Poprzedni transkrypt Biletomistrzyni |
Odcinek Sezon na jabłka |
Następny transkrypt Sposób na gryfa |
- Applejack: O rety! Czeka mnie mnóstwo roboty w tym roku. Chyba jeszcze nie widziałam, żeby jabłonie tak obrodziły.
- Big Macintosh: Tak, tak. Przecież sama jedna nie dasz sobie z tym rady.
- Applejack: Nie żartuj braciszku. Ty musisz odpocząć i nabrać sił. Możesz być spokojny, że sobie poradzę. Oj, przepraszam. Do końca dnia jabłka będą zebrane.
- Big Macintosh: Nie chcę, żebyś brała na siebie więcej niż możesz udźwignąć.
- Applejack: Chcesz powiedzieć, że tylko kłapię pyskiem po próżnicy?
- Big Macintosh: Eee...tak.
- Applejack: Wiesz co... takie masz zdanie o rodzonej siostrze? Najbardziej ci oddanej, lojalnej i niezawodnej?
- Big Macintosh: No wiesz, jesteś tylko małym kucykiem, a jeden kucyk plus tysiące jabłek to w żaden sposób nie może być...
- Applejack: Tylko nie wykręcaj mi się tu matematyką. Powiedziałam, że sobie poradzę że zbiorami, więc sobie poradzę. Zbiorę te jabłka co do jednego i to bez niczyjej pomocy. Zupełnie sama! [przełyka ślinę]
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia — Sezon na jabłka.
- Applejack: No dobra, to do roboty. Nie ma co liczyć, że jabłka zbiorą się same. Hej! O rety.
- Rainbow Dash: ROZPĘDZONE STADO!
- [muczenie krów]
- [kucyki panikują]
- Pinkie Pie: [śmieje się] Hej...! [wibrującym głosem] Mój głos tak śmiesznie wibruje! Słyszycie?
- Twilight Sparkle: Pinkie Pie, co ty robisz?! Uciekaj!
- Burmistrzyni: Proszę zachować rozwagę. Nie ma nic gorszego od paniki.
- Rarity: Pani burmistrz, co mamy robić?
- Rainbow Dash: Zobaczcie!
- Applejack: IIIICHA!
- [radosne okrzyki]
- Applejack: Z drugiej strony piesku! Bardzo dobrze!
- Winona: [szczeka]
- Rarity: [wzdycha]
- Pinkie Pie: To najlepsze rodeo jakie w życiu widziałam.
- Applejack: No już przyjaciółko! Dawaj! [gwizda] Winona, do roboty! Acha! Mam cię. [stęka]
- Winona: [szczeka]
- Applejack: Dobrze. [stęka] Iiicha!
- [radosne okrzyki]
- Applejack: Uła. Uch. No dobra, co tu się stało?
- Daisy Jo: [muczy] [odchrząkuje] O rety! Nie wiem jak cię przepraszać, ale nasza Muriella, przedstaw sobie, przestraszyła się węża na łące.
- [krowy przestraszone]
- Daisy Jo: Skąd mieliśmy wiedzieć czy nie jest jadowity?
- Applejack: Rozumiem cię, ale następnym razem omijajcie miasteczko szerokim łukiem.
- Daisy Jo: Obiecuję, że się to nie powtórzy. Na razie Winona!
- [radosne okrzyki]
- Applejack: Iiicha!
- Pinkie Pie: Juchu! Świetne rodeo!
- Burmistrzyni: Applejack była wprost... wprost...
- Pinkie Pie: Fantastyczna!
- Burmistrzyni: No właśnie. Chyba wypada jej podziękować, że ocaliła nasze miasteczko.
- Pinkie Pie: Wiem już.
- Pinkie Pie: Impreza!
- Twilight Sparkle: Gotowe?
- Rarity: Jeszcze tylko jedno. Teraz gotowe.
- Twilight Sparkle: A gdzie jest Applejack?
- Rainbow Dash: Nie widziałam jej od paru dni.
- Pinkie Pie: Od czasu rodea.
- Rainbow Dash: Ale przyjdzie na pewno. Ona się nigdy nie spóźnia.
