Poprzedni transkrypt Akademia Wonderbolts |
Odcinek Zjazd rodziny Apple |
Następny transkrypt Spike do usług |
- [Applejack wyciąga zakurzone pudło]
- Applejack: Ha! Znalazłam!
- Babcia Smith: [wdycha kurz i kicha] Aaapsik!
- Applejack: Na zdrowie.
- Babcia Smith: Ooo... Dziękuję Applejack. Wciąż nie mogę uwierzyć, że tak dużo już czasu minęło od naszego ostatniego rodzinnego zjazdu. Ooo... pamiętam wszystko jakby to było wczoraj.
- Applejack: Pamiętasz, bo prawie codziennie od tamtej pory o tym mówisz.
- Babcia Smith: Apple Bloom? Jak tam potwierdzenia zaproszeń na nasz zjazd, kto zamierza nas odwiedzić?
- Apple Bloom: Chyba wszyscy!
- Babcia Smith: Chyba wszyscy? Na kwaśną kronselkę, naprawdę?
- Apple Bloom: Tak, dostałam potwierdzenia od rodziny z Yonder Hill, Hollow Shades, Galloping Gorge, Foal Mountain, Fillydelphii, Tall Tale Town, Appleloosy!
- Babcia Smith: Ooo? [dziwi się]
- Apple Bloom: O, jak mogłam zapomnieć?! I z Manehattan! Przyjedzie Babs! Zobaczę się z ulubioną kuzynką!
- Babcia Smith: Potrzebujemy więcej soku jabłkowego.
- Babcia Smith: O, rajciu rodzina nam się znacznie powiększyła od ostatniego zjazdu, chcąc wszystko przygotować będę miała więcej pracy niż robaczek w zgniłym pomidorze.
- Applejack: Bardzo chętnie pomogę.
- Apple Bloom: Ja też.
- Big McIntosh: I ja.
- Babcia Smith: Ooo... bardzo wam dziękuję. ["poprawia" sobie skórę i wygląda jak mała klaczka] Stawy mi przerdzewiały i skóra wyciągnęła się od czasu kiedy rodzina widziała mnie ostatnio. [skóra wraca do poprzedniego wyglądu]
- Applejack: Może i jesteś stara babciu, ale też zwinna i sprytna niczym...
- Babcia Smith: Kogo nazywasz starą?!
- Applejack: Eee… Chodzi mi tylko o to, żebym to ja mogła w tym roku przygotować nasz zjazd. Twoim obowiązkiem będzie jedynie dobrze się bawić.
- Babcia Smith: Hmmm… Dobrze moja panno, niech będzie tak jak mówisz, ty tu dowodzisz.
- Applejack: Nie zawiodę cię babciu, powiedz co mam robić, a ja się wszystkim zajmę.
- Babcia Smith: Nie tylko powiem ci co trzeba zrobić, a wręcz ci pokażę.
- [pokazuje zdjęcia w albumie] Zjazd rodziny Apple urządzamy cyklicznie odkąd moje kopyto stanęło w miasteczku Ponyville.
- Apple Bloom: Hej, kto to?
- Babcia Smith: To twoja cioteczna prababka Applesauce, kiedy była mniej więcej w twoim wieku. Imię to nadano jej po tym jak straciła połowę uzębienia przy produkcji jabłkowego musu. Tak, zaginionych zębów nigdy nie odnaleziono.
- Apple Bloom: Hej, to ty babciu! [pokazuje na obrazek]
- Babcia Smith: Zgadza się. Kobiety z naszej rodziny szyją te kapę od naszego pierwszego zjazdu.
- Mała Babcia Smith: Ja to zrobię. [bierze igłę i próbuje zaszyć kapę, nitka wychodzi z materiału] Och! Na papierówkę. [śmieją się]
- Apple Bloom: [śmieje się] Haha…
- Babcia Smith: No co nie wiedziałam, że na końcu nici trzeba zrobić supełek.
- Apple Bloom: [podśmiewa się]
- Applejack: Zatem, muszę kupić gałganki na kapę, materiał, igły nici… Naprawdę szyjecie tę samą kapę od pierwszego zjazdu?
- Babcia Smith: Oczywiście. I wątpię, że kiedykolwiek uda nam się dokończyć.
- [Applejack myśli]
- Apple Bloom: Hej, a tu co się dzieje?
- Babcia Smith: Wiecie jak członkowie naszej rodziny przepadają za jabłkami w cieście!
