Moim zdaniem odcinek Slice of Life był jakiś... nietypowy. Główne bohaterki "zostałe odłożone na bok", a te wszystkie postacie występujące w tle, z tła zostały przeniesione na główny ekran. A co Wy sądzicie o tym odcinku?
Moim zdaniem odcinek Slice of Life był jakiś... nietypowy. Główne bohaterki "zostałe odłożone na bok", a te wszystkie postacie występujące w tle, z tła zostały przeniesione na główny ekran. A co Wy sądzicie o tym odcinku?
Octavia gra na wiolonczeli, nie skrzypcach.
Znowu przegapiłem premierę więc oceniam dopiero teraz. Rzeczywiście odcinek bardzo dobry i jedyny w swoim rodzaju. Wiele razy wykrzykiwałem coś w stylu "What the hell ?!" ale to z zaskoczenia gdyż było tutaj wiele plot twistów szczególnie najbardziej mnie zaskoczyła Bon Bon-agentka chociaż przeczuwałem że skoro w blind bagach było napisane właśnie to imię i nazwisko (i to od dawna) czyli Sweetie Drops to coś musi być na rzeczy. Nawet te przemyślenia Gummiego były dosyć "szokujące" o tych znaczkach. Początkowo po zapowiedziach oceniałem ten odcinek źle ale to ze względu na to że pokazywał jak dla mnie najgorszą część tego odcinka czyli to co Octavia i Dj-Ponym wyprawiali podczas dojazdu na ślub. Tu już zamiast What the hell musiałem użyć podobnego wyrażenia tylko z słowem zaczynającym się na F zamiast H. Nie mniej jednak komiczne było jak wpadli na Filthy Richa i ta jego mina. Też ten odcinek nadał trochę więcej osobowości Lunie i Celestii z tą kłótnią. Świetna była Derpy z doktorem Hoovsem szczególnie doktorowi sprzydały się kwestie do powiedzenia bo to jak dotychczas występował w serialu było dosyć kiepskie a nawet bym powiedział zbędne. Potwierdziła się moja teoria że jednak Dj-Pony jest niemową. Nadal uważam że ten shipping jest raczej średni. Zawsze jednak wolałem ten wariant że są rywalami. Myślałem że Octavia jest jak Maud Pie czyli mało co pokazuje emocje ale w tym odcinku "odżyła". Ciekawy był ten gościu na kręgielni i te jego ciągły spam tekstem "człowieku" czyżby jakieś ukryta wiadomość się za tym kryła ? Fakt było to wkurzające bo nie znoszę jak ktoś się powtarza albo ja muszę się powtarzać ale nie mniej jednak ten tekst był ciekawy. Odcinek jak piszę bardzo dobry ale według mnie nie świetny bo ma swoje wady jednak. Np. akcja na początku jest trochę za szybka. Chodzi mi o ten fragment gdzie Mane6 dyskutuje na temat tego zmutowanego niedźwiadka. To było takie wciśnięte. Ledwo co wyszli z kręgielni a u debata jak w sejmie i zebranie większości osób. Zresztą Apple Bloom chyba nie powinna o tym niedźwiadku w ogóle wiedzieć no chyba że Mane6 już go wcześniej zobaczyło i zaczęli zastanawiać się co z tym faktem zrobić. No bo skoro nie to raczej nie byłoby sposobu aby się dowiedziała. Też ten insekto-misiek jak to nazwali nadal uważam że jest totalnie zbędny, nawet nie zostało wytłumaczone co to takiego i skąd takie miśki się w ogóle biorą tylko po prostu przyleciał znikąd i zaczął swoją agresję. I nadal rozkminiam czym on ma w ogóle być. Matilda w tym odcinku według mnie jednak przesadzała z tą histerią. Ponyville wygląda na takie miejsce w którym jeśliby się powiedziała wszystkim że daty na bilecie się nie zgadzają i że