Poprzedni transkrypt Grzywa to nie wszystko |
Odcinek Znachorka z mokradeł |
Następny transkrypt Znaczki i pasje |
- Fluttershy: Dziękuję bardzo, Zecoro. Gdyby nie ty, nigdy bym nie znalazła krzyżowego mchu.
- Zecora: No cóż, wiem gdzie on rośnie, więc łatwe to zadanie. Ale znacznie trudniejsze jest jego wyciąganie.
- Fluttershy: Och, ale osły, które przybędą do schroniska "Orle Pióro" na pewno bardzo to docenią. Ten mech dodaje blasku ich sierści.
- [plask]
- Zecora: Proszę bardzo, tak, ostrożnie i powoli. Fluttershy powiedz, czy tyle cię zadowoli?
- Fluttershy: Ojej, no nie wiem. To duże stado, myślałam, że napełnimy ten worek. Och. [śmiech] O jeny, żartujesz sobie ze mnie Zecoro?
- Zecora: O! Och! Och!
- [łamanie gałęzi]
- [plask]
- Fluttershy: O nie, nie, nie, nie! O nie!!
- Zecora: [łapie dech]
- Fluttershy: Zecoro, nic ci nie jest?
- Zecora: To tylko woda, ona zdrowia doda. Przynajmniej teraz mchu zbieranie, dużo łatwiejsze dla mnie się stanie.
- [puf]
- Fluttershy: [łapie dech] Co się z tobą dzieje?
- Zecora: Nie wiem, mówiąc szczerze, ale nagle coś mnie chyba bierze...
- Fluttershy: [łapie głęboki wdech]
- [piosenka tytułowa]
- Lektor: My Little Pony: Przyjaźń to magia.
- Lektor: Znachorka z mokradeł.
- Dr. Horse: No dobrze Zecoro, posłuchajmy twojej pikawki.
- [perkusja]
- Dr. Horse: Hmm. Hmm. Hmm.
- Fluttershy: Czy to coś poważnego doktorze?
- Dr. Horse: No cóż, nie wygląda to dobrze.
- Fluttershy: I pomyśleć, że to przez ten kwiatek, cofam moją myśl, że on był ładny!
- Zecora: [kaszle]
- Dr. Horse: Mmm. Może być jakikolwiek kolor, byle nie czerwony.
- Fluttershy: Uff.
- Fluttershy: [łapie głęboki dech]
- Dr. Horse: Och, jest dokładnie tak jak myślałem... Niestety, zapadłaś na bardzo rzadką chorobę - Gorączkę Błotną!
- [piorun i błyskawica]
- Zecora: Powiedz doktorze co robić mam, tej dziwnej choroby nawet nie znam.
- Dr. Horse: Na nieszczęście niewiele wiadomo o tej chorobie, poza jej objawami: zmiana koloru, kaszel, bąbelki, kichanie, zmieszanie i na koniec chory zamienia się w drzewo, na którym rosną wywołujące chorobę kwiaty.
- Zecora: Och! Czy medycyna zna jakiś sposób, by wybawić mnie od tego losu
- Dr. Horse: Nie wynaleziono jeszcze lekarstwa, bardzo mi przykro Zecoro...
- Zecora: Hmmm.
- Dr. Horse: To jest potężny cios... Przegadajcie to sobie.
- [zamykanie drzwi]
- Fluttershy: Zecoro, to wszystko przeze mnie. Gdybyś nie pomagała mi w zdobyciu mchu, nie złapałabyś gorączki błotnej. Tak bardzo mi przykro...
- Zecora: Fluttershy, nie twoja wina wszak, w życiu czasem bywa i tak.
- Fluttershy: a nic się z tym nie pogodzę. Na pewno istnieje ktoś, kto może ci pomóc.
- Zecora: Och. Legendy mówią o pewnej uzdrowicielce, podobno mądra i skuteczna była wielce. W tajemniczej masce przychodziła w nocy i udzielała chorym kucykom pomocy. Co się z nią stało, nie wiadomo nikomu, bo zniknęła bardzo dawno temu z domu.