- [Half Baked Apple bierze jabłko w cieście, które parzy go w język]
- Half Baked Apple: Aaaa..! Parzy!
- [Apple Split stawia na stole jabłko w cieście]
- Apple Split: Ej… a gdzie się podziały nasze wypieki?
- [Mała Applejack mlaska]
- Apple Split: Ooo… A kim ty jesteś malutka?
- Mała Applejack: Jestem Applejack. Poprosę jabusko.
- [Apple Split uśmiecha się]
- Babcia Smith: Mówię ci Apple Bloom twoja siostra miała apetyt jak nie jeden dorosły ogier.
- Applejack: Trzeba dokupić więcej miodu i mąki, 50 wiader jabłek, a także oleju i drewna na opał.
- Granny Smith: No proszę, co fotografia, to coraz milsze wracają wspomnienia. Popatrzcie na te, mówisz Apple Bloom, że Babs to twoja ulubiona kuzynka, moją jest Apple Rose. Na każdym zjeździe brałyśmy udział w wyścigu siedmiu nóg.
- Mała Apple Rose: Kochana mamy szansę to wygrać.
- Mała Babcia Smith: A pewnie kochana, na moje oko jesteśmy o koński włos od wygranej. Dawaj kuzynko dociśnijmy. [biegną co raz szybciej]
- Mała Apple Rose: Aaaa! [przewracają się]
- [Mała Apple Rose i Mała Babcia Smith śmieją się]
- Babcia Smith: Ani razu nie wygrałyśmy wyścigu.
- Applejack: Wyścig! Musimy mieć sznurki, taśmę na metę i spisać listę startową. Hmm…
- Babcia Smith: Najbardziej nie mogę się doczekać rodzinnego zdjęcia przed stodołą. [pokazuje kolejne zdjęcia w albumie] Na każdym zjeździe robimy zdjęcia i dzięki nim wiemy jak rozrasta się nasza rodzina.
- Applejack: Zdjęcie przed stodołą. Rozumiem!
- Apple Bloom: Masz bardzo przyjemne wspomnienia z tych zjazdów, prawda?
- Babcia Smith: O… bardzo i nie mogę się już doczekać naszego kolejnego spotkania, podobnie jak reszta rodziny, tym bardziej, że mają się zjechać dosłownie wszyscy. Bo kto wie kiedy dane nam będzie spotkać się znowu?
- Applejack: [patrzy się na spadające gwiazdy] W dzisiejszych czasach kucyki są tak mocno zajęte, że nie wiadomo w jakim składzie spotkamy się następnym razem. Nie martw się Babciu, postaram się, aby ten zjazd dał się zapamiętać jako najbardziej udany. [uśmiecha się] Biorę się do roboty, trzeba wszystko zaplanować. [odchodzi]
- Babcia Smith: Oo… mój aniołku popatrz ile szczęścia nasza Applejack wzięła sobie na głowę.[śmieje się razem z Apple Bloom]
- [(w nocy) zegar tyka, AJ biega po pokoju]
- Apple Bloom: [otwiera drzwi do pokoju Applejack] Aaa… [ze zmęczeniem]
- Applejack: Apple Bloom czemu jeszcze nie śpisz?
- Apple Bloom: Przyszłam, żeby zapytać cię o to samo.
- Applejack: [siada na łóżku] Nie mogę spać, mam mętlik w głowie z powodu organizacji zjazdu.
- [kładą się na łóżko]
- Apple Bloom: Ooo… Bardzo się cieszę, że przyjedzie kuzynka Babs. Nie mogę się doczekać naszej wspólnej zabawy.
- Applejack: Zabawy? To zdecydowanie za mało powiedziane. Babcia Smith powierzyła mi odpowiedzialne zadanie, więc nikogo nie zawiodę. Zaplanowałam tyle rozrywek, że nie będziecie miały kiedy odpocząć. [patrzy się i pokazuje na tablicę, na której są pokazane „zabawy”]
- [Apple Bloom chrapie]
- Applejack: [przykrywa ją kocem] Zobaczysz siostrzyczko zjazd urządzony przeze mnie będzie najlepszy w historii.
- [Apple Bloom chrapie, AJ patrzy zdziwiona, a potem się uśmiecha]
- [kogut pieje, a Apple Bloom chrapie]
- Apple Bloom: Aaa!
- Applejack: Pobudka! Szkoda czasu!