- Twilight Sparkle: Witajcie kucyki! Chcielibyśmy dziś uczcić kucyka, na którego zawsze możemy liczyć w sprawach małych i wielkich. Na którym bezwzględnie można--
- Rainbow Dash: Widzieliście jaka ona jest szybka i zwinna? Jak sportowiec. Obiecała mi, że nauczy mnie nowej sztuczki i już wiem, że to będzie coś niesamowitego.
- Twilight Sparkle: No właśnie. Więc...
- Pinkie Pie: A ja po raz pierwszy będę prowadzić Słodki Kącik.
- Twilight Sparkle: Ale co ma do tego Applejack?
- Pinkie Pie: Och. Applejack zna się jak nikt na ciasteczkach i mi pomoże. Applejack jest mistrzynią kuchni, więc przyjdźcie na degustację!
- [radosne okrzyki]
- Twilight Sparkle: Tak, tak, z radością. Chcę coś powiedzieć żeby nikt mi nie prze--
- Fluttershy: Twilight?
- Twilight Sparkle: --rywał.
- Fluttershy: Twilight, wybacz mi proszę, ale chciałabym dodać, że Applejack ma mi też pomóc w oficjalnym spisie króliczków. Mamy policzyć wszystkie małe króliczki. Nikt tak jak ona nie umie utrzymać w ryzach stada.
- Twilight Sparkle: Jeszcze ktoś? Jacyś chętni? Nie? No dobrze, a więc chciałam powiedzieć... Uch! Mniejsza z tym.
- Burmistrzyni: [odchrząkuje]. Tak więc, żeby nie przedłużać, mam dzisiaj zaszczyt wręczyć ten oto puchar Ponyville naszemu honorowemu gościowi, kucykowi na którym zawsze możemy polegać we wszystkim. Nasza najlepsza i najdroższa przyjaciółka: Applejack!
- [Radosne okrzyki]
- Spike: Tak trzymać Applejack, jesteś w dechę stara--.
- Burmistrzyni: [chrząka].
- Spike: Wtopa.
- Applejack: Jestem. Już jestem. [ziewa] Przepraszam za spóźnienie, ale miałam dziś... uła... Czy to twój ogon? Pani burmistrz. Wielkie dzięki za tę tu... amforę, czy coś. [ziewa] Jest taka złota i lśniąca i..., he he, ale śmiesznie wyglądam. Uuu-uuu.
- Pinkie Pie: Uuu-uuu.
- Applejack: Uuu-uuu.
- Twilight Sparkle: No dobrze. Dziękujemy ci bardzo za to, że nas ocaliłaś przed stratowaniem, i że zawsze możemy na ciebie liczyć.
- Applejack: [ziewa] Tak, naprawdę lubię wam czasem pomóc i [ziewa] i w ogóle. [zasypia na chwilę] Uch tak, dziękuję.
- Twilight Sparkle: Zdawało mi się, czy ona była jakaś--
- Rainbow Dash: Śnięta?
- Fluttershy: Dziwna?
- Rarity: Wczorajsza? No co? Widziałyście tę grzywę?
- Pinkie Pie: Mnie się podobała. Uuu! Uuu!
- Twilight Sparkle: Hmm.
- Applejack: [niezdarnie zbiera jabłka]
- Twilight Sparkle: Co ona wyprawia najlepszego?
- Applejack: Uch.
- Twilight Sparkle: Ej, Applejack!
- Applejack: [zasypia]
- Twilight Sparkle: Applejack.
- Applejack: [śpi]
- Twilight Sparkle: Applejack. AppleJACK!
- Applejack: [budzi się] Och Twilight. Co jest?
- Twilight Sparkle: Co tu się dzieje?
- Applejack: Jabłkowe żniwa, jak widać.
- Twilight Sparkle: Jabłkowe żniwa?
- Applejack: Tak. Rodzina Apple nazywa tak sezon zbiorów. Zbieramy dojrzałe jabłka, żeby je sprzedać.
- Twilight Sparkle: Ale dlaczego robisz to sama?
- Applejack: Bo Big McIntosh jest chory.
- Twilight Sparkle: A wszyscy wasi krewni, których mi sama przedstawiałaś, nie mogą pomóc?
- Applejack: [wzdycha] Byli tu tylko na rodzinnym spotkaniu. Mieszkają daleko stąd i mają własne żniwa na głowie. Tak więc zostałam sama. Co znaczy, że muszę wracać do pracy. Achem... Puk puk? Robota czeka.