- Fluttershy: Tajemnicza Maska! No tak! Moi rodzice opowiadali mi o niej, kiedy byłam chora.
- Zecora: Jest tyle przekazów o jej mocy uzdrawiania, że to musi być prawda, a nie bajania.
- Fluttershy: Jeśli ona ma cię wyleczyć, to ja ją znajdę i wiem który kucyk mi w tym pomoże!
- Fluttershy: [sapie] Och.
- [otwieranie drzwi]
- Fluttershy: Twilight? Twilight? Twilight! Och, przepraszam, że przeszka— Czy... Czy ty gotujesz?
- Twilight Sparkle: Tak! Mamy kulinarny pojedynek!
- Spike: oje kęski kalafiora kontra jej muffiny z batatów.
- Twilight Sparkle: Dobrze, że jesteś Fluttershy, bo potrzebujemy opinii kogoś obiektywnego.
- Fluttershy: [kosztuje] Emm, wszystko pyszne, ale... [szybko] Zecora-ma-Gorączkę-Błotną-nie-ma-lekarstwa-wszystko-przeze-mnie-musisz-mi-pomóc-znaleźć-Tajemniczą-Maskę!
- Twilight Sparkle: Yyy...
- Spike: I co wybrała? Kęski kalafiora prawda?
- [trzepot skrzydeł]
- Twilight Sparkle: [wzdycha] Ostatnia część historii kucyków i ani wzmianki o Tajemniczej Masce!
- Fluttershy: Hmm. Czy sprawdzałaś w innych wydaniach?
- Twilight Sparkle: Tak! I w książce o chorobach, o rzadkich roślinach, i w księdze flory i fauny mokradeł.
- Fluttershy: Nawet, jeśli będzie trzeba przejrzeć wszystkie książki w bibliotece, to na pewno znajdziemy odpowiedź!
- Twilight Sparkle: Och.
- [muzyka]
- Fluttershy: I znów nic z tego. A ty coś znalazłaś, Twilight?
- Twilight Sparkle: [chrapie]
- Fluttershy: Twilight?
- Twilight Sparkle: Aaa!
- [uderzenie]
- Fluttershy: O jej! Nic ci nie jest?
- Twilight Sparkle: Chyba nie. Fluttershy, wiesz że chcę pomóc Zecorze, ale uważam, że przydałoby nam się trochę snu... Szukamy już tyle godzin.
- Fluttershy: Och, przepraszam cię. Najwyraźniej straciłam poczucie czasu.
- Twilight Sparkle: Nie ma sprawy. Przyniosę ci poduszkę.
- Fluttershy: O, nie-nie-nie. Ty idź się połóż, a ja nie spocznę, póki nie wyleczę Zecory.
- Twilight Sparkle: Rozumiem co czujesz, ale naprawdę lepiej będzie zająć się tym z rana. Obiecaj mi, że wkrótce odpoczniesz.
- Fluttershy: [nie słucha] Ehe.
- Twilight Sparkle: [ziewa] Dobranoc, Fluttershy.
- [zamykanie drzwi]
- Twilight Sparkle: [chrapie] Foremka dziewięć na trzynaście...
- [szybkie otwarcie drzwi]
- Twilight Sparkle: Aaa!
- [uderzenie]
- Fluttershy: Twilight!
- Twilight Sparkle: [budzi się] Papier do pieczenia!
- Spike: [zaspany] Co to za hałasy moje miłe?
- Fluttershy: Sorki, ale odkryłam kto był Tajemniczą Maską!
- Twilight Sparkle: [łapie dech] Naprawdę?!
- Fluttershy: Przejrzałam jeszcze raz książkę o maskach i tę o uzdrowicielach Equestrii przetłumaczyłam wszystko ze starokucykowego i jest! Zecora ma rację! Tajemnicza Maska to nie tylko legenda, tym kucykiem była Mage Meadowbrook!