- [ściąga z niej kołdrę, a ta schodzi z łóżka i upada na twarz, czołga się po podłodze]
- [wiejska muzyka]
- [Big Mac, AJ i Apple Bloom kopią w drzewo, spadają jabłka, Pinkie wlewa miód do słoika, a następnie nalewa sobie do buzi, wybekuje pszczołę (pszczoły bzyczą)]
- Pinkie Pie: Nie ma zabawy bez brokatu! [wysypuje brokat na AJ]
- [AJ kaszle, Rainbow nalewa wodę z chmur do wiader, AJ otrząsa się z wody, piorun trafia w Applejack, RD gwiżdże, Big Mac podnosi kawałek drewna i kładzie go na stos, AJ bierze Spike’a i używa go jak zapalniczki, drewno się podpala, AJ wiesza chorągiewki na gwoździu]
- Applejack: No to gotowe!
- Babcia Smith: W samiutką porę.
- [słychać odgłosy kopyt]
- Applejack: Jadą!
- [kucyki biegną I krzyczą z radości]
- Babcia Smith: Apple Rose [śmieją się i przytulają]
- [trzy kucyki wysiadają z wielkiego balonu na kołach napędzanego wiatrakiem, wszyscy się witają]
- Applejack: [poprawia megafon I mówi] Dzień dobry, witam wszystkich na zjeździe rodziny Apple!
- [kucyki krzyczą]
- Applejack: Jestem Applejack i chciałam tylko powiedzieć, że zaplanowałam dla was dużo atrakcji. Na początek bieg z przeszkodami dla najmłodszych oraz wypiekanie jabłek i szycie kapy dla najmłodszych. Na tym oczywiście nie koniec rozrywek. Życzę miłej zabawy!
- [kucyki krzyczą]
- Apple Bloom: Gdzie jest..?
- [Babs odwraca Apple Bloom i poprawia sobie włosy]
- Apple Bloom: Cześć Babs!
- Babs Seed: Hej!
- [przytulają się]
- Apple Bloom: Wiem, że widziałyśmy się w sumie całkiem nie dawno, ale…
- Apple Bloom i Babs Seed: … zdążyłam się stęsknić!
- Babs Seed: Muszę ci opowiedzieć o nowej szkole!
- Apple Bloom: Muszę wszystkiego dokładnie wysłuchać!
- Babs Seed: Jejciu! Od czego zacząć? Już wiem od pierwszego dnia…
- Applejack: Babs! Świetnie, że jesteś!
- Babs Seed: No jasne! Miałabym przepuścić okazję spędzenia czasu ze swoją ulubioną kuzynką?! Chyba żartujesz! [dmucha na grzywkę]
- Applejack: Weźcie udział w biegu z przeszkodami. [pcha je]
- Apple Bloom: Najpierw chcemy coś sobie poopowiadać.
- Applejack: Spoko- loko! Będziecie miały mnóstwo czasu na gadanie podczas ścigania się z kuzynostwem. [Babs i Apple Bloom robią zmartwioną minę, (na linii startu) Applejack pokazuje trasę]
- Applejack: Uwaga, gotowi? Oto pierwsza z atrakcji.
- Babs Seed: Jeju, to ma być nasza meta? [pokazuje na chorągiewkę pomiędzy drzewami, na wzgórzu] To jakieś milion kilometrów!
- Applejack: Niezupełnie. Ta chorągiewka wyznacza początek drugiego etapu biegu.
- Apple Bloom: Drugiego etapu?
- Applejack: Właśnie i to nie wszystko! Zobaczycie to będzie niezapomniany dzień. Po wyścigu siedmiu nóg jak najszybciej stawcie się tutaj na łowienie jabłek. [zanurza głowę w wodzie i wyciąga trzy jabłka, biega w około drzew, kręci się jej w głowie i upada] Potem trzeba biegać wokół tych drzew pięćdziesiąt razy aż wam się w głowie zakręci. [skacze przez drewniane przeszkody] Potem skaczecie przez te drewniane przeszkody. A na koniec sprawdzian równowagi: kręcenie talerza na głowie, należy przy tym powtarzać w kółko „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie” [odbiega, a talerz spada na ziemię, siada przed linią startu] Zobaczymy kto wygra.
- [małe kucyki patrzą się ze zdziwieniem na AJ]
- Apple Bloom: Poważnie?