ślub jest jutro to jednak raczej by się jakiejś tony negatywnych słów nie usłyszało. Zresztą nie żeby coś ale Cranky powinien bardziej się dowiadywać o osobach którym powierza takie zajęcia np. jak rozdawanie biletów bo spotkał Derpy i oczywiście zachował się jak skąpy dziad i właściwie dostał taką jakby nauczkę za to skąpstwo. Później jednak twierdził do pewnego gościa że zapłaci wszelką cenę więc mógł wybrać kogoś innego niż Derpy. Nie żebym coś do niej miał ale ma tendencję do gubienia się i byciem nierozgarniętą ale Cranky poszedł do niej bo oszczędzał nawet na swoim ślubie po części. Wiedziałem że wąż morski się pojawi w tym odcinku ale byłem zaskoczony widząc go w.... spa lol (Jak on się ta w ogóle dostał ?). Ma fajną historię z tym Crankym trzeba mu przyznać. Ale był chamski jednak z tym naciskaniem na Matildę że wszystkich obchodzi tylko ślub. No to chyba małżeństwo jest najważniejsze a nie tylko to aby przyjść na ślub bo tak, bo on jest "najważniejszy" a kto się żeni to już można totalnie olać byleby przyjść. Seriously ? Rozwalił mnie płaczący Shining Armor. Na służbie zawsze poważny a tu i jego "rozwaliło". Mystheria chyba jednak sypła z tłumaczeniem w jednym momencie podczas ślubu bo przetłumaczyła słowa Pani Burmistrz tak: "Ogłaszam was osłem i oślicą". Hmm... serio ? "Ogłaszam was małżeństwem" 100,000,000 lepiej brzmi. No bo w końcu paradoks że oni SĄ osłem i oślicą. Zresztą jakim cudem wpuścili tam podmieńca i znowu pytanie jakim cudem on się tam znalazł ? WTF.
No cóż... na pewno chwała temu odcinkowi za nadanie postaciom tła charakteru i kwestii do powiedzenia bo to jest mniej więcej ta wada która "gryzła" Equestria Girls. Nawet w Rainbow Rocks nie było takiego stosunku wystąpień postaci tła jak w tym odcinku więc szacun jest.
Odcinek przechodzi na miejsce mojego ulubionego. Dlaczego? Bo pokazuje tak wiele o postaciach 3 planu i podaje nowe materiały na fanfiki.
Zaczyna się od tego, że Matylda uzupełnia ich nowy pamiętnik (uuu, czyli wracamy do pewnie dawno już zapomnianych Crankiego Do Do Osła i Matyldy? Fajnie, bo szczerze mówiąc postawiłam już na nich krzyżyk) i ooo co to? Nagle okazuje się, że k t o ś wydrukował nie tę datę na zaproszeniach i Matylda co robi? Oczysiście wpada w histerię, choć ciut jak dla mnie przesadzoną. Potem mamy scenkę z kim? Z zezowatą Derpy, tak to właśnie o n a zaproponowała Crankyemu zniżkę (prawdopodobnie ze względu na jego romantyczne poszukiwania Matyldy) i oczywiście to o n a potem skiepściła sprawę zatrudniając źrebie ze szkolnej gazetki do druku i to oczywiście o n a nie miała się jak wytłumaczyć, więc dała Crankiemu... MUFFINKI! Nie no poprostu rozwaliła mnie tymi muffinkami, ale musiałam się pozbierać do kupy by... móc się rozwalić jeszcze kilka razy xD. Potem Derpiol zwierza się ze wszystkiego Doktorkowi Hoovesowi (czyżby nowy shipp? tego nie wiadomo, ale kolejna rozwałka widzów się szykuje xD) w restauracji i chamski kelner z pogardą stwierdza, że przez nią nie dostał zaproszenia. No i zwierzając się porusza temat który pobudza doktorka - cofanie się w czasie. Wtedy udają się do niezwykłego laboratorium doktora (gdzie ono jest? może pod ziemią? no