- Twilight Sparkle: [łapie głęboki dech] Legendarna czarownica z Mokrych Łąk? Uczyłam się o niej w szkole Celestii! Jesteś pewna?
- Fluttershy: W stu procentach! Mage Meadowbrook była nie tylko czarownicą, ale i znachorką! Dawniej znachorki nosiły maski, żeby się nie zarażać.
- Twilight Sparkle: Fluttershy, jestem z ciebie bardzo dumna! Wykonałaś ogromną pracę badawczą, by rozgryźć tę zagadkę! Ale Meadowbrook żyła dawno temu i myślałam, że znikła.
- Fluttershy: Mm-hmm. Chodźmy na Mokre Łąki, może tam znajdziemy coś co po niej zostało, co doprowadzi nas do lekarstwa!
- Twilight Sparkle: To mało prawdopodobne, ale nie jest niemożliwe. [świst]
- Fluttershy: [sapie] Musimy spróbować, zaplanowałam już trasę, po drodze możemy wpaść do Zecory, no i—
- Twilight Sparkle: Łoł, łoł, łoł. Ruszamy od razu?
- Fluttershy: Oczywiście! Każda sekunda zwłoki, to sekunda w której Zecora kaszle bąbelkami!
- Twilight Sparkle: Ale Fluttershy, ty nie spałaś! A to daleka droga!
- Fluttershy: Nawet nie próbuj mnie od tego odwodzić, Twilight! [sapie] Nie będziemy tracić czasu!
- Twilight Sparkle: Możemy przynajmniej zjeść śniadanie?
- Fluttershy: Wzięłam kęski kalafiora.
- Twilight Sparkle: Och… A nie muffinki z batatów?
- Spike: Ja.. Zjadłem je... One były naprawdę dobre.
- Fluttershy: Więc doszłam do wniosku, że ta Tajemnicza Maska to była Mage Meadowbrook!
- Zecora: [kaszle] To wspaniale, Fluttershy. Jestem pod wrażeniem, kiedy będziecie w podróży, spróbuję się... nie martwić.
- Fluttershy: [łapie dech] Och, nie. Zecoro, nie zarymowałaś! Chyba ci się pogarsza.
- Zecora: Och, nie, nie, nie, ależ skąd. Coś tam... Coś tam... kąt? [kicha]
- [prąd elektryczny]
- Fluttershy: [łapie dech] Jejku! Musimy się spieszyć!
- Twilight Sparkle: To prowadź, Fluttershy.
- [thud]
- [circling birdies]
- Fluttershy: [stęka]
- [otwieranie drzwi]
- [zamykanie drzwi]
- [uderzenie]
- [muzyka]
- Twilight Sparkle: To... Emm... Gdzie ona mogła mieszkać?
- Fluttershy: [ziewa] Tego nie wiem. Może uda nam się kogoś zapytać.
- Twilight Sparkle: Wygląda na to, że tylko my tu jesteśmy.
- [beat]
- Fluttershy: Zaraz! Poznaję to drzewo! Tak! To musi być tu! Jej dom, który był na ilustracji!
- Twilight Sparkle: Skoro mieszkała w drzewie, to musiała być fajna.
- Fluttershy: [stęka] Uff. Cóż, jeśli drzwi są zamknięte, to musimy zrobić podkop. Cofnij się, Twilight! Nie chcę cię obsypać ziemią! [kopie]
- Twilight Sparkle: Albo można nacisnąć klamkę...
- Fluttershy: [nerwowy śmiech] Ona stawia się z deskami.
- Twilight Sparkle: Łatwo przegapić.
- [otwieranie drzwi]
- Fluttershy: Wow. w tym miejscu dawno nie było żywego ducha. [łapie dech] Twilight, patrz! Taki sam kwiat, jak ten, przez który zachorowała Zecora! Hmm. Ciekawe, czy Meadowbrook też szukała leku na Gorączkę Błotną. [łapie dech] Myślisz, że znalazła?
- Twilight Sparkle: Mam nadzieję, ale za wcześnie na radość.