- Applejack: Poważnie! No już, chyba chcecie mieć co wspominać?! Do biegu, gotowi… START! [macha chorągiewką, zaczynają bieg, jedna para kuzynek przewraca się, ale wstaje i biegnie, Apple Bloom i Babs biegną szybko, po dłuższym czasie nie mają już siły i zwalniają, patrzą się na odległość pomiędzy nimi, a chorągiewką]
- Applejack: Łuchu! Bardzo dobrze, nie stawajcie! Uff! Sprawdźmy jak tam szycie.
- [Ciocia Applesauce prezentuje zęby]
- Babcia Smith: Od dawna masz ten owe lśniące siekacze Applesauce?
- Ciocia Applesauce: Damy nie należy pytać o wiek jej zębów!
- [Babcia Smith podśmiewa się]
- Apple Rose: Och!
- Ciocia Applesauce: Tylko bez przewracania oczami panno Apple Rose! Myślicie sobie pewnie, że zapomniałam co zrobiłyście z moją parasolką sześć zjazdów temu.
- [Apple Rose i Babcia Smith śmieją się]
- Babcia Smith: Była nam potrzebna do zwycięskiej rundki w piniatę.
- Ciocia Applesauce: Applejack jak miło cię widzieć. Przyłączysz się do grupy szyjącej kapę?
- Applejack: Niestety Ciociu Applesauce, jestem dziś bardzo zajęta, ale wy proszę zaczynajcie.
- Babcia Smith: Szukam właśnie bujanych foteli.
- Applejack: Wyrzuciłam je, żeby zmieścić to. [odkrywa maszyny do szycia] Dzięki maszynom macie szansę wreszcie skończyć te kapę.
- Apple Rose: Skończyć kapę?
- [AJ pociąga za sznurek i włącza maszynę, zatykają uszy, Cioci Applesauce wychodzi szczęka, ale szybko ją chowa]
- Applejack: [próbuje przekrzyczeć maszynę] Genialny sprzęt, prawda?
- Apple Rose: [przekrzykuje maszynę] Co, proszę?
- Applejack: [próbuje przekrzyczeć maszynę] Mówię, że ten sprzęt jest… [wyłącza maszynę]… genialny.
- Ciocia Applesauce: Tak, możliwe, choć słyszałam, że zbyt dużo geniuszu może niewłaściwie wpływać na moją młodzieńczą cerę.
- [Babcia Smith się śmieje]
- [podchodzą do maszyn i włączają je]
- Applejack: [próbuje przekrzyczeć maszynę] I tak trzymać!
- Babcia Smith: [próbuje przekrzyczeć maszynę] Co mówiła?
- Apple Rose: [przekrzykuje maszynę] Co?
- Babcia Smith: [próbuje przekrzyczeć maszynę] Na antonówki!
- Apple Rose: [przekrzykuje maszynę] Za kolanówki? Myślałam, że szyjemy naszą kapę.
- [Babcia Smith kręci głową]
- [kuzynostwo biega w około drzew]
- Babs Seed: Jak tam Scootaloo i Sweetie Belle?
- Apple Bloom: Świetnie. Ugh...
- Babs Seed: Wszystko dobrze?
- Apple Bloom: Kręci mi się… [upada] Ugh...
- [Babs Seed martwi się]
- [Big McIntosh wyciąga jabłko w cieście, rzuca je na talerz, wącha, oblizuje się, obserwuje czy nikogo nie ma, zjada je, AJ podchodzi do niego i patrzy na pusty talerz, on gwiżdże i ucieka]
- Apple Dumpling: Masz już ośmioro, prawda?
- Apple Leaves: Tak ośmioro i wiesz co, moja Apple Tart to jeszcze dziecko, ale charakterek.
- Applejack: Jak zabawa?
- Apple Leaves: Super.
- Applejack: Zabawa zabawą, ale coś się ociągacie z robotą. Zawinąć, skleić, wyrównać, odłożyć. Zawinąć, skleić, wyrównać, odłożyć. Zawinąć, skleić, wyrównać, odłożyć. Proszę, teraz ty. [Apple Leaves robi według instrukcji Applejack] Świetnie! Nie zwalniajcie dziewczyny, to prosta robota, każde jabłko ma trafić do ciasta i zasłużyć na miano najlepszych w Equestrii.
- Apple Bloom i Babs Seed: [kręcą na głowie talerzami] W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. W Szczebrzeszynie…
- Apple Bloom: Fajne kucyki w tej twojej szkole?
- Babs Seed: Tak, kilka.
- Apple Bloom i Babs Seed: W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.