- Twilight Sparkle: Dobrze.
- Applejack: Możesz się odsunąć, Twilight?
- Twilight Sparkle: Odsunęłam się. Applejack, jakoś źle wyglądasz.
- Applejack: Ech, nie martwcie się o mnie dziewczyny, nic mi nie będzie.
- Twilight Sparkle: Słuchaj... pomóc ci?
- Applejack: Pomóc? Nie ma o czym mówić.
- Twilight Sparkle: Ale nie dasz sobie rady sama.
- Applejack: Rzucasz mi wyzwanie?
- Twilight Sparkle: Uhm... nie
- Applejack: No! Zaraz ci dowiodę, że dam sobie radę. A teraz przepraszam, ale robota czeka.
- Rainbow Dash: No wreszcie.
- Applejack: [ziewa] Nie gniewaj się na mnie Rainbow. Urwanie głowy z tymi jabłkami. Przymknęłam oko na chwilę, a gdy się ocknęłam już było późno. Co to za nowa sztuczka?
- Rainbow Dash: Widzisz to ustrojstwo?
- Applejack: Tak.
- Rainbow Dash: Więc, ja stanę na tym końcu, a ty zeskoczysz na platformę i wyrzucisz mnie do góry z taką prędkością, że hej. A kiedy już będę w powietrzu, zrobię parę takich obrotów, że członkowie Wonderbolts padną z wrażenia.
- Applejack: Czy to aby jest bezpieczne?
- Rainbow Dash: Heh, jestem pegazem i umiem latać.
- Applejack: No dobra. O rety.
- Rainbow Dash: Uwaga! Raz... dwa... TRZY!
- Applejack: [upada]
- Rainbow Dash: Uch, chyba nie załapałaś. Miałaś wylądować na drugim końcu.
- Applejack: Jasne. [wielokrotnie upada obok]
- Rainbow Dash: Applejack, co się z tobą dzieje? Zawsze uchodziłaś za najzwinniejszą z kucyków!
- Applejack: To prawda. Daj mi chwilę. Zaraz. Coś mi świta. Uważaj. [stęka] Ta dam! To na nic. Dobra, jeszcze raz. Tym razem wceluję.
- Rainbow Dash: Uch!
- Applejack: He he he... No to już!
- Rainbow Dash: Nie, Applejaaaaack!
- Applejack: Nie ma za co!
- Rainbow Dash: [stęka]
- Twilight Sparkle: Chciałaś czegoś?
- Rainbow Dash: Zdaję mi się, że ktoś potrzebuje twojej pomocy.
- Twilight Sparkle: Applejack?
- Rainbow Dash: Tak.
- Twilight Sparkle: Możemy porozmawiać? Możemy porozmawiać?
- Applejack: Orzechy mogą nawiać?! Nie mają nóżek.
- Twilight Sparkle: Nie, porozmawiać!
- Applejack: Ogon pawia? Skąd ja ci go wezmę?
- Twilight Sparkle: Nie! Chcę z tobą zamienić słowo!
- Applejack: Chcesz siano wymienić krowom? To co cię powstrzymuje?
- Twilight Sparkle: Chcę z tobą porozmawiać!
- Applejack: Ach! Trzeba tak było od razu. A o czym chciałaś rozmawiać?
- Twilight Sparkle: Rainbow Dash wpadła dziś do mnie na chwilę.
- Applejack: To bardzo uprzejmie z jej strony.
- Twilight Sparkle: Właściwie, rozbiła mi się na balkonie po tym jak ją wystrzeliłaś w powietrze.
- Applejack: Och, tak. Dziś rano nie czułam się za dobrze.
- Twilight Sparkle: Bardzo ciężko pracujesz i nie chcesz pomocy.
- Applejack: Co? Procy? Na co mi proca? Ja nie używam takich rzeczy.
- Twilight Sparkle: POMOC! Nie chcesz POMOCY!
- Applejack: Nie ma mowy, Twilight. Jeszcze dowiodę tobie i wszystkim innym, że dam sobie radę sama jedna. Au! Nie mam więcej czasu muszę iść pomóc Pinkie Pie.
- Twilight Sparkle: Och.
- Pani Cake: Powiedz skarbie. Jesteś gotowa piec ciasteczka i zajmować się sklepem?