- [głośny pisk]
- Twilight Sparkle: Właśnie o coś takiego mi chodziło. Z ekscytacji wydajesz piski!
- Fluttershy: Emm, ja wcale nie wydawałam pisków z ekscytacji.
- [głośny pisk]
- Twilight Sparkle i Fluttershy: [krzyk]
- Koci Ogon: Dobra, przestańcie już krzyczeć, nie chciałem was przestraszyć. Często to robię.
- Twilight Sparkle: Stracho-kucyk czy tak po prostu się bujałeś?
- Koci Ogon: Cóż, myślę, że to i to. Jestem Koci Ogon. Miło poznać.
- Fluttershy: Nam również, ale, emm, powiedz proszę, dlaczego jesteś w domu Meadowbrook?
- Koci Ogon: Och, sprawuję nad nim opiekę. Nie przepadam za sprzątaniem, ale mój rodzinka też tego nie lubiła, więc te pajęczyny w domu przodków raczej nikomu nie przeszkadzają.
- Fluttershy: [łapie dech] Jesteś spokrewniony z Mage Meadowbrook?
- Koci Ogon: Mm-hmm.
- Fluttershy: O rajusiu, Twilight, udało się. Nie tylko znalazłyśmy stary dom Mage Meadowbrook, ale również poznałyśmy jej krewnego.
- Twilight Sparkle: Wspaniale, miałyśmy dużo szczęścia.
- Koci Ogon: Czyli szukacie jakiegoś lekarstwa, tak? Coś wam powiem. Otóż Meadowbrook wszystko zapisywała w swoich dziennikach. Jeśli wynalazła jakiś lek, to pewnie napisała o nim. Chodźcie, pokażę wam bibliotekę.
- Twilight Sparkle: Bibliotekę?! To rozumiem!
- Twilight Sparkle: Och. Cóż... Biblioteki bywają większe i mniejsze.
- Fluttershy: I bardzo dobrze, przejrzenie dzienników zajmie nam mniej czasu.
- [uderzenie]
- Fluttershy: [czyta] "Dzisiaj mama kazała mi jeść groszek, nie cierpię go!". To na pewno możemy pominąć, chyba, że wynalazła lek jako źrebię.
- Twilight Sparkle: [czyta] "Bawiłam się dziś z kolegą. Ciągnął mnie za grzywę, więc położyłam mu żabę na głowie." To też nie pomoże, ale jestem ciekawa co było dalej.
- Twilight Sparkle: [wzdycha]
- Fluttershy: Hej! Posłuchaj tego! [czyta] "Dzisiaj znów próbowałam zrobić eliksir na katar..."
- Fluttershy i Mage Meadowbrook: [razem] ...i nareszcie mi się udało!
- Chipmunk: [kicha]
- Chipmunk: [siorbie] [wzdycha]
- Matka Meadowbrook: Meadowbrook, pora żebym ci to wręczyła..
- [thumping]
- Mage Meadowbrook: [łapie dech] Moja własna maska znachorki! Mamo, czy jestem gotowa?
- Matka Meadowbrook: Mm-hm.
- [pukanie]
- [otwieranie drzwi]
- Matka Meadowbrook: [łapie dech] Skąd to się wzięło?
- Mage Meadowbrook: [narracja] Mama mówi na to Gorączka Błotna, próbujemy znaleźć na nią lekarstwo, ale na razie nam nie wychodzi.
- [puf]
- Matka Meadowbrook: [kaszle]
- [pukanie]
- [otwieranie drzwi]
- Royal Pin: [kaszle]
- Mage Meadowbrook: [narracja] Gorączka rozprzestrzenia się jak pożar.
- [kaszlenie i kichanie kucyków]
- Matka Meadowbrook: [kaszle]
- Mage Meadowbrook: [narracja] Obawiam się, że jeśli nie znajdziemy lekarstwa, to wszystkie kucyki będą w ogromnym niebezpieczeństwie!
- Matka Meadowbrook: [kaszle]
- Mage Meadowbrook: [narracja] Kiedy mama zachorowała, myślałam, że nie ma szans na znalezienie leku. Ale dziś, patrząc na te wstrętne kwiaty zobaczyłam coś...
