśniki plaszczą]
- [Applejack]
- I martwić się nie musisz
- Już nie płacz, nie bój się
- [Apple Bloom]
- Ten znaczek mnie nie zmieni
- Być sobą dobrze jest
- Applejack: Cóż, widzę, że komuś poprawił się humor.
- Apple Bloom: Nawet nie wiesz, jak bardzo.
- Applejack: Widzisz, a co ci mówiłam? Po przespanej nocy wszystko wygląda lepiej.
- Apple Bloom: Chyba masz rację. Tylko ten sen mógłby być trochę mniej wyczerpujący.
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]