- Pinkie Pie: Niech się pani o nic nie martwi. Mam do pomocy naszego słynnego kucyka. Ona piecze świetne ciasteczka. Prawda Applejack? Prawda Applejack?
- Pan Cake: Nie? Nie umiesz piec ciasteczek?
- Applejack: CO? Nie nie! Znaczy, spokojna głowa. Umiem upiec wszystko. Od ciasteczek, przez ciasta aż po torty.
- Pani Cake: [śmieje się] No dobrze. A więc widzimy się później!
- Pinkie Pie: Skup się kochana. Idziemy wyrabiać ciasto.
- Pinkie Pie: Do dzieła! Ja znajdę cukier i jajka. Ty weź czekoladowe chipsy.
- Applejack: Ech, możesz powtórzyć?
- Pinkie Pie: Czekoladowe chipsy.
- Applejack: Chipsy... jasne. Serowe chipsy, są chrupkie i słone. Już się robi. Co teraz?
- Pinkie Pie: Sos waniliowy.
- Applejack: Sojowy. No jasne. Suche chipsy pięknie w nim rozmiękną. Co teraz?
- Pinkie Pie: Szklanka mąki do tego.
- Applejack: Coś kwaskowatego? Cytryny są kwaskowate. Proszę bardzo, sok z cytryny. Jeszcze coś, Pinkie?
- Pinkie Pie: Ostatnia rzecz. Pięć deka drożdży.
- Applejack: Robak co drąży? Uch, na pewno jej chodzi o dżdżownice.
- Pinkie Pie: To będą prawdziwe delicje.
- Applejack: Skoro tak mówisz.
- Pinkie Pie: Zapraszam wszystkich na degustację!
- Applejack: Tak! Pyszne babeczki! Jedzcie póki gorące.
- Twilight Sparkle: Potrzebujecie pomocy?
- Siostra Redheart: Och, dziękuję ci bardzo. Każda para kopyt nam się przyda.
- [jęki]
- Twilight Sparkle: O rety! Co się stało?
- Spike: [wącha]
- Siostra Redheart: Za dużo ciastek na degustacji.
- Pinkie Pie: Nie, zjedliśmy po jednym. To wystarczyło.
- Twilight Sparkle: Applejack.
- Spike: [zjada babeczkę] Gryza?
- Applejack: [zasypia na chwilę] Co? [stęka] [zasypia na chwilę]
- Twilight Sparkle: Applejack, musimy pogadać.
- Applejack: Hę? Och, to ty Twilight. [ziewa] Wiem co mi chcesz powiedzieć, ale odpowiedź nadal brzmi nie.
- Twilight Sparkle: Powtórzę jeszcze raz, potrzebujesz pomocy.
- Applejack: Ech, tere-fere. [stęka] Nie potrzebuję. [stęka]
- Twilight Sparkle: Ja chcę ci pomóc.
- Applejack: Tak? A ja nie chcę. [stęka] Jeszcze trochę... [stęka]. I już. Jeszcze nie było takich zbiorów z którymi bym sobie nie poradziła. No dalej [stęka] na ziemię [stęka] spadać! [stęka]
- Twilight Sparkle: Skarbie, z tym drzewem nic nie wskórasz... suche.
- Applejack: Wiem o tym.
- Twilight Sparkle: Tak właściwie, to mam do ciebie inną sprawę. Byłam dzisiaj w naszym szpitalu--
- Applejack: Wiesz co? Nie mam teraz czasu na słuchanie twoich kazań.
- Twilight Sparkle: Gdybym mogła ci pomóc--
- Applejack: Uch. Nie, nie, NIE! Ile razy jeszcze mam ci powtarzać? Ja nie chcę pomocy od żadnego kucyka!
- Twilight Sparkle: Och! Niby kucyk, a uparta jak osioł.
- [rżenie osła]
- Twilight Sparkle: Wybacz.
- Osioł: Nie ma sprawy.
- Fluttershy: Nikt nie umie tak jak ty zapanować nad stadem. Dzięki że się zgodziłaś.
- Applejack: Uch. A po co to wszystko?
- Fluttershy: No więc, cóż, urodziło się wiele nowych króliczków i trzeba je skrzętnie policzyć.
- Applejack: Świetnie. Bierzemy się do roboty?