- [brzęczenie piorunic]
- [puf]
- Mage Meadowbrook: [łapie dech] Piorunice! [narracja] Zauważyłam, że trucizna z kwiatów nie działa na piorunice. A skoro one są odporne na Gorączkę Błotną, to ich miód mógłby być lekarstwem!
- [brzęczenie piorunic]
- [łamanie gałęzi]
- [brzęczenie piorunic]
- [strzał]
- Mage Meadowbrook: [narracja] Jednak owady zażarcie broniły swojego gniazda i nie wiedziałam jak wydobyć miód.
- [brzęczenie piorunic]
- Mage Meadowbrook: Teraz albo nigdy!
- Mage Meadowbrook: [narracja] Nareszcie wyleczyłam mamę...
- Fluttershy i Mage Meadowbrook: [razem] ...i wszystkie kucyki z bagien!
- Fluttershy: [czyta] "To było najwspanialsze uczucie jakiego doświadczyłam i obiecuję poświęcić moje życie leczeniu kucyków z całej Equestrii!"
- Koci Ogon: Jak powiedziała, tak zrobiła. Aż pewnego dnia zniknęła bez śladu.
- Fluttershy: To teraz wystarczy znaleźć te agresywne piorunice i namówić, żeby dały nam miód! Niestety, nie napisała jak to zrobiła.
- Fluttershy: Co? Jestem potargana? Fakt, że ostatnio nie sypiam, ale... [łapie dech] Och, nie! Złapałam Błotną Gorączkę!
- Fluttershy: Hę?
- Twilight Sparkle: [zagłuszona] Serio uważasz, że to konieczne?
- Fluttershy: Co?
- Twilight Sparkle: Pytam, czy uważasz, że to konieczne?
- Fluttershy: Tak! Nie chcę zarazić ciebie i Kociego Ogona!
- Twilight Sparkle: Siebie też nie możesz narażać. Jeśli nie odpoczniesz, będziesz czuć się coraz gorzej!
- Fluttershy: [kaszle]
- Koci Ogon:Hmm, powinnaś odpocząć, zanim pójdziesz na spotkanie z piorunicami. To niemiłe owady
- Fluttershy: Em, nie wiesz tego o mnie, ale ja sobie radzę ze zwierzętami. A poza tym Psi Ogonie—
- Koci Ogon: Koci.
- Fluttershy: Em, nie mogę zawieść Zecory. Muszę jej pomóc, tak jak Meadowbrook pomogła mamie i kucykom z bagien, dawno temu!
- Twilight Sparkle: Fluttershy, jestem pewna, że ona dbała o zdrowie innych kucyków, ale i o swoje.
- Fluttershy: [denerwowana] Nie zmienię swojego zdania, Twilight!
- Koci Ogon: Och. Jak na chorą, to ma parę.
- Koci Ogon: Gniazdo piorunic jest tam.
- Twilight Sparkle: Na pewno nie chcesz, żebym poszła z tobą?
- Fluttershy: Nie! To zbyt niebezpieczne. Poza tym, mam już jedną chorą przyjaciółkę, nie chcę żeby coś ci się stało! [wzdycha] Dobra Fluttershy, przecież dasz sobie radę! [kaszle]
- Fluttershy: [sapie] Nie mogę się poddać! [sapie]
- [brzęczenie piorunic]
- Fluttershy: Dzień dobry piorunice, czy mogłybyście mi dać trochę swojego miodku?.
- [brzęczenie piorunic]
- Fluttershy: Och! Rozumiem. Nie lubicie się nim dzielić, cóż przykro mi, ale ja go bardzo potrzebuję.
- [strzał]
- Fluttershy: [pisk] Nie chciałam, żeby do tego doszło, ale będę musiała użyć... Spojrzenia!
- [brzęczenie piorunic]
- [ukłucia, strzał]
- Fluttershy: [wyje] [kaszle] Jesteście agresywne! [kaszle] O rety.