- Apple Bloom: Chcą należeć do Ligi?
- Babs Seed: No pewnie!
- Apple Bloom: Super!
- Apple Bloom i Babs Seed: W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.
- Babs Seed: Język mi zdrętwiał.
- Apple Bloom: A mnie spuchł.
- Applejack: [mówi przez megafon] Uwaga, uwaga! Przerwa!
- Apple Bloom: [upadają]
- Applejack: Uh! Miałam popstrykać zdjęcia do albumu babci. [ogląda wszystko przez aparat, ale nic się nie dzieje] Tutaj nic takiego ciekawego ani tu, ani tutaj. No dalej Applejack myśl. Trzeba rozruszać te imprezę. Hmm…[myśli]
- Apple Bloom: Moja siostra chce, żeby to był najbardziej udany zjazd świata, ale trochę przesadziła.
- Babs Seed: Nie miałyśmy czasu na pogaduchy.
- Applejack: Koniec przerwy! Kuzyni czekają na was z rozpoczęciem zabawy.
- Apple Bloom: Applejack, chciałam spędzić trochę czasu z Babs, tyle było roboty na tym biegu z przeszkodami, że nie miałyśmy czasu porozmawiać!
- Applejack: Będziecie miały na to mnóstwo czasu w czasie siano- jazdy.
- Babs Seed: Jazdy?
- Applejack: Śmiało zapraszam! Wsiadajcie, siądźcie wygodnie, a kierowaniem zajmą się te dwa ogierki. Ciężko napracowaliście się, abyśmy mieli piękne wspomnienia. Na każdym zjeździe urządzamy sobie przyjemną, relaksacyjną przejażdżkę wokół farmy. Ale ja postanowiłam nieco ją podkręcić i uczynić trochę bardziej godną zapamiętania. A więc zaczynamy siano- jazdę. Yeehoo! [kopie w wóz]
- [Ogiery rżą I zaczynają biec]
- Kucyki: Ooo?! Aaaa!
- [najeżdżają na kamień, Cioci Applesauce wypadają zęby i gryzą Big Maca w nos]
- Ciocia Applesauce: Moje zęby, specjalnie je dziś polerowałam. [BM oddaje jej zęby]
- Babcia Smith: Dokąd u licha ta dziewczyna nas wysłała, do zachodniego sadu?
- Big McIntosh: [patrzy się dokąd jadą] Taak.
- Granny Smith: Co?! Ja żartowałam! Nie uporządkowaliśmy jeszcze tutejszych jabłoni, po tym ja zamieszkały w nich… [zatyka buzię]
- [Applejack kopie w drzewo, a owocowe nietoperze wylatują z nich]
- Kucyki: Ooo…
- Babs Seed: Jejku! Pierwszy raz widzę prawdziwe nietoperze owocowe.
- [truskawkowy nietoperz zobaczył jabłko na kapeluszu Cioci Applesauce, wszystkie nietoperze lecą prosto na kucyki]
- Applejack: O.o.
- Ciocia Applesauce: Ooo..!
- [kucyki odganiają nietoperze, ale bez skutku, ogiery zbaczają z trasy]
- Apple Bloom: Uwaga! Wyskakujemy!
- [wyskakują, wóz wjeżdża w stodołę, która się wali]
- Applejack: [patrzy się na ruiny I zaczyna płakać] Eh… zniszczone, wszystko zostało zniszczone. Oo Babciu bardzo, bardzo przepraszam.
- Babcia Smith: Nie martw się mój skarbie.
- Applejack: Jak tu się nie martwić? Tylko na to spójrz. Stodoła w gruzach, podobnie jak moje marzenia o najlepszym zjeździe rodzinnym w historii.
- Apple Bloom: A może to coś dobrego?
- Applejack: Jak to dobrego, nie rozumiem?!
- Babcia Smith: Applejack, zaplanowałaś dla nas tak intensywne zajęcie, że nie mieliśmy czasu aby posiedzieć, porozmawiać i pocieszyć się towarzystwem.
- Applejack: Naprawdę?
- Kucyki: [uśmiechają się] Tak… dobrze… Właśnie...
- Applejack: Och, Babciu Smith, chciałyśmy mieć z tego zjazdu najcudowniejsze wspomnienia, tymczasem jedyne o czym wszyscy będą z pewnością pamiętać, to że był to najgorszy zjazd rodzinny w historii. [płacze]
- Babcia Smith: No coś ty, nikt zdaje się jeszcze nie wyjechał zdążymy jeszcze zgromadzić wiele przyjemnych wspomnień, pozwól nam tylko na trochę samodzielności.