- Fluttershy: Jasne, tylko pamiętaj, że to są małe króliczki, a nie krowy. Są płochliwe i trzeba z nimi delikatnie.
- Applejack: Chyba nie zamierzasz mnie pouczać jak się zagania stado. Tak Winona?
- Winona: [szczeka]
- Fluttershy: Posłuchajcie mnie proszę. Chcę, żebyście się wszystkie zebrały tu na środku.
- Applejack: Raz dwa. Jazda króliki, do środeczka ale migiem. Niech to! Co za pech! Do roboty Winona!
- Winona: [szczeka]
- Fluttershy: Applejack! Winona! Przestańcie! Płoszycie je tylko.
- Applejack: Wiem jak to się robi. Do środka! Ruszać się!
- Winona: [szczeka] [warczy]
- Fluttershy: Ojej.
- Rainbow Dash: ROZPĘDZONE STADO!
- [paniczne krzyki]
- Lily Valley: [mdleje]
- Twilight Sparkle: [nuci] [wzdycha]
- Rose: To straszne! Przerażające!
- Lily Valley: Coś okropnego.
- Daisy: Koszmar. Niewyobrażalny koszmar.
- Twilight Sparkle: Nie rozumiem.
- Lily Valley: Nasz ogródek zniszczony.
- Rose: Nie ocalał żaden kwiatek.
- Daisy: Stado… wściekłych... KRÓLIKÓW!
- Fluttershy: Ojej. Och... Przestańcie proszę. Och nie nie! Proszę, chodźcie ze mną. Och nie, co to będzie!
- Twilight Sparkle: No dobrze. Przebrała się miarka.
- Applejack: Muszę… zbierać jabłka... jeszcze.. tylko… trochę. Muszę skończyć te żniwa.
- Twilight Sparkle: Posłuchaj mnie proszę! Nie tylko sobie robisz krzywdę harując. Wysłałaś w kosmos pegaza, zatrułaś setkę kucyków i wystraszyłaś stado małych króliczków. Gadaj sobie co chcesz, potrzebujesz pomocy!
- Applejack: [stęka] Ha! Wcale nie. Patrz, skończyłam! Zebrałam jabłka na całej farmie bez niczyjej pomocy! I co mi na to powiesz?
- Big McIntosh: Uhm, raczej co ty powiesz na to?
- Applejack: [jąka się] Widzę jabłka... Wszędzie widzę jabłka… dużo jabłek [mdleje]
- Twilight Sparkle: Applejack. Applejack.
- Applejack: Hę?
- Twilight Sparkle: Aleś mnie nastraszyła. Posłuchaj! Rozumiem, że macie tu swoje obyczaje, ale ty zawsze pomagasz innym, więc może odłóż na bok ten swój ośli upór i pozwól pomóc sobie.
- Applejack: Dobrze, niech będzie.
- Twilight Sparkle: Nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu--tak?
- Applejack: Niech ci będzie. Tak, proszę. Nie dam sobie rady sama.
- Twilight Sparkle: [chichocze] [wzdycha]
- Twilight Sparkle: Droga Księżniczko Celestio!
- Applejack jest najlepszą przyjaciółką na świecie. Zawsze gotową do pomocy. Niestety, kiedy sama jej potrzebuje, nie umie o nią poprosić. A przyjaźń to nie tylko dawanie, ale także przyjmowanie tego, co dają nam przyjaciele.
- Twoja wierna uczennica,
- Twilight Sparkle
- Applejack: Chyba już czas na przerwę. Kto lubi świeży sok z jabłek? [wzdycha] Dziewczyny, nie wiem jak wam dziękować. Jednak byłam troszkę uparta.
- Twilight Sparkle: troszkę?
- Applejack: No dobra, uparta jak osioł i naprawdę mi przykro. Jak wiecie dostałam ważną nagrodę od miasta, ale dla mnie największa nagroda to wasza przyjaźń.
- Rainbow Dash: Ruch na świeżym powietrzu zaostrza apetyt.
- Spike: Mam dla was super przegryzkę.
- Pinkie Pie: Iiich... Spike, ja to wyrzuciłam. Skąd to wziąłeś?
- Spike: W śmieciach było.
- Wszyscy: Uch…
- Spike: Może chociaż gryza? Nie chcecie?
- Wszyscy: Uch, obrzydliwe.
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]