- Fluttershy: [stęka] Co się stało? Gdzie jestem?
- Twilight Sparkle: [wydycha powietrze] Jak dobrze, że się ocknęłaś, jesteś w drzewie Meadowbrook.
- Koci Ogon: Zemdlałaś, ale Twilight rzuciła jakieś czary i cię złapała. To było bombowe..
- Fluttershy: O matko naturo! [kaszle] Jakieś wieści od Zecory? Jak się czuje?
- Twilight Sparkle: Eee...
- Koci Ogon: Podobno wasza przyjaciółka zebra zaczęła wypuszczać liście. .
- Fluttershy: To znaczy, że już zamienia się w drzewo?! Och, to strasznie szybko!
- Twilight Sparkle: Tak naprawdę, to spałaś przez trzy dni. .
- Fluttershy: Trzy dni?!
- Twilight Sparkle: Mm-hmm. Spałaś tak długo, że baliśmy się w jakim stanie będziesz po obudzeniu, ale na szczęście to było tylko wyczekanie.
- Fluttershy: O jejciu, musimy szybko iść po miód, straciłam tyle czasu, że—!
- Koci Ogon: Czekaj chwilę, Fluttershy. Te piorunice to groźne stworzenia.
- Twilight Sparkle: To prawda. Nie mogłam ich uspokoić, nawet czarami. Trzeba jakoś inaczej zdobyć ten miód. .
- Koci Ogon: Próbowaliśmy wszystkiego, od przebrań po rzeczy o których nawet nie chcę mówić. [trzęsie się]
- Twilight Sparkle: Koci Ogon dostał od nich niezły wycisk.
- Fluttershy: Zaraz... Przebrania...
- [brzęczenie piorunicy]
- Fluttershy: [łapie dech] To jest to! Wiem jak to zrobiła! Wiem jak Meadowbrook zdobyła miód!
- [brzęczenie piorunic]
- Fluttershy: To pozwoliło Meadowbrook zakraść się do gniazda!
- Koci Ogon: Rzuciła maską w owady? Ja tam bym nie radził..
- Fluttershy: Nie. Samce są agresywne, kiedy bronią królowej, a na tej masce są takie same maski jak na niej.
- Twilight Sparkle: Fluttershy, jesteś genialna!
- Fluttershy: [kicha]
- [strzał]
- Koci Ogon: [stęka]
- Fluttershy: Nie traćmy czasu!
- Twilight Sparkle: Trzymam kopytka!
- Koci Ogon: Jasny szlam! Nie mogę na to patrzeć!
- Fluttershy: [kaszle] Teraz albo nigdy!
- [brzęczenie piorunic]
- Fluttershy: [brzęczy]
- [rozprysk]
- Fluttershy: Twilight... mamy miodek!
- Zecora: [pije]
- [szelest liści]
- Twilight Sparkle: Chyba ją wyleczyłaś, Fluttershy.
- Zecora: Och, zdrowie mi wraca, tak, a ten miód ma boski smak.
- Fluttershy: Och, wróciło ci rymowanie! Witamy cię, moja droga!
- Zecora: Dziękuję, Fluttershy, za twe poświęcenie. Dzięki tobie przyszło uzdrowienie.
- Fluttershy: Och, ale gdyby nie ja, to byś nie zapadła na tę chorobę.
- Zecora: Odczuwanie żalu niczemu nie służy, bo wielką naukę wyciągnęłaś z tej podróży.
- Fluttershy: To prawda. Nauczyłam się tego, że jeśli nie zadbamy o siebie, to nie będziemy w stanie zadbać o innych. Może, gdybym odpoczęła, tak jak Twilight radziła od początku, to może prędzej użyłabym maski Meadowbrook.
- [otwieranie okna]
- Dr. Horse: [kaszle]
- [pękanie bąbelków]
- Dr. Horse: Proszę, powiedzcie, że macie na to lek! [kichnięcie, kichnięcie]
- [muzyka i napisy końcowe][lektor wymienia polską ekipę dubbingową]