chyba nie przed ratuszem!), który wymyśla coś bardziej szalonego niż podróż w czasie, no bo czemu to k u c y k i miałyby się męczyć by wyjść na spotkanie czasu, skoro czas może przyjść do nich? (Przynajmniej tak to zrozumiałam). A w tym czasie Derpy nie słucha o rozwiązaniu swojego problemu tylko bawi się modelami. I super element o tym jak to wieki badań okazały się zmarnować, super, pękałam ze śmiechu. I fryzura Derp przy tej kuli! To też coś! "Nauka i Matematyka to prawdziwa magia" - jakbym słyszała naszą wychowawczynie xD I oczywiście Derpy znów nie słucha tylko ogląda kolorowe fajerwerki nie do odpalenia. No i to "Studiowałem naukę" Misteria zaczyna nawajać. Super, traumatyczne przeżycie, czekam na fanfiki w których fani będą wyjaśniać mi co stało się doktorkowi w dzieciństwie. No i oczywiście Derpy była bardziej świadoma i to doktorek zapomniał się poco przyszli do laboratorium i oczywiście gdy się dowiedział nie pomgógł Derpy tylko zwiał to krawca, choć i tak potem zgubił garniak.3:47 - co w ponyville robi krowa?! Teraz mamy Vinl, która nie dość, że jest niemową, to słucha muzy i doktor musi jej wszystko tłumaczyć w sposób który nie mam pojęcia jak załapała i chyba nie załapała bo zaprowadziła go.. na kręglarnie (pokazywał koło, więc pewnie skojażyła z kulą ;-;). Ale tam znajduje dziwnych gości w (według niego) modnych ciuchach. I oczywiście studiując naukę nie nauczył się rozumieć żartów "j-a" co za niefortunne imię xD Każdy by załapał, ale w tym momęcie rozwalono mnie po raz drugi, ale nie ostatni. I te "człowieniu", ale co to jest "człowieniu"?, nie wiadomo "człowieniu", ja jednak wolałabym dać na takie miejsce Lyrcię. Więc, jak zagra z nimi poprawią mu garniak, czyli mają czas po zawodach? To czemu ma z nimi grać?! Chyba tylko by widzów rozwalił swoim wykresem, który zrobił w pamięci i tym, że toczenie kuli prosto jest szalone. Teraz narada co do jakiegoś potwora, oczywiście jedyne czym Octavia się przejmuje to to, że nie da rady ćwiczyć przy potworze. I ten kucyk tła, fajnie, ale czemu była organizatorką zanim TWI zjawiła się w mieście? Co to zmienia? Chyba raczej zanim PINKIE! Teraz no cóż, Derpiol leci po kwiaty i te histeryczki od kwiatów padają na wieść o tym (ok to rozumiem), a potem patrzą do góry (czyżby na potwora? nie skądże!) i widzą.... ZŁAMANĄ GAŁĄZKĘ U CYNI!!! I oczywiście mdleją. "Więc nie dacie rady to zrobić?" Misteria nawala! Nadchodzą Bon Bon i Lyra! No i już wiemy, że to BFF. Oj i ten komentarz Lyry o znaniu się, odrazu zdradza, że mają jakieś sekrety. I oczywiście razem wyśmiewają się i mają dość Mane 6 (mi też już się one znudziły). O! Bon Bon to agentka! Super! Ale czemu Celcia wymagała wyparcia się?! I rozumiem, że Celcia zamiast nakazać złapać im miśka, uznała, że lepiej będzie to zatuszować?! Wtedy Lyrcia wkurza się, że ich przyjaźń jest fałszywa, ale ja wiedziałam, że Bon Bon, powie, że jest prawdziwa. Super, aby się wtopić w tłum, trzeba mieć stój agenta tak? xD I ten Cranky co chce pierścionek natychmiast bez względu na koszta, byle by to nie kosztowało czegoś extra xD znów mnie rozwaliło! 