- Applejack: Zdjęcie rodzinne! Ale chyba w tym roku nie zrobimy go przed stodołą, chyba że… hej słuchajcie mam dla was ostatnie zadanie.
- Babcia Smith: Applejack...
- Applejack: Proszę cię Babciu Smith, to się da zapamiętać wyłącznie jako przyjemność.
- Raise This Barn
- [Applejack]
- Jeha!
- Wznieśmy gmach, nowy gmach
- Raz, dwa, raz, dwa
- Od podłogi aż po dach
- I ty, i ja
- Wierzcie mi, razem to
- Będzie dziś nam sprawnie szło
- Pracą, jak tańcem, cieszmy się
- Przy muzyce praca wre!
- Rodzina Apple: Hej!
- Applejack: Rodzina Apple górą! Do roboty! Juhu!
- [Applejack]
- Wznieśmy gmach, nowy gmach
- Raz, dwa, raz, dwa
- Od podłogi aż po dach
- I ty, i ja
- Gdy ściany są, pora na strop
- Ciężka praca to jest to!
- Wspólnym wysiłkiem cieszmy się
- Przy muzyce praca wre!
- Rodzina Apple: Hej!
- [Applejack]
- Wznieśmy gmach, nowy gmach
- Raz, dwa, raz, dwa
- Od podłogi aż po dach
- I ty, i ja
- Czas przytwierdzić listwy te
- Gwoździe weź i przybij je
- Pracą, jak tańcem, cieszmy się
- Przy muzyce praca wre!
- Rodzina Apple: Hej!
- Applejack: Brawo, rodzinka! Prawie gotowe!
- [Apple Bloom]
- Fajny ten z bliskimi dzień
- [Applejack]
- I nie popsuje nam go nic
- [Apple Bloom]
- Rodzina razem trzyma się
- [Applejack i Apple Bloom]
- Dumni z tego możemy być!
- [Applejack]
- W muzyki rytmie praca wre
- Trzymaj się, bo będzie źle
- Miło wszystkim płynie czas
- Niech przykład dzisiaj biorą z nas
- Rodzina Apple: Hej!
- Applejack: Juha! Dawaj mała!
- Apple Bloom: Tak jest! Do roboty!
- [Rodzina Apple]
- Wznieśmy gmach, nowy gmach
- Raz, dwa, raz, dwa
- Od podłogi aż po dach
- I ty, i ja
- [Applejack]
- Teraz farba, pędzle w ruch
- Trzeba nam kolorów tu
- Pracą, jak tańcem, cieszmy się
- Przy muzyce praca wre!
- [Rodzina Apple]
- Gotowy gmach, ten piękny gmach
- Właśnie tak
- I od podłogi aż po dach
- Jest jak znak
- Że przyjemnie razem być
- I rodzinnie w zgodzie żyć
- Bo niestraszne dla nas nic
- Gdy działa się wspólnie
- Tak jak my!
- Applejack: Tak!
- Babcia Smith: Och!
- [Apple Rose, Ciocia Applesauce i Babcia Smith śmieją się]
- Apple Bloom: Nie mogę się doczekać następnego zjazdu!
- Babs Seed: Ja też nie.
- Apple Bloom: Mam nadzieję, że spotkamy się także kiedyś wcześniej.
- Babs Seed: Haha. Oczywiście.
- Babcia Smith: Gratuluję ci, Applejack. Urządziłaś zjazd, którego nikt z rodziny nie zapomni.
- Applejack: Co prawda po drodze zdarzyło się kilka potknięć.
- Babcia Smith: Taak, kilka było. [mruga]
- Babcia Smith: A to dobre!
- Apple Bloom: A to!
- [Apple Bloom i Babcia Smith śmieją się i oglądają zdjęcia w albumie]
- Applejack: Droga Księżniczko Celestio, nauczyłam się dziś czegoś bardzo ważnego. Rodzina to nasza pierwsza i najbliższa paczka przyjaciół. Okazuje się, że gdy ma się wokół siebie bliskie osoby nie trzeba robić nic szczególnego, aby mieć potem miłe wspomnienia. Nawet najprostsze zajęcia mogą nabrać wielkiego znaczenia. Nie liczy się bowiem co lecz z kim.
- Twoja skromna poddana,
- Applejack.
- [dwie gwiazdy spadają]
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]