7-10 kręgli najgorsze?! To jakieś żarty! O nie! Derpiol zabiera fajerwerki! A i chyba stylowe ogiery okradły doktorka, bo nie odzyskał garniaka. Już sobie wyobrażam Aloe na ceremoni układającą pannie młodej włosy! No i wraca kolejna zapomniana postać, smok któremu Rarity, oddała ogon! Niestety zachował się chamsko i wprawił Matyldzię w jeszcze większą panikę, uważając, że nikogo nie obchodzi co jest po ślubie, tylko ślub. Tak na marginesie, skoro już dali tło, to mogli dodać w spa Verę. I teraz połowicznie pomalowany domek Vinly i Octavii! Octavia chce zagrać coś wyjątkowego i z Vynly układają coś, a potem What!? Chcą się nawzajem pozabijać instrumentami?!! Ale naszczęście powstrzymały się od tego bo bały się spóźnić na ślub (gdyby się zabiły, czy przyszłu by na czas?). Mówcie co chcecie, ale lubie je jako przyjaciółki, ale shipp'u nie lubię. I co, że mieszkają razem? Ja też bym chciała mieszkać z moją BFF. Przy automacie trzej niedoszli kandydaci na mężą Chierlie, brzydzę się gdy widę tego z galeretką na twarzy. No i przemyślenia gamiego (nie wiem czy ktoś zauważył berło twi i tą scenę, ale ja zauważyłam, widzę takie rzeczy). A teraz księżniczki, które się kłócą, choć mają fałszywe uśmieszki gdy inni przechodzą. Czyżby czóły się mniej ważne od Crankiego?! A ten Shining Armor rozwalił mnie po raz kolejny! Lyra! Ty umiesz siedzieć jak człowiek! Nie nawidzę tego wężą! Najpierw ryczał przez wąsa, a teraz oddaje go dobrowolnie Crankiemu, to piękne, ale nie naturalne! O Derpiol nie wpuszka Mane 6! I ten podmienieć! One nie muszą być złe! Mają uczucia!
Może wam się wydawać, że oczerniam odcinek, ale nie ma co pisać o zaletach, bo... to 99,9% odcinka.
Na swoim planelu o 100 odcinku M.A. Larson powiedział, że w "Slice of Life" Vinyl miała mieć kwestię mówioną, ale powiedzieli mu, że ona nie mówi. Czyli miałem rację wyżej! Ale teraz tak... Czy powinniśmy dać to na wiki? W końcu nie zostało to bardziej oficialnie przedstawione. Pomijając to macie cytat z EQD bo mi się nie chce szukać :D
In the first draft Vinyl Scratch's talked, but they told him she doesn't talk, so it was removed in phase 2
Tak sobie czytam te niektóre wypowiedzi i powiem tyle, że serio coniektórzy z was biorą ten odcinek zbyt na poważnie. Ludzie, przecież większość ze scen tego odcinka miała być po prostu zabawna! Weźmy np. Applebloom mówiącą o potworze atakującym Ponyville. Przecież to jasne, że ona nic nie wiedziała o tym całym Insekto-misiu. Ta scena miała być jedynie aspektem humorystycznym nawiązującym do ciągłego ratowania Ponyville przez Mane 6 oraz ich "problemów z przyjaźnią". Przecież nawet Bon Bon mówi o jednej z tych rzeczy.
Nie sposób się nie zgodzić.
Zanim zobaczyłem tenże odcinek, zdołałem zobaczyć kolejny epizod z kilkuletniej serii "Doctor Whooves and Assisant". Skupia się on na interakcji z rzeczonym Doktorem i Derpy.
No i zgadnijcie co się dzieje w tym odcinku? Tych dwoje spędzają całkiem dużo czasu razem! Do tego Doctor Whooves rzeczywiście zajmuje się podróżami w czasie! Powiązania do społeczności także zaistniały, tego się nikt nie spodziewał!
Well, każdy się spodziewał, bo to zapowiedziano. ;-; To taki szczegół.
Może jestem trochę do tyłu w temacie, ale nie ma co ukrywać - całkiem miła referencja.